HFM

artykulylista3

 

High End 2022 Monachium

008 033 Hifi 7 8 2022 051
Mija właśnie 40 lat od chwili, kiedy w małym miasteczku Neuss niedaleko Dusseldorfu grupka entuzjastów dobrego dźwięku zorganizowała pierwszą edycję wystawy High End. Zainteresowanie okazało się na tyle duże, że rok później zmieniono lokalizację na znacznie większą i od 1983 do 2003 impreza odbywała się w hotelu Kempinsky na obrzeżach Frankfurtu nad Menem.

Tekst i zdjęcia: Jacek Kłos

 

 

Mimo że dosyć szybko stało się jasne, że i on pęka w szwach, High End Society długo nie podejmowało decyzji o przeprowadzce; w efekcie w Kempinskim odbyło się aż 21 edycji wystawy. Przenosiny do Monachium nastąpiły w roku 2004 i dopiero wnętrza centrum wystawienniczego M.O.C. okazały się wystarczająco przestronne, żeby pomieścić zarówno większość producentów sprzętu, jak i wszystkich zainteresowanych zwiedzaniem i nawiązywaniem relacji handlowych. Doceniając przestrzeń i oddech, niemal wszyscy narzekali na niekorzystną akustykę pomieszczeń. Kolejne lata pokazały jednak, że da się ją poskromić, a nowa miejscówka ma więcej plusów niż minusów. Po drodze High End zdetronizował wszystkie podobne imprezy branżowe i dorobił się rangi największej i najważniejszej wystawy sprzętu grającego na świecie. Kilka majowych dni jego trwania audiofile, producenci, importerzy i dziennikarze wpisywali do kalendarzy z wielomiesięcznym wyprzedzeniem, a przygotowania do kolejnej odsłony rozpoczynały się wkrótce po zakończeniu poprzedniej. I tak się wszystko miało toczyć do końca świata i o jeden dzień dłużej, aż nagle przyszła pandemia i cały ustalony przez dekady porządek wywróciła do góry nogami. Edycje w 2020 i 2021, choć zapowiadane, były przekładane, a w końcu odwoływane. Dość długo nie było także pewności, czy High End odbędzie się w maju 2022. Kiedy zostało to oficjalnie potwierdzone, pojawiło się nie mniej istotne pytanie: co zostało z dawnego splendoru i czy w ogóle warto znowu się tam wybierać? Czy dopiszą wystawcy? Czy przyjdą zwiedzający? Czy będzie co oglądać i na czym zawiesić ucho? Wreszcie: czy czeka nas wybuch optymizmu, czy jednak krajobraz po bitwie? Nie było sensu snuć rozważań na sucho. Najlepszym sposobem było przekonać się samemu.

Oczekiwania

Jedynym pewnym sposobem uniknięcia rozczarowania jest brak oczekiwań – ta reguła potwierdziła się w tym roku idealnie. Na wystawie przysłuchiwałem się przez chwilę rozmowie dwóch spotkanych w centrum prasowym kolegów z branży. Jeden nie krył zawodu, choć nie do końca potrafił sprecyzować, czego mu brakuje. Drugi tonował lamentacje, argumentując, że jest normalnie, a po dwóch latach przerwy i niepewności co do tego, czy wystawa w ogóle się odbędzie, to i tak sukces. Bliżej mi do drugiej argumentacji, ponieważ odbieram ją jako bardziej racjonalną. Ale rozumiem także zawód wyposzczonego przez dwa lata audiofila, który nieświadomie rozbudził w sobie oczekiwania nie wiadomo jakich cudów. Wszyscy się za Monachium stęskniliśmy i wszystkim nam brakowało tego tłumu, ciekawych prezentacji i unoszącego się nawet na korytarzach zapachu prądu. Zmęczenia na koniec każdego dnia, a jednocześnie satysfakcji z odbytych rozmów, obserwacji i ustrzelonych ujęć. W 2022 niby wszystko to było, ale skromniej. I nie mówimy tutaj o ogólnych odczuciach, ale o faktach. Na otwierającej wystawę konferencji prasowej przedstawiciel High End Society Stefan Dreischarf zaserwował dziennikarzom zwyczajową dawkę urzędowego optymizmu. O tym, że wystawa jest najlepsza, największa i najważniejsza – wiemy i nie dyskutujemy. Tyle że trochę za bardzo się rozpędził. Po pierwsze, zaprezentował slajd ze statystykami, który widzieliśmy już w 2019; nawet numer edycji się nie zmienił i pozostało 38. zamiast 39. Ale to jest szczegół techniczny, który można złożyć na karb roztargnienia lub zajmowania się znacznie istotniejszymi sprawami. Niepotrzebnie jednak brnął w temat, podkreślając rekordowe zainteresowanie i pełne obłożenie. Ściemniać wiarygodnie też trzeba umieć, a tym razem publicznie formułowane deklaracje były zbyt łatwe do zweryfikowania. Może gdyby ktoś był w M.O.C.-u po raz pierwszy, przyjąłby je na wiarę, ale bywalcy zauważyli, że kilka dużych sal w dobrych miejscach, w których zazwyczaj odbywały się prestiżowe prezentacje, zamieniono na zamknięte przestrzenie spotkań z dealerami. Przeważnie było w nich pusto, więc chodziło o zamaskowanie niewykorzystanego miejsca, a nie o rzeczywistą potrzebę.

Ten los spotkał na przykład duże pomieszczenie, zajmowane od lat przez moich ulubionych Koreańczyków z Silbatone – tych, którzy zamiast zachwalać swoje lampowe wzmacniacze, prezentowali zestawy głośnikowe Western Electric z lat 20. i 30. XX wieku i opowiadali o nich, nie mając w tym literalnie żadnego interesu, bo kolumny i tak nie były na sprzedaż. W tym roku w „ich” wielkiej sali hulał wiatr, to znaczy zamieniono ją na przestrzeń dealerską, potrzebną tam jak świni siodło. Kolejne duże pomieszczenie w bardzo dobrym miejscu stało się salą VIP dla honorowego gościa High Endu 2022 – Alana Parsonsa, mimo że wcześniej niczego takiego nie praktykowano. Ponadto dało się zauważyć, że niewynajętą powierzchnię jednej z hal na parterze oddzielono od reszty, tak żeby nie było widać pustego miejsca. Wreszcie – centrum prasowe z parteru przeniesiono piętro wyżej, do bardzo przestronnej i świetnie zlokalizowanej sali, która na poprzednich edycjach również była wynajmowana. Wszystko to są posunięcia zrozumiałe, chociażby ze względu na fakt, że w 2022 roku na High End praktycznie nie dojechali goście z Azji. Covidowe restrykcje – zwłaszcza obowiązkowa kwarantanna po powrocie – komplikowały wyprawę do Europy tak bardzo, że wystawcy z tamtego regionu rezygnowali. Organizator mógł o tym powiedzieć otwarcie i nikt nie uznałby tego za słabość imprezy. Zamiast tego postanowił nas uraczyć cukierkową wizją i kolejną porcją propagandy sukcesu. Niepotrzebnie. Sukcesem był bowiem sam fakt, że pomimo piętrzących się trudności i rekordu zakażeń, odnotowanego w Niemczech w marcu 2022, High End nie tylko się odbył, ale też zwyczajnie mógł się podobać.Prezentacji było tyle, że nie da się wspomnieć o większości z nich. Spośród pojawiających się co roku firm i produktów zawsze trzeba wybrać zaledwie ułamek tych, o których napisze się choćby jedno sensowne zdanie. Wiadomo, że łatwiej się przebić wystawcom zajmującym osobne, nieraz bardzo gustownie urządzone i zaadaptowane sale w atriach, niż tym na parterze, ale i tak większość się pomija. High End jest po prostu ogromny, a tegoroczne minimalne okrojenie niczego w tym względzie nie zmienia. Tę skalę i różnorodność trudno ogarnąć choćby pobieżnie. O szczegółowym opisie należy zapomnieć od razu. Można się natomiast pokusić o wyłapanie tendencji. Rysująca się najmocniej, a zarazem budząca spontaniczny sprzeciw polega na podnoszeniu cen. Powiedzmy to sobie wprost: niektórzy producenci kompletnie odlecieli. Sęk w tym, że owych „niektórych” zaczyna się robić niepokojąco wielu; a może po prostu bardziej rzucają się w oczy? Po drugim dniu zwiedzania kolumny wycenione na 200 tysięcy euro przestały na mnie robić wrażenie; podobnie jak wzmacniacze po 180 tysięcy. Ale kiedy – spoglądając rutynowo w cennik – widzę gramofon za 460 tysięcy dolarów, to zaczynam się zastanawiać, czy aby żyjemy na tej samej planecie. Bo 460 tysięcy dolarów to jakieś 2 mln zł. Za gramofon. Fakt, że z ramieniem, phono stage’em i transformatorem dopasowującym, ale to nadal abstrakcja.

