Rozstania i powroty
- Kategoria: Felietony
Dobrych kilka lat temu dowiedziałem się, że Panasonic „zawiesza” Technicsa. W praktyce oznaczało to, że marka znika z rynku, bo w dobie kina domowego marka Panasonic jest bardziej rozpoznawalna. Wiadomo – telewizory. To do nich dokupuje się resztę. Technics „reszty” nie robił. Kojarzył się z magnetofonami, wzmacniaczami, gramofonami, a więc wszystkim, co uznano za żywą skamielinę, czyli ze stereo.
Rozumiem, że koncerny kierują się chęcią zysku. „Psychoza słupków” zakłada, że firma musi się rozwijać za wszelką cenę. Budować kolejne fabryki w Chinach (za kilkanaście lat w Afryce) i sprzedawać, sprzedawać, sprzedawać… Miliony, dziesiątki milionów.
Nadal dzida, czyli miód i ocet
- Kategoria: Felietony
Jakieś 20 lat temu, idąc przez wieś na Podlasiu, obserwowałem scenkę, kiedy to niewielka, ale dzielna kobietka parła z zaciętą miną do przodu, prowadząc za rękę dziecko, a na wirtualnym holu orbitował jej partner, kolebiący się od chodnika do rynsztoka, najwyraźniej rozkosznie znieczulony.
Podobne sceny są właściwe zwłaszcza dla terenów, gdzie upadek imperium pozostawił mężczyzn w stanie pewnej płynności, zrzucając na barki kobiet troskę o rzeczywistość. Nakłada się na to, do pewnego stopnia, tradycja wojownika, który po zabiciu wroga i wyssaniu jego szpiku powinien uwalić się pod baobabem, pociągając sfermentowaną pulpę z manioku i patrzeć, jak jego kobiety uprawiają pole. Gdy kwestia szpiku z biegiem lat i postępu stawała się nieaktualna, zawsze pozostawał jeszcze zacier w tykwie. Jego pocieszająca rola była istotna, gdy okazywało się, że nie można zabić i zjeść wszystkiego, a życie nie jest proste jak rzut dzidą.
Nowatorstwo i tradycja
- Kategoria: Felietony
Zastanawiamy się, w jakim kierunku będzie się rozwijać świat hi-fi i co za tak obraną ścieżkę będzie odpowiadało. Wydaje się, że czasy największego postępu w dziedzinie elektroniki odtwarzającej dźwięk mamy już za sobą.
Firmy kiedyś prężnie się rozwijające, dziś odcinają kupony od wypracowanych przed laty rozwiązań. Wprawdzie co jakiś czas słychać o nowych formatach, jednak rozmywa się to w natłoku nowych pomysłów.
Inwazja z przeszłości
- Kategoria: Felietony
Za nami Monachium. Dla niezorientowanych: Monachium to święto nas – audiofilów, podobne do corocznego święta listopadowego w Warszawie, tylko znacznie dalej. Wielki jubel na sto fajerek. Warszawskie Audio Show wprawdzie Bawarczyków goni, ale jeszcze musimy trochę popracować nad rozmiarami imprezy
Zakażdym razem, kiedy mam przyjemność obserwować urządzenia wystawiane na naszym ulubionym targowisku (czy to w relacjach w prasie, czy też osobiście), odnoszę wrażenie mocnej pozycji zajmowanej przez sprzęt tradycyjny.
Pamiętam fragment z filmu „Konopielka”, w którym blady strach pada na rozwrzeszczany tłum: „Tylko nie zapisujcie!” – szepczą ludzie ze ściśniętym gardłem. Fakt, słowo pisane ma ogromną siłę. To kwestia nawyków kształtowanych przez tysiące lat.
Zastanawiałem się, dlaczego tak się dzieje. Jednak im bardziej wytężałem swoje zwoje, tym dalszy byłem od rozwiązania.
Od początku do końca
- Kategoria: Felietony
W roku 2011 we włoskim programie typu „Mam talent” wystąpiła trzynastoletnia Elvya Garofano i zaśpiewała (w języku oryginału) znaną francuską piosenkę „Je suis malade”.
Tekst opowiada o samotnej kobiecie, która choruje z tęsknoty. W dzieciństwie bała się zostawać sama na noc (jej matka była prawdopodobnie prostytutką), a teraz kolejnymi porcjami whisky próbuje zaleczyć ból wywołany nieobecnością ukochanego.
To z pewnością nie jest tekst odpowiedni dla młodej piosenkarki, a co dopiero dla dziecka z szóstej klasy szkoły podstawowej. A jednak stał się cud. Śpiewająca dziewczynka na oczach słuchaczy zamieniła się w obłąkaną z miłości kobietę po przejściach.