Ian Hunter wciąż w formie
- Kategoria: Sylwetki
„Nikt nie potrafi skomponować rockandrollowego utworu tak jak Ian” – napisał Johnny Depp w przedmowie do książki „Diary of a Rock ‘N’ Roll Star”. Jej autor, Ian Hunter, to artysta u nas mało znany, lecz na świecie cieszący się sporą popularnością. Jako że w kwietniu 2024 ukazał się jego kolejny album, nadarza się okazja, by przybliżyć jego postać polskim melomanom.
Kinomani z pewnością znają dramat z 1974 roku „Alicja już tu nie mieszka” w reżyserii Martina Scorsese. Z jednej strony to poruszająca historia o zwyczajnych ludziach, z drugiej – kaskada atrakcyjnych piosenek z lat 70. XX wieku. Wykonują je nie tylko Ellen Burstyn i Kris Kristofferson – odtwórcy głównych ról. Kiedy tytułowa Alicja po śmierci męża podróżuje z Socorro w Nowym Meksyku do Kalifornii, towarzyszą jej hity Eltona Johna („Daniel”), T. Rex („Jeepster”), a nawet Dolly Parton. „I Will Always Love You” tej ostatniej rozbrzmiewa z szafy grającej w lokalnym barze.
W początkowych scenach widzimy migawkę w sepii z dzieciństwa Alicji na amerykańskiej prerii. Ujęcia ilustruje nagrodzona Oscarem kompozycja „You’ll Never Know” z filmu „Hello, Frisco, Hello”, który wszedł na ekrany w 1943 roku. Zarówno wtedy, jak i w „Alicji…” piosenkę śpiewa Alice Faye, a po niej kilkuletnia Alicja. Po paru minutach sceneria się zmienia. Przenosimy się o 27 lat w przyszłość na osiedle domów jednorodzinnych w Kalifornii. Kolory wracają i rozpoczyna się piosenka „All the Way From Memphis” w wykonaniu grupy Mott the Hoople. Na podkładzie granym przez fortepian, sekcję rytmiczną i elektryczną gitarę pojawia się ekspresyjny, szorstki wokal. To właśnie Ian Hunter.
Pochodzenie
Urodził się 3 czerwca 1939 roku w małym angielskim miasteczku Oswestry, blisko granicy z Walią. W czasie wojny jego rodzina przeniosła się do Hamilton w Szkocji. Dlatego w młodzieńczych latach Hunter uważał się za Szkota.
Pierwszy raz poważniej zetknął się z muzyką na letnim obozie. Wygrał wtedy konkurs, śpiewając przebój „Blue Moon” w tercecie z Colinem Yorkiem i Colinem Broomem, członkami The Apex Group. Jako że dobrze im się razem śpiewało, zaprosili Huntera do współpracy. Nowy nabytek wniósł do zespołu sporo młodzieńczej energii. „Muzyka tak mnie wciągnęła, że skakałem po estradzie jak szalony, gdy pozostali członkowie kapeli stali bez ruchu.” – wspomina. Jako że od samego początku kariery skupiał na sobie uwagę, szybko zaskarbił sobie sympatię fanów.
„Kiedy nie grałem, imałem się różnych zajęć – mówi Hunter. – Praktykowałem w fabryce, byłem kurierem, pracowałem w ‘The Wellington Journal’ jako reporter. Nauczyłem się pisać na maszynie – jestem w tym naprawdę niezły. Najgorsza była stenografia. Czułem się, jakbym próbował się nauczyć chińskiego.”
Po krótkiej przygodzie z The Apex Group Hunter udzielał się w kilku zespołach folkowych. Występował też w hamburskich klubach, w których parę lat przed nim grali The Beatles. W 1966 roku wrócił do Anglii, gdzie dołączył do formacji The Scenery. Po jednym z koncertów poznał Micka Ronsona, który wówczas grał w kapelach Voice i The Rats, a później zasłynął jako lider grupy towarzyszącej Davidowi Bowiemu. To właśnie Ronson pomógł Hunterowi zdobyć popularność w roli solisty.