A może po prostu przemawia przeze mnie niewystarczająca siła nabywcza i brak zrozumienia świata prawdziwego luksusu? Może; wolę jednak nieco bardziej przystępne propozycje, a tych, niestety, ubywa. Producenci potrafią z dnia na dzień zmienić cennik o 25-30%, nie zmieniając w urządzeniach nic albo dokonując korekt zaledwie kosmetycznych. Drożeją także modele serii podstawowych, podnosząc początkującym audiofilom barierę wejścia. Oczywiście, można wszystko zrzucić na inflację, ale to by było zbyt proste. Inflację bowiem producenci high-endu zaczęli wprowadzać, zanim się pojawiła, coraz śmielej serwując ceny strawne tylko dla bajecznie bogatych klientów z Azji. To właśnie oni rozpuścili high-endowe manufaktury, tolerując w zasadzie każdą swawolę. Bo skoro klient nie ma limitów, to dlaczego producenci mieliby je sobie narzucać? W końcu posiadanie urządzeń z najwyższej półki nie jest obowiązkowe i jeżeli kogoś nie stać, to nie musi kupować. Niby racja, co nie zmienia faktu, że część tego ciekawego rynku wystrzeliła się na orbitę okołoziemską i ani myśli wracać. I wielka szkoda, bo jakkolwiek byśmy nie utyskiwali, to prawda jest taka, że często te niedostępne high-endowe urządzenia potrafią pięknie grać muzykę. Gdyby tak nie było, nie byłoby się czym przejmować. Kiedy jednak przyzwyczailiśmy się do pięknego brzmienia w domu i chcielibyśmy od czasu do czasu coś zmienić lub poprawić, to koszt takiego przedsięwzięcia może przyprawić o zawrót głowy. Oczywiście jest jeszcze rynek wtórny, ale i on podąża śladami pierwotnego. Przyjdzie więc albo uzbroić się w cierpliwość, albo wzmocnić zasoby gotówkowe i mężnie stawić czoła coraz większym wyzwaniom. Niezależenie od opcji, skompletowanie bardzo wysokiej klasy systemu hi-fi stało się obecnie trudniejsze dla większości z nas. Druga tendencja to równość źródeł sygnału. Bardzo awansowały serwery. Luksusowe produkty Taiko, Aurendera czy wreszcie mojego ulubionego Wadaxa udowadniają, że nawet z plików można uzyskać rasowy dźwięk bardzo wysokiej jakości. W systemach z najwyższej półki grające komputery nie stoją już wstydliwie schowane za kotarą, ale dostają własną półkę na stoliku, obok wyrafinowanego gramofonu, magnetofonu szpulowego czy – paradoksalnie chyba najrzadziej – odtwarzacza CD. Biją źródła fizyczne łatwością obsługi, pojemnością pamięci i szybkością dostępu do utworów. Jakością dźwięku starają się dorównać i w pewnych aspektach im się to udaje. W innych pewnie nigdy się nie uda. Kto słuchał dobrze brzmiącego źródła analogowego, ten wie, że to inna jakość emocji. Trzecia obserwacja dotyczy obecności wystawców wcześniej albo niewidywanych, albo niezauważanych. Miłe zaskoczenie sprawiła mi liczna reprezentacja firm z Polski, ale zobaczyłem też nowe marki z innych krajów, które wcześniej nie wpadły mi w oko. Wygląda na to, że stali bywalcy, którzy zdecydowali się odpuścić edycję 2022, zrobili miejsce debiutantom – firmom, które już wcześniej radziły sobie całkiem nieźle, ale teraz zyskały sposobność wypłynięcia na szerokie wody. To cieszy i pokazuje, jak wiele ciekawego się dzieje poza mainstreamem i ile wciąż pozostaje do odkrycia. Na koniec dwie refleksje czysto subiektywne. Coraz bardziej podobają mi się producenci z Hiszpanii i Grecji. AlsyVox, Wadax, True Life Audio czy Ypsilon są ambitni i odważni. Ich kraje nie kojarzą się zwykle z high-endem, a lokalne rynki nie zapewniają wystarczającej chłonności. A jednak to właśnie stamtąd pochodzą zaawansowane projekty, które coraz śmielej przebijają się w Monachium, a ich walory brzmieniowe doceniają słuchacze na całym świecie. Oczywiście i tutaj mamy do czynienia z cenowymi abstrakcjami, niemniej na tle konkurencji propozycje południowców wydają się naprawdę ciekawe i zasługują na to, by traktować je z całą powagą. Niezmiennie natomiast zadziwia mnie brak przygotowania przez wystawców najprostszych informacji na temat prezentowanych systemów. Na palcach obu rąk dało się policzyć pokoje, z których można było zabrać spis prezentowanych urządzeń wraz z cenami i oznaczeniem nowości. Do rzadkości nie należały nawet stoiska, na których – poza urządzeniem – nie było żadnej, ale to dosłownie żadnej informacji.

Tak jakby wydrukowanie kilku danych, przewidywanej daty wprowadzenia do sprzedaży oraz ceny stanowiło wyzwanie ponad siły. A przecież High End jest w znacznej mierze imprezą branżową. W tym roku dla profesjonalistów przeznaczono dwa z czterech dni, właśnie po to, żeby stworzyć zwiedzającym lepszą okazję do zapoznania się z szeroką ofertą producentów. I nawet mimo to znakomitą większość wystawców przerosło przygotowanie jednej kartki z podstawowymi informacjami. Nie uważam za rozsądne ani celowe drukowanie pięknych katalogów na kredowym papierze, bo nie dosyć, że są ciężkie, to jeszcze źle się po nich pisze. Ale tzw. one pager ze zbiorem najważniejszych informacji byłby na wagę złota. Koszt druku jest minimalny, obciążenie dla środowiska naturalnego również, a ułatwienie pracy – nieocenione. Cały czas mam nadzieję, że coś się w tej kwestii zmieni. Chwalę tych, którzy się przygotowali, innym sugeruję, że warto o tym pomyśleć, ale idzie to jak po grudzie. Może przynajmniej na Audio Show coś się w tym względzie poprawi. Nigdy nie należy tracić nadziei. Jeżeli chodzi o podsumowania, to z grubsza by było na tyle. Teraz zapraszam na fotoreportaż, a tych, którzy jeszcze na High Endzie nie byli, zachęcam do wycieczki. Na pewno nie będziecie się nudzić.


008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Gościem honorowym High Endu 2022
był Alan Parsons – znakomity inżynier
dźwięku („Abbey Road” The Beatles,
„The Dark Side of The Moon” Pink Floyd)
i współzałożyciel zespołu
Alan Parsons Project.

 



008 033 Hifi 7 8 2022 003

 

Kore – nowy flagowiec DALI. Wszystko, co najlepsze, ale bez wchodzenia w kosmiczne technologie i stratosferyczne ceny. 80000 euro za parę to nadal nietanio, ale kolumny są bardzo dobrze zestrojone i gruntownie przemyślane. Piorunujące wrażenie robi stabilność stereofonii. Specjalnie usiadłem w najgorszym miejscu – 45 stopni poza osią główną – a i tak źródła pozorne były idealnie lokalizowane i czytelne. Taki poziom na samym początku wystawy zaostrza apetyt i sprawia, że wymagania rosną.

 



008 033 Hifi 7 8 2022 004

 

Jeden z dwóch 29-cm wooferów DALI Kore.
Wielki i ciężki, co widać po minie prezentera

 



008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Western Electric we współczesnej odsłonie pokazało prototypowe kolumny ze średniotonowym modułem AMT 777. Przetwornik pracuje w obudowie wykonywanej techniką druku przestrzennego, a celem konstrukcji jest równomierne rozpraszanie pełnego spektrum częstotliwości w szerokim zakresie +/- 90 stopni. Dzięki temu, aby odbierać dźwięk o optymalnym nasyceniu składowymi, nie trzeba będzie siedzieć w sweet spocie. Przetwornik ma pokrywać spektrum 150 Hz – 2 kHz, a impedancja wyniesie 6 omów. Bonus to wysoka efektywność, sięgająca 100 dB/W. Dźwięk na prezentacji był jeszcze lekko szorstkawy, ale to zapewne kwestia ostatecznego strojenia. Kolumny mają być gotowe pod koniec roku 2022. Ceny na razie nie podano.

