HFM

artykulylista3

 

Cambridge Audio

004 013 Hifi 7 8 2019 010

31 maja Warszawę odwiedzili przedstawiciele kilku specjalistycznych marek, którzy w kameralnym gronie postanowili opowiedzieć o nowościach i odpowiedzieć na pytania uczestników. Swobodna formuła spotkania, istotnie różna od pokazów targowych, sprzyjała zarówno przekazaniu informacji technicznych, jak i luźniejszych spostrzeżeń oraz ciekawostek.

O swoich produktach opowiadali przedstawiciele Monitor Audio i Roksana, Cambridge Audio i Nordosta. O części z nich wspominaliśmy już na łamach „Hi-Fi i Muzyki”, ale jako że wszystkie marki cieszą się w naszym kraju dużą popularnością, warto zebrać posiadane informacje i uzupełnić je nowymi wiadomościami. Przy okazji pojawi się kilka ciekawostek, których próżno szukać w oficjalnych komunikatach prasowych.

Od nowoczesnych rozwiązań nie stroni na pewno Cambridge Audio. Przed kilkoma miesiącami firma zaprezentowała gramofon Alva TT, wyposażony w stopień korekcyjny oraz przetwornik analogowo-cyfrowy i współpracujący z nim nadajnik Bluetooth aptX HD. Odczytany przez wkładkę sygnał trafia do phono-stage’a na bazie Alvy Duo, skąd można go odebrać na dwa sposoby: z analogowych wejść RCA do dowolnego wzmacniacza zintegrowanego, ewentualnie preampu liniowego, albo zamienić na postać cyfrową 24 bity/48 kHz i bezprzewodowo wysłać np. do słuchawek lub amplitunera z Blue- toothem. Konserwatywnie nastawionym melomanom może się to wydawać podejrzane, ale ludzie mają różne dziwne pomysły i jakieś zastosowanie dla tego rozwiązania można znaleźć. Cambridge Audio poddaje na przykład pomysł, że gramofon można ustawić w dowolnym miejscu. „Tak jakby mu było źle na stoliku ze sprzętem” – myślimy od razu, ale dane na temat „zachowań konsumenckich” potwierdzają, że rację ma producent.

004 013 Hifi 7 8 2019 011

Nacięcia na śrubkach mocujących wkładkę nawiązują do wzoru
na pokrętle wzmacniacza Edge A.

 

Wynika z nich, iż zauważalny odsetek nabywców – może to być nawet 20-30 procent – kupuje gramofon tylko dla ozdoby, bez zamiaru podłączenia go do jakiegokolwiek systemu grającego. Jeżeli taki klient uzyska informację, że Alva TT nie tylko nie potrzebuje reszty systemu (a przynajmniej nie od razu), ale także wysyła bezprzewodowo sygnał wysokiej rozdzielczości do słuchawek Bluetooth, to całkiem możliwe, że zdecyduje się odtwarzać na nim płyty, które z pierwotną intencją również kupiłby jedynie dla ozdoby. Z typowo audiofilskiego punktu widzenia wydaje się to zakręcone jak ślimak, ale liczy się efekt. Wspomniany klient może bowiem za jakiś czas zechcieć posłuchać winylowych płyt już nie tylko w nausznikach, ale też przez głośniki. Wątpliwe, by sięgnął po tani model przenośny, skoro na Alvę TT wydał 6990 zł. Zdecyduje się raczej na coś poważniejszego. Niekoniecznie drogiego, ale zapewniającego mu kontakt z dobrej jakości muzyką, która wypełni całe pomieszczenie. Wtedy będzie mógł podłączyć gramofon przewodowo i w pełni docenić jego osiągi. Od strony technicznej Alva TT to przemyślana i solidna konstrukcja.

004 013 Hifi 7 8 2019 008

Sygnał wyprowadza analogowe wyjście RCA albo cyfrowe Bluetooh aptX HD (24 bity/48 kHz).

 