„(Mick) był wykształcony klasycznie – opowiada Hunter. – Używał terminologii muzycznej – arpeggio, obbligato – a ja nie miałem pojęcia, o czym mówi. Jako dziecko uczył się gry na skrzypcach. Miał doskonały słuch i był fantastycznym pianistą – to on gra w „Lady Stardust” (utwór Davida Bowiego, przyp. red.). Nie pisał piosenek, ale był świetnym aranżerem. Widziałem, jak układał sekcje smyczków i dęciaków na odwrocie paczki papierosów. A jego solówki na gitarze zawsze miały piękną strukturę. Bardzo za nim tęsknię.”
Ronson zmarł 29 kwietnia 1993 roku w Londynie. Miał 46 lat.
Mott the Hoople
Grupa Mott the Hoople zawiązała się w 1969 roku w Hereford, największym mieście angielskiego hrabstwa Herefordshire. Powołano ją do życia na bazie formacji Doc Thomas Group, która rozpoczęła aktywność trzy lata wcześniej, a grała głównie w nocnych klubach we Włoszech. Tam też, w 1967 roku wydała jedyny album. Członkami Doc Thomas Group byli: Mick Ralphs (gitara) – późniejszy członek gwiazdorskiej kapeli Bad Company, Stan Tippins (wokal), Pete Overend Watts (bas) i Dale „Buffin” Griffin (perkusja). Muzycy nie byli specjalnie przywiązani do nazwy Doc Thomas Group i kiedy pojawiali się z występami w Anglii, przedstawiali się jako Shakedown Sound lub Silence. Nazwa Doc Thomas Group nie przypadła również do gustu wytwórni Island Records, która w 1969 roku postanowiła wziąć muzyków pod swoje skrzydła. Stąd zmiana na Mott the Hoople. Wymyślił ją Guy Stevens z Island Records, który w roli producenta i didżeja miał na koncie sporo sukcesów. To on poznał ze sobą tekściarza Keitha Reida oraz kompozytora i wokalistę Gary’ego Brookera, dzięki czemu narodziła się formacja Procol Harum, która podbiła estrady nagraniem „A Whiter Shade Of Pale”. Stevens wyprodukował też m.in. słynny longplay „London Calling” grupy The Clash (1979). Współpracował również z Free oraz kilkoma innymi zespołami złotej ery rocka.
Kiedy odbywał w więzieniu karę za posiadanie narkotyków, czytał powieść „Mott the Hoople” (1966) amerykańskiego prozaika Willarda Manusa. Uznał tytuł za świetną nazwę dla zespołu.
To również Stevens zasugerował, aby Stana Tippinsa z pozycji wokalisty przesunąć do roli organizatora tras zespołu; grupa potrzebowała charyzmatycznego frontmana. W prasie ukazało się następujące ogłoszenie: „Poszukiwany piosenkarz. Wymagany atrakcyjny wygląd i chęć odniesienia sukcesu”. Odpowiedziało mnóstwo kandydatów, w tym Ian Hunter, któremu ostatecznie postanowiono dać szansę. Decyzja okazała się słuszna. Dysponował idealnym do rocka głosem, był multiinstrumentalistą, a ze swoimi długimi kręconymi blond włosami i okularami w grubych oprawkach świetnie się prezentował na scenie. Szybko zaczął być rozpoznawalny.
Kolejnym jego plusem był kompozytorski talent. Po dołączeniu do zespołu napisał dla niego większość piosenek.
W 1969 roku ukazał się debiutancki longplay Mott the Hoople, podpisany jedynie nazwą zespołu. Po nim na rynek trafiły kolejne: „Mad Shadows” (1970), „Wildlife” (1971) oraz „Brain Capers” (1971).
„All the Young Dudes”
Mimo że płyty Mott the Hoople zawierały sporo dobrego rocka, nie sprzedawały się najlepiej. Na szczęście jednym z fanów Huntera był David Bowie, który zaproponował, by grupa wzięła na warsztat jego kompozycję „All the Young Dudes”. Producentem nagrania został Bowie, natomiast aranżacją zajął się jego muzyczny partner, wspomniany Mick Ronson. Okrasił utwór glam rockową instrumentacją, co dodało mu blasku, ale najważniejszą rolę odegrał Hunter, który do fachowo opracowanego podkładu dodał swój atrakcyjny wokal. Zinterpretował „All the Young Dudes” lepiej niż Bowie.