 



008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Koreańska firma Rose specjalizuje się w streamerach, ale od niedawna ofertę uzupełnia zintegrowany wzmacniacz RA180. Poza ciekawym wzornictwem, przypominającym połączenie Nagry z odsłoniętym mechanizmem zegarkowym, charakteryzują go dwa rzadko spotykane rozwiązania techniczne. Stopień końcowy pracuje, co prawda, w popularnej klasie D, ale zamiast krzemowych zastosowano w nim tranzystory FET z azotku galu (GaN). Producent podkreśla, że ta technologia pozwala uzyskać bardzo krótkie czasy przełączania, dzięki czemu dźwięk jest tak płynny i harmonijny, że bardziej przypomina klasę A niż to, co zwykle kojarzymy z D. Ponadto w każdym kanale pracują faktycznie dwa monobloki. Można je zmostkować przełącznikiem na tylnej ściance i dostarczyć kolumnom moc, która wzrasta do 400 W na kanał. Należy jedynie pamiętać, że w takiej konfiguracji powinny być 8-omowe. W wyposażeniu, oprócz trzech liniowych wejść RCA i jednego XLR, znalazł się zaawansowany phono stage MM/MC z możliwością dopasowania krzywej korekcji. Wszystko to za relatywnie przystępną cenę 6000 euro. Do RA180 można dokupić któryś z firmowych streamerów: RS201 za 2199 euro, RS250 za 2499 euro albo RS150 za 4399 euro.

 



008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Urządzenia amerykańskiej firmy ΩMA, czyli Oswalds Mill Audio, należały do tych, których ceny mroziły krew w żyłach. Monitory The Museum Speaker kosztują 119000, wzmacniacz Special K – 165600, a gramofon K3 – 460000; wszystko w dolarach. A to i tak oferta specjalna na wystawę. O ile drożej jest bez promocji, lepiej nie pytać.

 



008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Monitory ΩMA The Museum Speaker powstały w 2021 roku na potrzeby wystawy Anthem, organizowanej w nowojorskim Muzeum Guggenheima. Obudowy wykonano z pozyskiwanego w Pensylwanii jesionu, poddawanego obróbce termicznej, zmieniającej strukturę drewna. Czterodrożny układ składa się z dwóch 15-calowych wooferów oraz współosiowego średnio-wysokotonowego modułu kompresyjnego, umieszczonego w drewnianej tubie o kształcie stadionu. Dzięki efektywności 100 dB/1 W oraz impedancji nominalnej 8 omów monitory powinny stanowić łatwe obciążenie nawet dla słabowitych lampowców. Zwłaszcza że konstrukcja jest półaktywna – dolny woofer jest zasilany własnym wzmacniaczem. Jak zapewnia właściciel firmy – Jonathan Weiss – The Museum Speaker potrafią osiągać koncertowe poziomy głośności, nie generując żadnych zniekształceń, a ich użytkowanie w domu przypomina posiadanie na własnym podjeździe bolidu Formuły 1.

 



008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Gramofon ΩMA K3 z drukowanym w 3D ramieniem Schroedera, zintegrowaną podstawą i zasilaczem. Opracowanie urządzenia zajęło podobno aż siedem lat. Przeniesienie napędu odbywa się bezpośrednio, a do tłumienia drgań użyto płynu dobieranego przez nowozelandzką firmę Hyspecs, specjalizującą się m.in. w przemysłowej technice hydraulicznej.

 





008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Referencyjny gramofon VPI Vanquish z zewnętrznym zasilaczem/regulatorem prędkości obrotowej oraz przedwzmacniaczem korekcyjnym, bazującym na modelu Voyager. Każdy z modułów umieszczono w osobnej obudowie i odsunięto od napędu w celu wyeliminowania zakłóceń. W komplecie znajdziemy firmowe ramię Fatboy o długości efektywnej 14 cali, drukowane w technice 3D. Cena systemu wraz ze stendem: 150000 dolarów.

 





008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Burgundowe wykończenie gramofonu VPI Vanquish dobrano pod kolor kolumn Wilson Audio Chronosonic XVX. A może było odwrotnie? Tak czy owak, na żywo wyglądały razem zjawiskowo. Efekt bizantyjskiego przepychu podkreślał dzielony wzmacniacz D’Agostino: monobloki Relentless Epic 800 oraz przedwzmacniacz dual mono Relentless. Dużo, drogo, kolorowo, ale ze smakiem. Gdyby trzeba było jedną prezentacją zilustrować zupełnie nieświadomej osobie, czym jest high-end, zestawienie Wilsona z VPI i D’Agostino powiedziałoby więcej niż tysiąc słów.

 





008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Nowy flagowiec Electrocompanieta AW 800 M zdetronizował AW 600 Nemo. W środku znajdują się dwa kompletne, wyraźnie od siebie oddzielone wzmacniacze; aż dziwne, że korzystają ze wspólnego gniazda zasilania. Dzięki takiej architekturze AW 800 M może pracować jako monoblok i końcówka stereo, jak również w trybie bi-amp. Moc wytwarzają tranzystory bipolarne. W bazowym trybie mono wynosi ona 800 W/8 Ω, w stereo: 2 x 300 W/8 Ω. Pasmo przenoszenia to 0,5 Hz – 1,1 MHz, a współczynnik tłumienia: 1000. Przewidywana cena to około 24000 euro, z tym że producent nie precyzuje, czy za parę monob loków, czy jednak za sztukę, która może grać w stereo. Przekonamy się, kiedy AW 800 M wejdzie do sprzedaży.

 





008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Szwedzka firma Composite Sound specjalizuje się w produkcji membran z włókien węglowych, które układają się w kształt szachownicy. Taki wzór ma dawać wyższą sztywność i niższą masę w porównaniu z konwencjonalnymi rozwiązaniami, a przy okazji zapewniać łatwość dopasowania parametrów do potrzeb zleceniodawcy. Composite Sound współpracuje m.in. z Seasem, Scan Speakiem, Eminence czy SB Acoustic. Wspomniany wzór widać również na przetwornikach wykorzystywanych przez Rockporta, więc kto wie…

 





008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

A skoro o wilku mowa – Rockport premierowo pokazał w Monachium swoje najnowsze kolumny. W katalogu amerykańskiej firmy Orion zajmie drugą pozycję od góry, pod flagową Lyrą. Trójdrożny układ powstał w oparciu o 31-mm kopułkę, osadzoną w płytkim falowodzie, oraz dwa stożki z kompozytu plecionki węglowej: 17,5-cm średniotonowy i 32,5-cm basowy. Obudowa składa się z wewnętrznej skorupy aluminiowej, zewnętrznej karbonowej i karbonowego frontu. Do wypełnienia wykorzystuje się substancję na bazie lepkosprężystych polimerów, która dodatkowo wytłumia drgania. Całe rozwiązanie nazywa się DAMSTIF (ciekawe, czy od angielskiego damn stiff – cholernie sztywne) i ma służyć uzyskaniu obudowy wolnej od jakichkolwiek rezonansów. Takiej, która w najmniejszym stopniu nie podbarwia dźwięku. Jedna kolumna waży 162 kg. Producent deklaruje impedancję nominalną 4 omy i czułość 90 dB/2,83 V. Oriony powinny trafić do sprzedaży w tym roku. Przewidywana cena to 130-140 tysięcy euro za parę.

 





008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Po membrany można się też zgłosić do dr. Kurta Müllera. Zwłaszcza te duże, z plisowanej celulozy wyglądają apetycznie. Bas z takiego woofera to musi być coś!

 





008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Kolumny B&W 801 D4, przedwzmacniacz i monobloki Classe Delta i gramofon Dr. Feikert Blackbird. Na talerzu „Live at Carnegie Hall”. Kto gra Harry’ego Belafonte, w dodatku z winylu, dostaje pięć punktów ekstra. Ale i bez bonusu system poradził sobie dobrze, kreując nie tylko realistyczne wrażenie dużej sali koncertowej, ale przede wszystkim wiarygodną interakcję artysty z publicznością. Podobało mi się.

 





008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Swoją drogą – fotogeniczne te nowe Bowersy 801 D4.