Warstwową plintę wykończono grubą płytą aluminium, co poprawia jej sztywność. Przeniesienie napędu odbywa się bezpośrednio. Konstruktor zdecydował się na silnik o średnim momencie obrotowym, który nie startuje tak szybko jak mocniejsze napędy. Utrzymuje za to stabilne obroty i pozwala uzyskać wyższą precyzję odczytu. Talerz o średnicy 30,5 cm wykonano z polioksymetylenu. Jest to zaawansowany materiał termoplastyczny, używany do wytwarzania elementów precyzyjnych, które muszą pozostać sztywne i zachowywać stabilne parametry w zmiennych warunkach otoczenia. Wysoka gęstość materiału pozwoliła uzyskać pożądaną masę. Dzięki połączeniu ze wspomnianym napędem kołysanie i drżenie dźwięku nie przekracza 0,06 %. Proste aluminiowe ramię o długości efektywnej 9,5 cala i masie 11 g jest jednolitą konstrukcją ze zintegrowaną główką. Uniknięto w nim łączeń, co ma się przekładać na mniejsze naprężenia i bardziej bezpośrednie reakcje. O poważnym podejściu producenta do kwestii brzmieniowych świadczy również fakt, że Alvy TT nie wyposażono w najtańszą wkładkę MM, ale w wysokopoziomową Alvę MC z igłą o szlifie eliptycznym. Nominalne napięcie wyjściowe wynosi 2 mV, a zalecany nacisk igły – 2 g. Akcentem wzorniczym, dyskretnie nawiązującym do szczytowej serii Edge, są śruby mocujące, których nacięcia powtarzają wzór na pokrętle wzmacniacza Edge A. Dla początkujących audiofilów Cambridge Audio opracowało serię AX. Jest zupełnie nowa i zastępuje dotychczasową linię Topaz. W jej skład wchodzi aktualnie sześć produktów: dwa odtwarzacze CD, dwa wzmacniacze zintegrowane i dwa amplitunery stereo. Wkrótce ma do nich dołączyć zewnętrzny streamer. Odtwarzacze będą realizować tryb gapeless, dzięki któremu utwory z nagrywanych płyt koncertowych nie będą rozdzielane przerwami.

004 013 Hifi 7 8 2019 008

Nowa, budżetowa seria Cambridge Audio.

 

Jeżeli chodzi o tańszy wzmacniacz, to nie udało się uzyskać informacji, czy stopień końcowy zostanie zbudowany, jak należy, z tranzystorów, czy dalej będzie to układ scalony, jak w Topazie 5. Rozumiemy w redakcji argument niskiej ceny, ale scalak w tym miejscu to jednak wstyd przed Ryśkiem. Rzut oka na serię AX pozwala wyrazić przypuszczenie, że będzie to oferta godna rozważenia. Wzmacniacze i amplitunery wyposażono przyzwoicie, acz bez wodotrysków. Nie obsługują na przykład funkcji sieciowych, którą to niedogodność ma naprawić wspomniany streamer. Amplitunery AXR85 i AXR100 zawierają tuner FM/AM (bez DAB-u) z pamięcią 30 stacji, odbiornik Bluetooth, uniwersalne wejście aux minijack na przedniej ściance oraz wyjście do subwoofera i do nagrywania. Każdy z nich obsłuży cztery źródła liniowe oraz gramofon z wkładką MM. Droższy AXR100 dysponuje mocą 100 W na kanał (AXR85 – 85 W) i można do niego podłączyć źródło cyfrowe z wyjściem koaksjalnym. Żaden z modeli nie został natomiast wyposażony w złącza HDMI. A szkoda, bo skoro DAC i tak jest już w środku i obsługuje Bluetooth, to mógłby przy okazji skonwertować dźwięk z Blu-raya, konsoli czy TV. W takich urządzeniach to coraz częściej jedyna forma komunikacji ze światem zewnętrznym, a nie każdy dostrzega sens zakupu urządzeń wielokanałowych i podłączenia do nich dwóch kolumn. Pewnie dlatego, że sensu w tym nie ma, a w tanim i mocnym amplitunerze stereo z wejściami HDMI – jest.

004 013 Hifi 7 8 2019 008

AX zastąpi linię Topaz. Do dwóch amplitunerów stereo, wzmacniaczy i odtwarzaczy CD wkrótce dołączy odtwarzacz strumieniowy.

 

Moc wzmacniaczy AXA25 i AXA35 jest zawarta w ich symbolach, czyli niewielka. Do nagłośnienia niedużych pomieszczeń powinna jednak wystarczyć. Oba modele zostały wyposażone w cztery wejścia liniowe i… na tym podobieństwa się kończą. O ile w przypadku amplitunerów można się zastanawiać, czy dodatkowych 15 watów i wejście koaksjalne są warte dopłaty 400 zł, o tyle wzmacniacze zintegrowane powodów do rozterek nie dają. AXA25 to po prostu bieda i jego obecność w katalogu uzasadnia chyba jedynie fakt, że kosztuje 1090 zł. Dopłacając 400 zł do AXA35, zyskujemy: wyjście słuchawkowe 6,35 mm (duży jack), wejście aux z przodu, wejście gramofonu z wkładką MM, pilot, wyświetlacz i 10 W na kanał. I o ile jeszcze bez dis- playu we wzmacniaczu spokojnie można żyć, to reszta wymienionych udogodnień istotnie poprawia funkcjonalność. Nie ma się nad czym zastanawiać. Warto dopłacić do AXA35, zwłaszcza że wyceniono go na niewygórowane 1490 zł. W przypadku odtwarzaczy sytuacja jest odwrotna. AXC25 (1090 zł) ustępuje AXC35 (1490 zł) jedynie brakiem wyjścia cyfrowego. Jeżeli grają podobnie, to sens dopłaty do droższego modelu wydaje się dyskusyjny.

 

Źródło: HFM 07-08/2019
Jacek Kłos