W 2021 roku amerykański magazyn „Rolling Stone” umieścił kompozycję na 166. miejscu zestawienia 500 najlepszych piosenek wszech czasów. Znalazła się też w gronie 500 utworów, które – zdaniem członków Rockandrollowej Izby Sławy – ukształtowały rock and roll.
„Wersja Bowiego była dobra, ale my ją ulepszyliśmy – twierdzi Hunter. – Zmieniliśmy tonację z C na D, co dodało ekspresji. Poprawiliśmy chórki i riffy. Nagraliśmy utwór w dwa dni. Podejrzewaliśmy, że to będzie hit. Bowie wiedział, jak wykorzystać studio. Nauczył się tego od swojego basisty, Tony’ego Viscontiego (producent płyt Bowiego i T. Rex). Ale coś mu nie wyszło na etapie miksowania.”
Dzięki „All the Young Dudes” Mott the Hoople stali się międzynarodową gwiazdą. Rozgłos zdobyło zresztą nie tylko samo nagranie, ale także album, na którym się znalazło. Piąty w dorobku grupy krążek nosił ten sam tytuł, co zaaranżowana na nowo piosenka. Po wydaniu tej płyty Mott the Hoople poprawili swój status komercyjny i bez trudu zaczęli wypełniać sale koncertowe. Jedną z formacji otwierających ich występy był początkujący wówczas Queen.
„Dobrze nam się razem podróżowało – wspomina Hunter. – Gdy się pracuje w dużym zespole, towarzystwo może się czasem nudzić. Ale oni byli w porządku. Stanowiliśmy zgraną dziewiątkę, a nie – jak na ogół – piątkę (…) i zwykle w takiej liczbie odbywaliśmy tournée (…). Freddie był zabawny, a z Brianem jestem w kontakcie do dziś.”
Po sukcesie płyty „All the Young Dudes” o zespole usłyszał Martin Scorsese i postanowił wykorzystać ich kolejny przebój – „All the Way From Memphis” – w filmie „Alicja już tu nie mieszka”.
Powrót
Hunter na czele Mott the Hoople nagrał siedem albumów, a następnie poszedł własną drogą jako solista. W latach 1975-76 grupa pod wodzą Pete’a Overenda Wattsa wydała jeszcze dwa longplaye jako Mott. W 2009 roku dawni członkowie Mott the Hoople – Ian Hunter, Mick Ralphs, Overend Watts, Verden Allen i Dale ‘Buffin’ Griffin – dwukrotnie wystąpili w londyńskiej sali widowiskowej Hammersmith Apollo (obecnie Eventim Apollo). Zainteresowanie było ogromne. Bilety sprzedały się błyskawicznie, więc grupa wróciła na scenę jeszcze trzy razy, również przy wypełnionym po brzegi obiekcie.
W 2013 roku Mott the Hoople znów zagrali w starym składzie, jedynie bez chorego wówczas Buffina (zmarł 17 stycznia 2016 w wieku 67 lat). Wydarzenie zarejestrowano, a zapis ukazał się na podwójnym albumie „Live at Fairfield Halls Croydon”.
Zespół był jeszcze parokrotnie wskrzeszany, by przypomnieć się fanom w Europie. W 2019 roku wrócił za Atlantyk, gdzie w kilku amerykańskich miastach zaprezentował show pod nazwą „Mott the Hoople ‘74”. Tytuł nawiązywał do trasy, która miała miejsce w USA 45 lat wcześniej.
Książka
Ian Hunter jest nie tylko wybornym rockmanem; potrafi także pisać. Swoje notatki z jednej z tras – odbytej w USA w listopadzie i grudniu 1972 roku – umieścił w książce „Diary of a Rock ‘N’ Roll Star”. Opowiada w niej zarówno o muzyce, jak i o kwestiach związanych z trasami koncertowymi. Nierzadko prozaicznych, niekiedy oczywistych, ale trzeba pamiętać, że pierwsze wydanie tych wspomnień ukazało się w 1974 roku, a treść dotyczy wydarzeń sprzed ponad pół wieku. Nic więc dziwnego, że Huntera zaskoczyły wówczas darmowe posiłki w samolocie. Dziwił się również, że w czasie lotu nad Atlantykiem mógł oglądać filmy i wybierać muzykę, która docierała do niego w słuchawkach.