 





008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Średnio-wysokotonowy moduł zestawów Concept 50 – centralnie umieszczony przetwornik AMT otacza sześć 5-cm stożków z C-CAM-u. Całość pracuje na aluminiowym odlewie, zawieszonym pomiędzy dwiema aluminiowymi wieżami, zawierającymi ustawione naprzeciwlegle woofery. Moduł średnio-wysokotonowy praktycznie wisi w powietrzu; dopiero boczne płaszczyzny odlewu, w którym go umieszczono, przykręcono do zewnętrznych ścianek wież basowych. Wszystko niby po to, żeby zapobiec przenoszeniu się rezonansów zabarwiających brzmienie, ale nie zdziwiłbym się, gdyby tak naprawdę chodziło o wygląd. Brytyjczycy naprawdę się postarali. To nie jest zwykłe wkręcanie głośników w skrzynkę, ale oryginalny i odważny projekt, który zasługuje na to, by go docenić. Zwłaszcza że wokal z tego modułu, nawet w warunkach wystawy, brzmiał naturalnie, spójnie i wiarygodnie. To się naprawdę może podobać.

 





008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Monitor Audio mi w tym roku zaimponowało. Projekt plastyczny modelu Concept 50 może się podobać bardziej lub mniej, ale technicznie i brzmieniowo kolumny się obroniły. Model przygotowano z okazji 50-lecia działalności firmy. Jest zaawansowany, high-endowy i drogi. Przewidywana cena wyniesie około 60-70 tysięcy euro za parę.

 





008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Stolik jak stolik. Tak, jasne… Niemiecka firma Ictra Design powstała w 2004 roku. Od tego czasu nie robi nic innego, tylko – eksperymentując – projektuje i buduje stoliki pod sprzęt hi-fi. Żadnych obudów do kolumn, wzmacniaczy czy innej działalności. Same stoliki i platformy pod wzmacniacze. I tak od 18 lat. Model na zdjęciu tylko wygląda zwyczajnie, jak sandwich drewniano-aluminiowy na stalowej ramie. W rzeczywistości jest o wiele bardziej skomplikowany, a jego wygląd ma po prostu pasować do wystroju pomieszczeń mieszkalnych. Bez epatowania technologią, której kryje całkiem sporo.

 





008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Zdjęty blat stolika Keo 1100 firmy Ictra Design. Bambusowa sklejka jest drążona, żeby można było zamontować metalowe podkładki i ułożyć na przygotowanej wcześniej ramie. Pomiary wykazały jednak, że obróbka osłabia materiał, przez co wykazuje on zwiększoną podatność na wibracje. Trzeba było coś z tym zrobić. Używając całkiem zaawansowanej jak na zwykły stolik techniki, opracowano trudną do praktycznej realizacji metodę eliminowania niepożądanych zjawisk. Blisko krawędzi wykonuje się kolejne żłobienie, którego kształt dobiera się, mierząc najpierw zachowanie materiału wibrometrem laserowym, a następnie używając symulacji komputerowych. Żłobienie nie jest proste, ale w specyficzny sposób pofalowane, co wymusza stosowanie precyzyjnych obrabiarek sterowanych komputerowo. Kiedy zostanie wykonane, zalewa się je roztopioną cyną – to właśnie ją, a nie zwykłą aluminiową wstawkę widać na zewnątrz. Tego typu rozwiązań Ictra stosuje więcej, zupełnie się z nimi nie obnosząc. Do zadawania pytań inspiruje cena flagowego modelu, wynosząca 36650 euro. Tanio nie jest, ale zwyczajnie też nie.

 





008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Carsten Tragsdorf – założyciel i główny projektant Ictra Design.

 





008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Trafiliśmy z prognozą w teście Raidho TD3.8 („HFiM” 6/2022)! Duńczycy do ostatniej chwili nie chcieli nam jej potwierdzić, ale w Monachium wszystko stało się jasne. Z katalogu zniknie dotychczasowy flagowiec D5.1, a jego miejsce zajmie TD6. Ogromna, wysoka na blisko dwa metry kolumna ledwo się mieści w kadrze, a kwotę na jej zakup trudno zmieścić w portfelu. Kosztuje 210000 euro, przez co trafi tylko pod bardzo zamożne „strzechy” i do posiadaczy odpowiedniej elektroniki. Do prezentacji Raidho wykorzystało monobloki Moon 888. Można też wybrać coś innego, ale powinno być porównywalnie wysokiej jakości i dysponować mocą powyżej 100 W na kanał.

 





008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Kolejny obiekt westchnień: system MBL-a z flagowymi kolumnami 101 X-treme. Niemcy trochę odświeżyli tę konstrukcję, modyfikując moduły basowe. Przestroili je i zaoferowali więcej opcji regulacji. W głównych „cebulach” nie zmieniło się nic. Nie zmieniło się też wrażenie z prezentacji: dźwięku pełnego, spójnego i wyjątkowo przyjemnego w odbiorze. MBL na High Endzie to pewniak, co nie zmienia faktu, że najlepiej grające X-treme słyszałem w czasie ich pierwszej prezentacji w Warszawie, na Stadionie Narodowym. Skoro już jesteśmy przy MBL-u, to warto wspomnieć, że w katalogu pojawiła się seria Cadenza. Do złudzenia przypomina wcześniejszą Coronę i faktycznie niczym się od niej nie różni. Nowa jest tylko nazwa, ponieważ stara kojarzyła się z koronawirusem.

 





008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Premierowa prezentacja nowej, tańszej serii Zellatona. Evo będzie się składać z dwóch modeli: Plural i Emotion. Na razie gotowy jest większy Plural Evo – trójdrożna podłogówka z miękką 30-mm kopułką wysokotonową oraz trzema jednolitymi stożkami bez dust-capów: 18-cm średniotonowym i dwoma 28-cm basowymi. Pod koniec roku ma do niej dołączyć dwudrożna, dwugłośnikowa Emotion Evo. Zauważalną zmianą w porównaniu z serią Klassik są łatwiejsze do wykonania przetworniki. Także w zwrotnicy znajduje się mniej butikowych komponentów, ale cały produkt wciąż prezentuje wysoką jakość. Seria Evo powstała z myślą o melomanach, którym podobał się dźwięk Zellatonów, ale ze względu na ceny pozostawały one poza ich zasięgiem. Teraz ma się to trochę zmienić, choć nadal nie będzie tanio. Plural Evo zostały wycenione na 59950 euro za parę.

 





008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Aktualnym właścicielem Eposa jest Karl-Heinz Fink – ten sam, który odpowiada za high-endowe zestawy głośnikowe FinkTeam. Zgodnie z zapowiedziami, w Monachium zaprezentował pierwszy monitor pod nową marką: ES14N. Spora dwudrożna konstrukcja bazuje na dwóch głośnikach: 28-mm aluminiowo-ceramicznej kopułce bez ferrofluidu oraz 18-cm stożku z formowanego wtryskowo polipropylenu o zmiennej grubości. Magnes jest hybrydą neodymowo-ferrytową, a zawieszenie o niskiej stratności ma zapewnić przyjemny a zarazem detaliczny i energiczny dźwięk. Przyznaję, że widząc nowy monitor Eposa, odetchnąłem z ulgą. Na etapie prototypu oglądałem szkice, na których głośnik wysokotonowy wyglądał na stożkowy. A ich brzmienie zupełnie do mnie nie trafia; subiektywnie uważam, że to takie tweetery, które może i dobrze wypadają w pomiarach, ale nie mają wysokich tonów. W ES14N pracuje normalna kopułka, nawet trochę większa od standardowej, ale konstruktor nie zdecydował się obniżyć częstotliwości filtrowania. To następuje nawet minimalnie wyżej niż zazwyczaj w tego typu układach, bo przy 2700 Hz. Nie ma w tym jednak żadnej egzotyki. Parametry również wyglądają przyjaźnie: impedancja nominalna to rzetelne 6 omów, z minimum przy 4,3 Ω/160 Hz, a czułość – 87 dB/2,83 V. Całkowite zniekształcenia nieliniowe przy 1 W producent określa na 0,2%. Jak na zestaw głośnikowy to mało, bardzo mało. Nowe Eposy powinny trafić do sprzedaży jesienią i będą dostępne w Polsce. Na razie znamy cenę europejską: 4500 euro za parę.

