HFM

Taurus powstał jako uzupełnienie oferty klasycznych kolumn stereo amerykańskiego specjalisty. Głośnik można ustawić pod ekranem na niskim cokole albo na eleganckiej firmowej podstawce. Konstrukcja tej ostatniej umożliwia dobranie precyzyjnego kąta montażu w celu optymalizacji promieniowania dźwięku zależnie od wysokości głośnika i odległości od słuchacza. Aby ułatwić integrację z posiadanym systemem AV, Taurusa zaprojektowano tak, aby prawidłowo pracował nawet ustawiony tuż przy ścianie. Pełnego trójdrożnego układu nie powstydziłyby się niejedne high-endowe kolumny głośnikowa. Za wysokie tony odpowiada 25-mm berylowa kopułka, osadzona w falowodzie kształtującym charakterystyki kierunkowe. Średnica i bas to domena firmowych stożków – jednego 15- i dwóch 18-cm – o strukturze kanapkowej, wytwarzanych na bazie plecionki z włókna węglowego. Jej grubość różni się zależenie od obszaru membrany. Kosze odlewa się z aluminium, a cewki drgające nawija na tytanowych karkasach. Stabilność mechaniczną powierzchni drgających w wooferach poprawia przewymiarowane zawieszenie dolne. Producent deklaruje, że pasmo przenoszenia wynosi 45 Hz – 30 kHz (-3 dB), impedancja nominalna – 4 omy, a skuteczność: 89 dB/2,83 V. Do zasilania polecane są wzmacniacze o mocy co najmniej 30 W. Podobnie jak parametry techniczne, „pełnowymiarowa” jest też masa Taurusa, wynosząca 63,5 kg. Głośnik ma 70 cm szerokości i 39 cm głębokości.

Łączna wysokość z cokołem wynosi 40 cm, a jeżeli ustawimy go na podstawce – 71 cm. Rockport Taurus jest już dostępny w Polsce.

W wersji podstawowej, z dołączonym w standardzie niskim postumentem, kosztuje 89800 zł. Z firmową podstawką – 98800 zł. I nie, nie pomyliliśmy się o jedno zero.