„Możliwe, że to najlepsza książka rockowa” – chwalił wydawnictwo magazyn „Q”. Nie tylko zaraz po debiucie, ale całkiem niedawno, gdy ukazało się kolejne wznowienie, tym razem z przedmową Johnny’ego Deppa i dodanymi wspomnieniami Huntera z jego pierwszej koncertowej podróży do Japonii w 2015 roku.
Solo
Po opuszczeniu Mott the Hoople Hunter regularnie nagrywał i koncertował, przypominając przeboje grupy oraz własne, których liczba szybko rosła. Obecnie ma na koncie 16 albumów solowych. Dodatkowo jeden nagrał i podpisał wraz z Ronsonem. A jako że doceniają go zarówno fani, jak i koledzy z branży, może się otaczać zdolnymi muzykami. Na jego dwóch ostatnich longplayach aż się roi od sław. Słychać na nich m.in. nieżyjących już Jeffa Becka oraz Taylora Hawkinsa (były perkusista Foo Fighters). Większość wydanych tu piosenek powstała w zbliżonym czasie, a Hunter podzielił je na dwa odrębne albumy.
W dorobku Huntera nie brakuje interesujących pozycji. Ciekawy jest zwłaszcza krążek zatytułowany „All American Alien Boy” (1976), na którym znalazły się m.in. hity „Restless Youth” oraz „Irene Wild”. Ten drugi pokazuje wokalne mistrzostwo Huntera w melancholijnym repertuarze. Dodatkową atrakcję stanowi gwiazdorski skład, w którym znaleźli się zarówno przedstawiciele rocka, jak i jazzu. Pierwszą grupę reprezentują Freddie Mercury, Brian May i Roger Taylor, drugą zaś David Sanborn (saksofon), Jaco Pastorius (bas) i Don Alias (instrumenty perkusyjne).
Hunter od wielu lat utrzymuje wysoką formę twórczą i wykonawczą. Jego najnowszych płyt słucha się równie przyjemnie, jak nagrań sprzed kilku dekad.
Pozostaje konsekwentny w swoich poczynaniach i nie zaskakuje fanów zmianami stylu. Zdarza mu się jednak eksperymentować z akompaniamentem, czego przykładem jest koncertowy album „Strings Attached” z 2002 roku. Na scenie w Oslo Hunter zagrał 19 utworów solowych oraz z repertuaru Mott the Hoople. Towarzyszyli mu norwescy akompaniatorzy i sekcja smyczków. Mimo że jego kompozycje w takiej oprawie złagodniały, to nie straciły ekspresji.
„Defiance Part 1”
Jeżeli ktoś dotąd nie znał Huntera, to powinien się zainteresować albumem „Defiance Part 1” z 2023 roku. Z bohaterem płyty wystąpili tu członkowie zespołu Stone Temple Pilots, a także Johnny Depp oraz Brad Whitford z Aerosmith. Wszystkie kompozycje są autorstwa Huntera. Muzyka to klasyczny rock, choć wśród ostrzejszych utworów nie brakuje ballad. W utworze tytułowym grają Robert Trujillo (basista Metalliki) oraz Slash, gitarzysta Guns N’ Roses. Już taki skład zapiera dech, a zaraz po nim rozpoczyna się przebojowe nagranie „Bed Of Roses”, w którym na perkusji gra Ringo Starr, a na gitarze Mike Campbell, były członek zespołu Toma Petty’ego. Dalej mamy basistę Guns N’ Roses Duffa McKagena („Angel”), a w piosence „Kiss N’ Make Up” na gitarze słychać Billy’ego Gibbonsa z ZZ Top. Sympatyków brzmień alternatywnych ucieszy obecność Todda Rundgrena („Don’t Tread On Me”), a miłośników folku – Jeffa Tweedy’ego, który pojawia się w interpretacji kompozycji „Hate Hate”, zarezerwowanej na finał albumu.