 





008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Epos i SoulNote w jednym stali domu. Nieprzypadkowo, bo FinkTeam jest dystrybutorem japońskiej elektroniki. Gdybym poszukiwał wzmacniacza do ES14N, zacząłbym właśnie od niej. W czasie prezentacji płyty odtwarzał gramofon marki Vertere. Założył ją nie kto inny jak Touraj Moghaddam, wcześniej twórca Roksana i jego słynnego Xerxesa. Kawał historii, ogromne doświadczenie i zacna prezentacja. Bez dwóch zdań.

 





008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

U Magico tym razem skromnie – Amerykanie prezentowali znane już wcześniej podłogówki A5 (w Polsce po ostatniej podwyżce kosztują 160 tys. zł).

 





008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Magico A5 grały z dzielonym wzmacniaczem greckiej firmy Pilium: topowym preampem Alexander i stereofoniczną końcówką mocy Achilles. Pliki serwował Taiko Audio SGM Extreme Music Server, a na postać analogową zamieniał MSB Select DAC.

 





008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Graham LS5/5 – współczesna odsłona brytyjskiego monitora. Według badań BBC, szczelina na froncie powoduje, że głośniki łatwiej ustawić w pomieszczeniu, a obszar optymalnego odsłuchu staje się paradoksalnie szerszy niż w konstrukcjach bez tego rozwiązania. Estetycznie jest to jednak zabieg trudny do strawienia. W Polsce nie sprzedała się ponoć ani jedna para tego modelu, mimo że ogólnie na brak popularności Graham nie narzeka.

 





008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Polska firma Ferrum specjalizuje się w produkcji tranzystorowych wzmacniaczy słuchawkowych. W Monachium zaprezentowała premierowo model Erco (to ten w środku). Niewielka obudowa mieści DAC na scalaku ESS Sabre ES9028Pro oraz moduł wzmacniający. Sygnał cyfrowy można przesłać do wejść: USB-C, optycznego i koaksjalnego. Obsługiwane są częstotliwości próbkowania do 384 kHz PCM i 12,288 MHz DSD. Przy okazji urządzenie dekoduje i renderuje format MQA. Ma też jedno wejście analogowe RCA. Sygnał słuchawkowy można odebrać z wyjścia 6,35 mm oraz zbalansowanego 4,4 mm (TRRRS). Mamy również do dyspozycji po jednym wyjściu RCA i XLR do głośników aktywnych. W Erco wbudowano zasilacz, ale opcjonalnie wzmacniacz można połączyć z zewnętrznym Hypsosem i poprawić jakość dźwięku. Erco kosztuje 2395 dolarów. Dodatkowy zasilacz: 1195 USD.

 





008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Premierowa prezentacja kolumn Marten Mingus Quintet 2. Ich protoplastą był Mingus Twenty z 2018 roku, zbudowany z okazji 20-lecia działalności szwedzkiej firmy. Podobieństwa są bardzo liczne, a różnice kosmetyczne, choć na korzyść. Można zaryzykować tezę, że lata pandemii były dla producentów sprzętu hi-fi okresem takich żniw, że zajęci realizacją zamówień, nie mieli czasu opracować zupełnie nowych modeli. Kiedy rozmawiałem z Jörgenem Olofssonem, zadowolony przyznał, że firma się rozrosła i zwiększyła zatrudnienie. Z optymizmem patrzył też w przyszłość, bo wygląda na to, że Marten wpisał się na stałe w high-endowy krajobraz, a wymagający klienci coraz częściej umieszczają jego kolumny na liście kandydatów do odsłuchu i ewentualnego zakupu. Trudno się im dziwić, bo w Monachium Mingus Quintet 2 z przetwornikiem MSB Select DAC i monoblokami M500 zagrał z wielką klasą. Kolumny wycenione na „skromne” 62400 euro za parę były też najtańszym elementem zestawu.

 





008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Jeżeli Ferrum jest dla kogoś zbyt tranzystorowe, to powinien rzucić uchem na propozycje innej polskiej wytwórni – Feliks Audio. Tutaj królują szklane bańki różnych typów i w różnych konfiguracjach. Nie zmienia się tylko przeznaczenie produktu: nadal poruszamy się wśród wysokiej klasy wzmacniaczy słuchawkowych. Na High Endzie 2022 Feliks zaprezentował premierowo flagowy model Envy. To konstrukcja SET na 300B, z wyjściem transformatorowym. W stopniu sterującym pracują PS Vane CV-181 mk2 (odpowiednik 6SN7). Wyposażenie w gniazda obejmuje dwa wejścia RCA i jedno XLR, wyjścia słuchawkowe 6,3 mm oraz XLR, a także wyjście liniowe RCA albo XLR. Przewidziano trzy pozycje selektora impedancji, dzięki czemu urządzenie będzie poprawnie współpracować z bardzo szeroką gamą słuchawek. Do wykończenia używa się olejowanego drewna różnych gatunków. Cena: 6499 euro.

 





008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Arya Audio Labs ukończyła prace nad autorskim przetwornikiem AirBlade. Pierwotnie planowano, że będzie on montowany w firmowych kolumnach, ale ostatecznie zapadła decyzja o sprzedawaniu go osobno. Głośnik współpracuje z każdymi zestawami, na których da się go postawić, tak jak na zdjęciu. Do regulacji częstotliwości podziału oraz natężenia dźwięku służą przełączniki z tyłu. AirBlade występuje w dwóch odmianach: standardowej Hype v2 i Hype Signature. Ta druga wyróżnia się mniejszą tolerancją doboru komponentów przetwornika, srebrnymi kondensatorami w filtrze, nabiegunnikami wykończonymi azotkiem tytanu, gniazdami WBT Nextgen i srebrnym okablowaniem wewnętrznym. Obudowę z duraluminium pokrywa się matowym czarnym lakierem, a po bokach nanosi laserowo inskrypcję z nazwą modelu. Największym wzięciem cieszy się ponoć w Hongkongu i – szerzej – w Azji, ale nabywców znajduje także w innych częściach świata. A muszą to być nabywcy zamożni, ponieważ za parę AirBlade’ów Signature trzeba zapłacić 14800 funtów. Hype v2 są nieco tańsze: 9800 funtów. Na cenę, poza komponentami, wpływa konieczność ręcznego montażu, który jest na tyle skomplikowany, że nie udało się go zautomatyzować.

 





008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

AirBlade Signature w zbliżeniu.





008 033 Hifi 7 8 2022 039

 

Arthur Marker z firmy Arya Audio Labs prezentuje urządzenie wycinające szum sieci energetycznej. Na wystawie można było się przekonać, że niepozorny filtr naprawdę działa, mimo że wpina się go do wolnego gniazdka i prąd zasilający wzmacniacz czy odtwarzacz przez niego nie przepływa. Elementy zamknięte wewnątrz obudowy pozostają tajemnicą producenta. Z całą pewnością wiadomo jedynie, że nie są to rdzenie ferrytowe.

 

 


008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Kolumny Karma Midi Grand 3.0, preamp Robert Koda K-15 EX, monobloki Robert Koda K-160, serwer i przetwornik Wadax Atlantis Reference, a do tego okablowanie hiszpańskiej firmy Fono-Acustica. W skrócie: mokry sen audiofila.

 



008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Pierwszego dnia uciekłem z krzykiem – grało koszmarnie. Drugiego dnia słuchałem z przyjemnością, mimo że prowadzący prezentację postawił system przed nie lada wyzwaniem. Na talerzu gramofonu Dohmann Helix One położył „Live in Leeds” The Who. To zdecydowanie nie jest czyste, wysublimowane nagranie, do którego przywykli audiofile. Brudna, agresywna realizacja, buchająca rockową energią to proszenie się o kłopoty. Zwłaszcza kiedy ma ją zagrać system, w którym sam dzielony wzmacniacz (darTZeel NHB-18NS/NHB-468) kosztuje ponad milion złotych, a dochodzą jeszcze flagowe kolumny Stenheim Ultime Two za ponad 650 tysięcy. Relacja jakości do ceny staje się niemierzalna. Zamiast próbować racjonalizować nieracjonalne trzeba po prostu usiąść i posłuchać. Jeśli się podoba, to znaczy, że gra dobrze. Jeśli się nie podoba, to nie ma sensu drążyć. Grało dobrze, nawet bardzo; i chociaż głośno, to nie przekraczało granicy faulu. Duże plisowane membrany wychylały się niepokojąco mocno, ale dźwięk nie tracił kontroli. Zero zniekształceń z systemu – wystarczyły przestery na płycie. Zero niepokoju, chociaż sytuacja na scenie mogła się w każdej chwili wymknąć spod kontroli. Szwajcarska elektronika kontrolowała kolumny bez problemu. Słuchało się tak przyjemnie, że wszyscy siedzieli do końca strony czarnej płyty. Takie wrażenie z tak niewdzięcznym repertuarem udaje się zrobić niezmiernie rzadko. Stenheimowi z darTZeelem się udało – bez względu na cenę.

