HFM

Do modelu CTA 408 Copland chce przekonać zarówno wymagających fanów analogu, jak i użytkowników słuchawek. Przedwzmacniacz phono to nie prosty układ na scalaku, ale całkiem zaawansowana sekcja, zbudowana z ponad stu komponentów dyskretnych, w tym tranzystorów J-FET. Całość umieszczono w odrębnej obudowie, chroniącej przed wpływem zewnętrznych pól i zakłóceń. Wzmacniacz słuchawkowy pracuje w klasie A. Podłączenie nauszników automatycznie odcina wyjście głośnikowe. Zasilanie oparto na transformatorze toroidalnym. Żywotność lamp mocy przedłuża układ opóźnionego załączania napięcia anodowego. Na wyjściu zastosowano tradycyjne transformatory E-I, będące autorskim opracowaniem Coplanda. Mają zapewniać nie tylko szerokie pasmo przenoszenia i swobodny transfer mocy, ale także wprowadzać możliwie najmniejsze przesunięcie fazowe. Dopasowanie parametrów wzmacniacza do kolumn zapewniają odczepy dla zestawów o nominalnej impedancji 4 albo 8 omów.

CTA 408 jest konstrukcją w pełni lampową, choć pracę lamp sterujących 12BH7 wspomaga obwód na tranzystorach MOSFET. Na wejściu pracują dwie podwójne triody 6072A/12AY7, zaś na wyjściu – po dwie KT150 w trybie przeciwsobnym (push-pull) na kanał. Uzyskano z nich, więcej niż przyzwoitą, moc 2 x 75 W. Do duńskiej integry można podłączyć cztery wejścia liniowe. Użytkownik ma ponadto do dyspozycji pętlę magnetofonową oraz dwa wejścia gramofonowe – osobno dla wkładek MM i MC. Do wyboru właściwego służy niewielki przełącznik na tylnej ściance. Tam też znajduje się wybierak impedancji obciążenia dla wkładek MC (50, 100, 470 omów), zacisk uziemienia oraz główny włącznik zasilania. Urządzenie jest produkowane w Danii. Do wyboru są dwie wersje kolorystyczne – z czarnym albo srebrnym frontem. Przez poziome szczeliny można obserwować żarzące się we wnętrzu bańki. Copland CTA 408 jest już dostępny w sprzedaży.

Dystrybutor ustalił cenę na 31999 zł.