„Defiance Part 2: Fiction”
Nie minął rok, a Hunter zebrał nagrania pozostałe z poprzedniej sesji, dołączył nowe i w kwietniu 2024 wydał „Defiance Part 2: Fiction”. Autorem jego portretu zdobiącego okładkę jest Johnny Depp. Okazuje się, że to nie tylko świetny aktor i zdolny rockman, ale również utalentowany malarz.
„Poprzedni album był bardziej optymistyczny. Kiedy przygotowywałem materiał, trwała pandemia, więc nie chciałem jeszcze bardziej martwić słuchaczy – mówi Hunter. – Treści w tegorocznych nagraniach są poważniejsze, chociaż i teraz nie stroniłem od lżejszych tematów. Mam za sobą 23 albumy, a to jest po prostu kolejny zestaw moich propozycji, inny od wydawanych na wcześniejszych krążkach. Nagrania powstały dość szybko, głównie dzięki wspaniałym ludziom, z którymi pracowałem. Inspirowali mnie, więc poszło gładko.”
Obok Huntera znów pojawiają się muzycy obecni na poprzednim albumie oraz kolejni się artyści z rockowej czołówki: Mike McCready z Pearl Jam, Chris Robertson z Black Crowes, a także Lucinda Williams, reprezentująca alternatywny country-folk. Utwór „The Third Rail” nagrał Jeff Beck.
Epilog
„Dziwię się, że w tak krótkim czasie udało mi się wydać dwa albumy i stworzyć tyle nowych piosenek – śmieje się Hunter. – Ostatnio znów czuję wenę twórczą, więc niewykluczone, że pojawi się część trzecia.”
Pierwszy longplay zawiera 10 premierowych kompozycji. Tyle samo znajduje się na drugim. „Defiance Part 2: Fiction” jest dostępny na dwóch gramofonowych płytach w kolorze czerwonym. Podobne tłoczenia zdarzały się już wcześniej, nawet z obrazkami, ale teraz stały się niemal normą. Określenie „czarna płyta” chwilowo traci na aktualności.
Za to wciąż aktualny jest Ian Hunter, mimo że niedawno skończył 85 lat. Nie tylko przypomina stare utwory, ale też pisze nowe i to w ilościach, w jakich dawno nie komponował.
„Czy ludzie chcą widzieć, jak w moim wieku skaczę na scenie? – zastanawia się Hunter, pytany o plany koncertowe. – Niewykluczone, że przygotuję coś w wersji akustycznej. Połączyłbym w ten sposób stare kompozycje z nowymi i zaprezentował w nieco inny sposób. Ale przede wszystkim chciałbym, żeby było to widowisko na luzie, w przyjaznej atmosferze.”
Artysta od dłuższego czasu mieszka w Stanach Zjednoczonych (w okolicach New Milford w stanie Connecticut), ale czasem tęskni za Anglią. „W Ameryce brakuje mi kilku rzeczy – mówi. – Mogę tu kupić Marmite i Twiglets (angielskie przekąski – przyp. red.) albo DVD z Eddie Izzard (brytyjska komiczka – przyp. red.), więc to nie problem. Trudno jednak o porządny ser lub bekon, chyba że naprawdę dobrze się poszuka.”
Dyskografia studyjna:
Mott the Hoople (z Ianem Hunterem)
1. Mott the Hoople (1969)
2. Mad Shadows (1970)
3. Wildlife (1971)
4. Brain Capers (1971)
5. All the Young Dudes (1972)
6. Mott (1973)
7. The Hoople (1974)
Ian Hunter
1. Ian Hunter (1975)
2. All American Alien Boy (1976)
3. Overnight Angels (1977)
4. You're Never Alone with a Schizophrenic (1979)
5. Short Back 'n' Sides (1981)
6. All of the Good Ones Are Taken (1983)
7. Dirty Laundry (1995)
8. The Artful Dodger (1996)
9. Once Bitten Twice Shy (2000)
10. Rant (2001)
11. Shrunken Heads (2007)
12. Man Overboard (2009)
13. When I'm President (2012)
14. Fingers Crossed (2016)
15. Defiance Part 1 (2023)
16. Defiance Part 2: Fiction (2024)
Ian Hunter i Mick Ronson
YUI Orta (1989)
Grzegorz Walenda
Hi-Fi i Muzyka 06/2024