 


008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Jeżeli ktoś chciał posłuchać drogich Magico, miał taką możliwość w pokoju Soulution. Szwajcarzy chętnie używają do prezentacji kolumn amerykańskiej firmy (na zmianę z Rockportem), a na High Endzie 2022 podłączyli M6. Co ciekawe, zasilali je nie flagowymi monoblokami 701, ale z należących do niższej serii stereofonicznych końcówek 511, przełączonych w tryb monobloku. Grało dobrze, choć konfiguracja z 2016 roku, w której użyli tych samych wzmacniaczy z nieprodukowanymi już Magico M Project, chyba bardziej zapadła mi w pamięć.

 


008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Dla kontrastu z high-endowymi abstrakcjami – bezpretensjonalny i przystępny gramofon Block PS-100+. Ma paskowy napęd, akrylowy talerz i z ramieniem kosztuje 1499 euro.

 


008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Spirit Torino Valkyria Titanium – piękne i bardzo drogie (12000 euro) słuchawki z wewnętrzną obudową z tytanu i potężnym układem magnetycznym, podobnym w założeniach do Power Flower Focala.

 


008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Wzmacniacz słuchawkowy Spirit Torino Sigfrid wysteruje także mniej wymagające głośniki. Dysponuje mocą 2 x 30 W/Ω, którą uzyskuje z czterech tranzystorów wyjściowych. Zasilacz dual mono bazuje na dwóch 100-watowych transformatorach toroidalnych. Pojemność filtrująca to 79200 μF. Całość zbudowano z dyskretnych komponentów bardzo wysokiej jakości. Cena: 11500 euro, ale gdyby ktoś był zainteresowany, to musi się uzbroić w cierpliwość. Aktualna produkcja została wyprzedana.

 


008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Sean Morrison z kanadyjskiej wytwórni
IsoAcoustics, specjalizującej się
w akcesoriach antywibracyjnych.

 


008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

IsoAcoustics prezentowało różnicę pomiędzy takimi samymi kolumnami Focal Maestro Utopia Evo, ustawionymi na nóżkach standardowych oraz produkowanym przez Kanadyjczyków modelu Gaia. Głośniki były przełączane w locie, tak żeby łatwiej było zauważyć zmianę. Załączeniu pary z modyfikacją IsoAcoustics towarzyszyło zapalenie się zielonego napisu. Różnica na korzyść nóżek Gaia była zauważalna, zwłaszcza w pełniejszym i bardziej czytelnym wokalu oraz głębi tonu. Bez nich z dźwięku schodziło powietrze, choć oczywiście nadal było to dobre granie. Swoją drogą, IsoAcoustics wykonuje dla promocji systemu Focal/Naim kawał dobrej roboty.

 


008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Focal i Naim oznajmiły, że obchodzą 10. rocznicę współpracy. Nie do końca wiem, jak to liczą, bo formalną umowę o fuzji firmy podpisały w sierpniu 2011, a oficjalne połączenie pod wspólną marką Vervent Audio Group miało miejsce w maju 2014. Ale nie gubmy się w szczegółach – ważne, że działają i przez cały ten czas proponują wartościowe, dobrze brzmiące i starannie wykonane kolumny, wzmacniacze i źródła sygnału.

 


008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Transrotor konsekwentnie uniezależnia się od SME. Niemiecka wytwórnia rozwija własną linię ramion gramofonowych. Najpierw, w 2021 roku, opracowała model TRA 9 o długości efektywnej 9-cali. Na High Endzie 2022 dołączyło do niego TRA 9S oraz wersje 12-calowe.

 



008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Najnowszy Transrotor Strato, czyli powrót do klasyki gramofonu. Pomimo zwartej budowy urządzenie waży 35 kg. Masę zawdzięcza głównie kanapkowej podstawie z aluminiową wkładką oraz 5-kg talerzowi z akrylu. Napęd z trzech silników jest przenoszony za pośrednictwem nici. W komplecie znajdują się: pokrywa, 9-calowe ramię TRA 9, wkładka MC Figaro oraz stabilizowany zasilacz i kontroler prędkości obrotowej Konstant FMD. Taki gustowny firmowy zestaw wyceniono na 20000 euro.

 


008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Jeszcze jeden polski akcent: lampowe wzmacniacze
Audio Reveal na stoliku Base.

 


008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Kolumny TAD E2 Evolution Two – 2,5-drożne podłogówki z 25-mm berylową kopułką i dwoma 15,5-cm stożkami z plecionki włókien aramidowych. We wnętrzu obudowy wklejono cztery poziome wzmocnienia. Bas-refleks skierowano w dół, przy czym otwór nie promieniuje bezpośrednio w podłogę, ale w stalową płytę o grubości 10 mm. Wyklucza to zmianę charakteru niskich tonów, wprowadzaną przez minimalne nawet różnice w odległości od podłogi oraz przez materiał, z którego owa podłoga została wykonana. Całość wspiera się na regulowanych nóżkach. Do wykończenia używa się orzechowego forniru. Jak na TAD-a cena nie jest wygórowana i wynosi 14250 euro. Na prezentacji wykorzystano firmową elektronikę: odtwarzacz CD/SACD/DAC D-1000TX (18000 euro), preamp C600 (42000 euro) i wzmacniacz mocy M700 (60000 euro). Akustykę pomieszczenia dostrojono panelami Hex polskiej firmy ProTone.

 


008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

System Marka Levinsona z nowymi monoblokami ML-50.

 


008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Monobloki ML-50 powstały z okazji 50. rocznicy działalności Marka Levinsona. Zbalansowany układ osiąga moc 425 W/8 Ω, z czego pierwszych 20 W w klasie A. Powstanie maksymalnie 100 kompletów, w cenie 50000 euro za parę. Sprzedaż rozpocznie się w czwartym kwartale 2022.

 


008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Biurkowy aktywny monitor JBL 4305P. Dwudrożny układ tworzą 25-mm kopułka w falowodzie HDI i 13-cm plisowany stożek z celulozy. Do ich zasilania przeznaczono wzmacniacze w klasie D: 25 W dla tonów wysokich i 125 W dla średnicy i basu. Głośniczek ma wbudowany streamer, DAC i może się komunikować z internetem zarówno po kablu, jak i bezprzewodowo. Kosztuje 11599 zł.

 


008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Aries Cerat Aurora – bezkompromisowy monitor w unikatowym na skalę światową wykończeniu. Aluminiowa obudowa nikogo nie dziwi, ale przednia ścianka oblana płynną miedzią to coś naprawdę niezwykłego. Już na zdjęciu wygląda intrygująco, ale na żywo efekt był taki, że dosłownie wciągał zwiedzających do pokoju. Od strony technicznej Aurora również okazuje się ciekawa. Tylnej ścianki nie ma wcale – obudowa jest otwarta. Na bokach rozmieszczono cztery 30-cm woofery. Środek reprodukuje wykonywany na zamówienie przetwornik kompresyjny, a górę – wstęga. Wylot tuby jest tak gładki i opływowy, że praktycznie eliminuje lokalne załamania fal i mikrorezonanse. Producent deklaruje czułość 99 dB/2,83 V, ale żeby dodatkowo ułatwić życie słabowitym lampowcom, wyposażył Aurorę w aktywny bas. Użytkownik może korzystać z tego wspomagania albo je obejść, jeżeli dysponuje mocnym wzmacniaczem tranzystorowym. Zwrotnicę zamknięto w osobnej obudowie, również w bajecznym miedzianym wykończeniu. I tylko jeden szkopuł psuje wspaniałe wrażenia: Aurorę wyceniono na 92500 euro.

 


008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Dynaudio promowało swoje systemy nagłośnienia samochodowego w elektrycznej przeróbce DeLoreana.

