HFM

artykulylista3

 

Grażyna Bacewicz - Kompozytor(ka)

126-130 11 2009 01„Ja wolałabym umrzeć, niż wzbudzać w ludziach litość... Nikt nie może wiedzieć o moich zmartwieniach i kłopotach, a mam ich niemało. [...] Gdyby mnie wcale nie grali, też bym siedziała w kącie i pisała tak, jak to teraz robię” - Grażyna Bacewicz

Litwo, ojczyzno moja...
Polka Maria Modlińska i Litwin Vincas (Wincenty) Baceviãius przez wiele lat tworzyli zgrane, kochające się stadło. On – absolwent seminarium pedagogicznego i prywatnego konserwatorium – był nauczycielem muzyki. Ona od dziecka uczyła się gry na fortepianie. Oboje chcieli zapewnić jak najlepszą edukację czwórce swoich dzieci: Kiejstutowi (1904-93), Witoldowi (1905-70), Grażynie (ur. 5 lutego 1909, zm. 17 stycznia 1969) i Wandzie (ur. 1911). Chcieli też wychować potomków na patriotów kochających obie ojczyzny ich rodziców – Polskę i Litwę. Na co dzień wszyscy mieszkali w Łodzi, lecz wakacje dzieci spędzały u krewnych ojca na Litwie i tam nauczyły się języka litewskiego. W roku 1923 Vincas podjął decyzję o zamieszkaniu na stałe w Kownie. Maria się nie zgodziła. Dzieci na razie zostały z nią, ale w obliczu drastycznie pogorszającej się sytuacji materialnej musiały szukaćpracy dorywczej. Nastoletnia Grażyna przygrywała na fortepianie jako taper w kinie w czasie seansów niemych filmów. Skądinąd pożyteczne zajęcie – parał się nim także młody Szostakowicz.

Czytaj więcej...

Wielka scena na wielkim ekranie

116-119 01 2010 04Opera i film
Mariaż kina i opery trwa, od kiedy wynaleziono kinematograf. Zastanawiające są zwłaszcza początki tych relacji, jako że film niemy nie wydaje się dobrym medium dla sztuki opartej na dźwiękach. Jednak ani realizatorom filmów, ani muzykom to nie przeszkadzało – zwróćmy bowiem uwagę, że projekcjom towarzyszył na ogół akompaniament na żywo – pianista (taper), zespół kameralny, a nawet orkiestra czy muzyka z płyt gramofonowych. I tak na przykład w 1898 roku w Nowym Jorku nakręcono dwuminutową ekranizację „Córki pułku” Donizettiego. W 1926 w Austrii powstała – jeszcze niema – pełnometrażowa wersja „Kawalera srebrnej róży” Ryszarda Straussa w reżyserii Roberta Wienego. Kompozytor specjalnie przearanżował partyturę swojej słynnej opery i dyrygował orkiestrą w czasie pokazów w Wiedniu i w

Czytaj więcej...

O Chopinie garść refleksji

110-111 02 2010 01Nekrobeneficjenci
„My z niego wszyscy” – mówił o Mickiewiczu Krasiński, ale te słowa można odnieść do innego geniusza romantycznego – Fryderyka Chopina, najbardziej znanego w świecie polskiego artysty. Rok 2010, Rok Chopinowski, 200. rocznica urodzin kompozytora – to nie tylko okazja, żeby popularyzować jego muzykę, lecz także, by się ogrzać przy jubileuszowym ognisku, rozbłysnąć w świetle rocznicowych fajerwerków i uszczknąć dla siebie coś z funduszy gwarantowanych przez państwowego mecenasa. Anatomopatomorfolodzy marzą o rozkrojeniu serca zamurowanego w kościele św. Krzyża i ustaleniu raz na zawsze, że kompozytor chorował na mukowiscydozę, nie zaś na gruźlicę. Prezydent Warszawy wymyśliła, aby każdy noworodek urodzony w 2010 otrzymał bawełniane body (yes, body) z napisem:

Czytaj więcej...

Płonąca opera w Barcelonie

92-94 03 2010 01Niewiele gmachów operowych na świecie miało takiego pecha jak barceloński Gran Teatre del Liceu. Mimo to budynek nadal stoi, a jego wnętrze zachwyca gości. Na tej scenie od ponad 160 lat wystawiane są opery najsłynniejszych kompozytorów, a na afiszach można odnaleźć nazwiska wielkich gwiazd. Część z nich właśnie tutaj zaczynała karierę.

Początki opery w Barcelonie sięgają 1837 roku, kiedy to powstało towarzystwo Sociedad Dramatica de Aficionados, założone w byłym klasztorze Montesion przez członków narodowej milicji obywatelskiej pod wodzą Manuela Gilberta. Potrzeba zorganizowania w mieście konserwatorium muzycznego sprawiła, że rok później towarzystwo przemianowano na liceum filharmoniczno-dramatyczne imienia królowej Izabeli II. Placówka kształciła muzycznie uczniów oraz organizowała przedstawienia oper, w których występowali wychowankowie liceum. Niedługo później konieczna stała się przeprowadzka.

Czytaj więcej...

Polskie filharmonie w pigułce

104-107 04 2010 filharmoniaPodlaskaW popularyzacji muzyki ważną rolę odgrywają filharmonie. Nie wszyscy wiedzą, że mamy ich w Polsce ponad dwadzieścia i że te mniej znane są nierzadko zarządzane lepiej niż te najsłynniejsze.

Według definicji Encyklopedii Muzyki PWM filharmonia to „instytucja lub stowarzyszenie organizujące stałe koncerty symfoniczne, a także gmach służący do realizacji tych zadań. Bujny rozwój filharmonii przypada na wiek XIX; powstały wtedy zrzeszenia filharmoniczne w Lublanie (1794), Petersburgu (1802), Wiedniu (1812) czy Londynie (1813). W USA pierwszym stowarzyszeniem tego rodzaju było The Philharmonic Society of Boston”. Większość filharmonii działa w Polsce jako instytucje finansowane i nadzorowane przez władze samorządowe. Jedynie warszawska, jako narodowa instytucja kultury, podlega bezpośrednio ministrowi. Jest to także najstarsza tego typu placówka w Polsce. Pozostałe powołano w większości po II wojnie światowej.

Czytaj więcej...

Pajęcza muzyka

104-106 05 2010 01Spalona słońcem włoska Apulia jest miejscem występowania jednego z najbardziej fascynujących fenomenów kulturowych związanych z muzyką – tarantyzmu.

Miejscowość Nardò, na południu Włoch. Połowa XX wieku, koniec czerwca. Z niedużej izby pewnego domostwa wyniesiono niemal wszystkie meble. Pozostało łóżko z melodramatycznie rozrzuconą pościelą, uniesione z jednej strony, aby ułatwić śpiącej osobie wydostanie się z niego. Obok stoi niewielka komoda, zastawiona obrazami apostołów, z naczyniem z cudowną wodą, zaczerpniętą ze świętej studni z pobliskiego miasteczka. Z kominka zwisa krucyfiks; w kącie ustawiono koszyk na ofiary pieniężne. Pomieszczenie jest przystrojone prześcieradłami i chustami – to one oddzielają tych, których można by nazwać „publicznością” i „artystami”, gdyby dało się zignorować religijno-leczniczy charakter zajścia i traktowało je jako swoisty spektakl. Zgromadzeni pod ścianami ludzie otaczają kręgiem 29-letnią Marię.

Czytaj więcej...