 

 


008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Wątki motoryzacyjne przewijały się także na stoisku włoskiej firmy Ixoost. Jej pomysł polega na budowaniu efektownych wizualnie systemów grających, inspirowanych elementami włoskich supersamochodów. Na zdjęciu stereofoniczny Esavox, wykonany z elementów układu wydechowego Lamborghini Aventadora. Obudowę wykończono oryginalnym lakierem producenta. Dźwięk odtwarzają dwie 25-mm kopułki, dwa 16,5-cm stożki i jeden 25-cm subwoofer. Sekcję średnio-wysokotonową zasila wzmacniacz o mocy 2 x 300 W. Osobny 300-watowy przeznaczono do subwoofera. Komunikacja bezprzewodowa odbywa się przez Bluetooth 4.2. Źródło sygnału można też podłączyć do wejścia RCA. Smaku dodaje urządzeniu oryginalny przycisk uruchamiania silnika i logo producenta samochodów. Widać, że zadbano o szczegóły, a pomysł i części są oryginalne. Jak łatwo się domyślić, nie jest to produkt tani. Ixoost Esavox kosztuje 19900 euro, bez VAT-u.

 


008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

AlsyVox to planarne głośniki z Walencji. Na High Endzie 2022 prezentowano flagowy model Rafaello za 276 tysięcy euro. Z dzielonym wzmacniaczem Jadisa i źródłem złożonym z serwera Taiko i polskiego DAC-a Lampizator ponaddwumetrowej wysokości panele zaprezentowały dźwięk swobodny, nieprzesadzony, naturalny i wciągający. Kwartet smyczkowy rzadko wywołuje na twarzach rumieniec ekscytacji, ale AlsyVoxy sprawiły, że muzyka pulsowała wewnętrzną energią. Dźwięk pozostał przy tym spójny i eteryczny. Działo się niesamowicie dużo, a równocześnie było to granie zupełnie bezpretensjonalne i wolne od manieryzmów, które bywają przypadłością tej technologii. Klasa!

 


008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Elementy wewnętrzne serwera Taiko.

 


008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Kolejna udana prezentacja: kolumny Divin Marquis (89000 euro) i subwoofery Divin Sovereign (29500 euro/szt.) niemieckiej firmy Goebel z grecką elektroniką TLA z serii Supreme. Do tego źródła marzeń: Wadax Atlantis Reference Server i DAC oraz nowy flagowiec Kronos Discovery. Gramofon to wydatek 200000 euro. Nie ma pomyłki: dwustu, nie dwudziestu.

 


008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Niemiecka wytwórnia Stein Music pokazała swoje flagowe kolumny Bob XL Plus Ultimate (348000 euro), które prezentowano na zmianę z monitorami Bobby S Ultimate. Obok głośniczków ustawiono tabliczkę, wskazującą, że teraz one grają. I dobrze, bo zaskakująca skala dźwięku sprawiała, że w pierwszej chwili wcale nie było to oczywiste. 18000 euro za parę niewielkich monitorów wydaje się ceną wygórowaną, ale jeżeli ktoś dysponuje małym pomieszczeniem i lubi dźwięk wzmacniaczy na 300B, to Bobby S Ultimate może się okazać rozwiązaniem optymalnym.

 


008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Prototypowe kolumny Einstein Megalith – model flagowy niemieckiej firmy. Połączenie wstęgi, tuby i konwencjonalnych głośników skutkuje wysoką efektywnością 97 dB, a nominalna impedancja o wyrównanym przebiegu ułatwia pracę wzmacniaczom lampowym. Zwłaszcza tym bez transformatorów wyjściowych, w których produkcji specjalizuje się Einstein. Żeby było im jeszcze wygodniej, 18-calowy woofer korzysta z własnego wzmacniacza o mocy 1400 W, pracującego w klasie D. Głośnik średniotonowy jest ogromny – ma aż 15 cali. Na pytanie, po co aż tyle, konstruktor wyjaśnił, że chodziło mu o uzyskanie energii właściwej konstrukcjom profesjonalnym, które odpowiadają za kreowanie koncertowego efektu w czasie występów na żywo. Megalithy nie kryją własnego charakteru. Brzmią ofensywnie, zdecydowanie, mocno na twarz. Takie granie trzeba lubić, bo faktycznie bliżej mu do wrażeń estradowych. Ale kiedy trafi na swego amatora, to poszukiwania mogą się w tym miejscu zakończyć. Oczywiście o ile ów amator będzie skłonny wyasygnować na zakup 200 tysięcy euro.

 


008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Duńska firma Peak Consult ma nowych właścicieli. Jednym z nich jest Wilfried Ehrenholz – współzałożyciel Dynaudio. Na High Endzie 2022 Duńczycy prezentowali nową linię kolumn podłogowych. Tworzą ją trzy modele: najtańsza w ofercie dwudrożna Sonora (25000 euro), trójdrożna Sinfonia (45000 euro) i trójdrożna El Diablo (na zdjęciu; 55000 euro). Peak Consult zawsze pozycjonował się jako firma droga; taki miał pomysł na biznes i ma do tego prawo. Tyle że konkurencja za kwotę porównywalną do ich topowego modelu potrafi zaproponować coś, co rozsadza klasyfikację. Mamy MBL-a 101 E MKII za 65000 euro i Monitor Audio Concept 50 w okolicach 60000 euro. Mamy Verity Audio Arindal za 40000 euro oraz PS Audio FR 30 za 37000 euro. Mamy wreszcie Bowersy 801 D4 za 35000 euro. Przy nich nowe propozycje Duńczyków wyglądają trochę zwyczajnie.

 


008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Jeszcze jeden pomysł na udaną konfigurację: kolumny Wilson Audio Alexx V z topowymi monoblokami VTL Siegfried Series II.

 


008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Rumen Atarski z Thraxa zdecydowanie stroni od banału. W katalogu bułgarskiego producenta znajduje się m.in. przedwzmacniacz Libra. W pełni zbalansowany układ powstał w oparciu o cztery triody 300B, zamontowane poziomo, po dwie na kanał. Układ auto-biasu dobiera prąd spoczynkowy, niwelując efekty zużycia. Regulacja głośności w stu krokach odbywa się po wzmocnieniu sygnału, co obniża poziom szumów. W tym samym celu do osobnej obudowy przeniesiono zasilacz. Libra powstaje z komponentów bardzo wysokiej jakości, dobieranych z ciasną tolerancją. Wysoki koszt wytworzenia znajduje odzwierciedlenie w cenie: 50000 euro.

 


008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Nowy referencyjny zestaw głośnikowy Avantgarde Acoustic. Trio G3 występuje w trzech wersjach: pasywnej (skuteczność 109 dB, impedancja nominalna 27 omów), aktywnej – z wbudowanym wzmacniaczem iTron – oraz aktywnej ze wzmacniaczem i streamerem i obsługą łączności bezprzewodowej (Tidal, Spotify, DLNA, Roon, Airplay i inne). Co ciekawe, głośniki można upgrade’ować w trakcie użytkowania. Jeżeli dojdziemy do wniosku, że brakuje nam aktywnej wersji ze streamerem, wystarczy dokupić odpowiedni moduł i wpiąć go w przygotowane gniazdo. Dzięki temu nie tracimy fortuny przy odsprzedaży, kiedy zmienią się oczekiwania dotyczące systemu grającego. Jeżeli chodzi o ceny, to najprostsza wersja pasywna kosztuje 91000 dolarów. Elektronika iTron to wydatek 38000 USD, a podstawowy SpaceHorn – 65500 USD. Do prezentacji wykorzystano elektronikę z adekwatnej półki cenowej: przedwzmacniacz darTZeela, nowy gramofon SME Model 60 i, a jakże, serwer i przetwornik Wadax Atlantis Reference.

 


008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

High-end ze Szwecji, czyli czterodrożne kolumny Marten Mingus Orchestra z monoblokami Engstrom Eric Encore (z przodu) i Lars Mk3 (w tle). Do tego trójelementowy przedwzmacniacz Engstrom Monica Mk3, rozdzielony na zasilacz z sekcją kontrolną, moduł liniowy i M-Phono. Płyty odtwarzał gramofon Brinkmanna – to już import z Niemiec. Meble pod sprzęt dostarczył austriacki FalkenOhr. Oprawa wizualna prezentacji zasługuje na wyróżnienie – stolik i platformy polakierowano tak, aby pasowały do kolorystyki wzmacniaczy. W ogóle FalkenOhr produkuje gustowne, starannie wykonane i funkcjonalne meble, chętnie wykorzystywane na high-endowych pokazach. Brzmieniowo system spisywał się znakomicie. Marteny nie biorą jeńców. Są przerażająco szybkie i transparentne, więc żadne półśrodki w ich przypadku nie przejdą. Dlatego tak dobrze się sprawdzają w zestawieniach z gładko brzmiącymi wzmacniaczami. Nie muszą nawet być ciepłe, choć odrobina ciała nie zaszkodzi, ale powinny brzmieć czysto, spójnie, może też odrobinę jedwabiście. Tutaj ten przepis zadziałał bez pudła.

 


008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Thorens pokazał dwa nowe gramofony: TD 403 DD (na zdjęciu) z napędem bezpośrednim, ramieniem i wkładką Ortofon 2M Blue za 1399 euro i TD 1500 z 1,4-kg aluminiowym talerzem napędzanym paskiem, ramieniem i wkładką Ortofon 2M Bronze za 1999 euro. Ponadto firma pracuje nad zaawansowanym przedwzmacniaczem korekcyjnym, wyposażonym w dwa przełączalne wejścia MM/MC, opcje wyboru krzywej korekcji RIAA/Decca/Columbia i układ pomiarowy, ułatwiający ustawienie azymutu wkładki i zrównoważenia kanałów przy pomocy dostarczonej w komplecie płyty testowej. TPP 1600 będzie można wykorzystać również jako preamp liniowy i słuchawkowy. Wszystkie pięć wejść i jedno wyjście zdublowano na gniazdach XLR i RCA, a dodatkowo każde gramofonowe można skonfigurować indywidualnie. W wyposażeniu fabrycznym nowy Thorens może więc współpracować nawet z czterema ramionami. Ale i na tym nie koniec, ponieważ gdyby trzeba było podłączyć jeszcze więcej, każdą płytkę liniową można wyjąć i wstawić na jej miejsce moduł MM/MC. Maksymalnie urządzenie obsłuży więc nawet 10 wkładek. Produkcja pierwszych egzemplarzy powinna ruszyć jeszcze w tym roku. Przewidywana cena: około 5000 euro.

 


008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Pathos Inpol w topowej specyfikacji Legacy – 100 W na kanał, 100 kg masy netto, toroidalne transformatory 2 kVA i 88000 μF pojemności filtrującej. Lampy, dławiki, drabinkowy potencjometr – wszystko, aby połączyć muzykalność z funkcjonalnością. Cena: 50000 euro + VAT.

 


008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Pro-Ject pokazał dwa prototypowe napędy RPM12.
Tutaj paskowy…

 


008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

… a tu bezpośredni.

 


008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Gramofon Thiele TT01 z ramieniem TA01, podobno całkowicie wolnym od błędu kątowego. Trzeba przyznać, że taki zestaw pomysłem, wzornictwem i klasą wykonania wzbudza zainteresowanie. Kosztuje 19500 euro.

 


008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Graphite Audio to polska firma specjalizująca się w produkcji akcesoriów antywibracyjnych: stopek pod zestawy głośnikowe, nóżek pod sprzęt i podstawek pod okablowanie. Wszystkie wykonuje z polimerów z domieszką grafitu, ponieważ zdaniem właściciela i projektanta – Szymona Rutkowskiego – jest to materiał w pełni neutralny brzmieniowo i oferujący optymalną charakterystykę tłumienia. Wcześniej przez dwa lata trwały eksperymenty z ceramiką, stalą czy szkłem, ale zawsze coś było z nimi nie tak. Kiedy pierwsze obiecujące rezultaty dały próby z polimerami, zapadła decyzja, aby kontynuować poszukiwania w tym kierunku. Formalnie firma działa od 2022, a w Monachium odbyła się pierwsza publiczna prezentacja gotowych produktów.

 

 


008 033 Hifi 7 8 2022 080

 

Bergmann Modi – talerz o masie 7,5 kg jest zawieszony na poduszce powietrznej wytwarzanej przez pompę. Podstawa z kompozytu obrabianego metodą CNC opiera się na trzech regulowanych nóżkach. Przewidziano możliwość montażu dwóch ramion. Napęd z silnika prądu stałego przenoszony jest paskiem. Liczbę elementów zredukowano do niezbędnego minimum, żeby zagwarantować jak najmniej wibracji. Sam napęd kosztuje 8750 euro. Z prezentowanym na zdjęciu ramieniem Thor: 11300 euro.

 



008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Canton obchodzi 50. rocznicę działalności. Z tej okazji niemiecka firma przygotowała reedycję modelu produkowanego w 1979 roku. Ergo GS Edition to trójdrożna kolumna utrzymana w stylistyce vintage, ale wyposażona w nowoczesne rozwiązania. Membrany dwóch 22-cm wooferów oraz 15,4-cm głośnika średniotonowego wykonano w takiej samej technice, jak ma to miejsce we flagowej serii Reference. Około 20% aluminiowego stożka najpierw jest zamieniane w ceramikę, a następnie przestrzenie międzycząsteczkowe wypełnia się wolframem. Wysokie tony odtwarza 25-mm kopułka aluminiowo-ceramiczna. Podział pasma odbywa się przy 200 Hz i 3 kHz. Obudowy są ponoć wykonywane z litego drewna – zjawisko praktycznie niespotykane. Do wyboru przewidziano dwie wersje wykończenia: naturalny dąb i czarną. Podwójne gniazda pochodzą z oferty WBT. Ergo GS Edition mają być dostępne w limitowanej liczbie zaledwie 100 par. Cena: 7000 euro.

 


008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Gaia – w pełni aktywne, w pełni bezprzewodowe kolumny szwajcarskiej firmy Goldmund. W każdej aluminiowej obudowie – dostępnej w kolorze szarym albo czarnym – pracuje 8 głośników, pokrywających pasmo 18,5 Hz – 30 kHz (-6 dB) i zasilanych wzmacniaczami o łącznej mocy 2,5 kW. Jeden głośnik waży 380 kg. Dwa kosztują 580000 franków + VAT.

 


008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Nowa linia Dynaudio Focus składa się z trzech modeli: monitora Focus 10 (5000 euro) oraz dwóch podłogówek: Focus 30 (7500 euro) i Focus 50 (10000 euro). Wszystkie są w pełni aktywne i przygotowane do pracy w trybie kablowym, jak i bezprzewodowym. Mają wbudowany streamer z obsługą Tidala (także Connect), Spotify, AirPlay i Bluetooth, więc jeżeli ktoś korzysta tylko z serwisów internetowych lub przesyła muzykę z telefonu i tabletu – mogą stanowić kompletny system muzyczny. Przewidziano jednak możliwość podłączenia zewnętrznych źródeł, zarówno cyfrowych – do dwóch wejść koaksjalnych i optycznego, jak i analogowego RCA. Gdyby komuś brakowało basu, może uzupełnić zestaw aktywnym subwooferem. Kolumny pracują w parach master/slave i można je połączyć przez Wi-Fi albo przewodowo. W pierwszym wariancie transmisja jest ograniczona do 24 bitów/96 kH, w drugim osiągapełne 24 bity/192 kHz. Wbudowane wzmacniacze o mocy 110 W dla tweetera i 280 W dla głośników średniotonowych i wooferów dostarcza duńska firma Pascal. Wszystkie modele będą dostępne w czterech wykończeniach: białym i czarnym lakierze na wysoki połysk oraz bielonym dębie i orzechu

 


008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Świetna prezentacja kolumn Joseph Audio z lampowymi wzmacniaczami Doshi. Muzykalnie, selektywnie i przyjemnie. Aż się chciało posłuchać dłużej.

 


008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Amerykańska firma Doshi ma w ofercie przedwzmacniacz magnetofonowy. Jest to urządzenie, które odbiera sygnał tuż za głowicą odczytującą, dzięki czemu omija się cały tor analogowy w magnetofonie i przekazuje nieprzetworzony dźwięk do zewnętrznego specjalistycznego urządzenia. Dla osób, które traktują swoje szpulowce jako główne źródło w systemie, jest to bez wątpienia ciekawa propozycja.

 

 

 


008 033 Hifi 7 8 2022 002

 

Na koniec klasyka, ale w odświeżonym wydaniu – Metronome Kalista DreamPlay X. To ładowany od góry napęd CD/SACD oraz streamer, komunikujący się z siecią przez LAN albo Wi-Fi i obsługujący serwisy Tidal, Qobuz, Spotify, Deezer oraz VTuner. Na tym jednak nie koniec, bo wersję bazową można rozbudować o DAC z regulowanym wyjściem analogowym. Taka konfiguracja nazywa się XC i to właśnie ją prezentowano premierowo na High Endzie 2022. Dla posiadaczy bogatych zbiorów muzyki na srebrnych płytach taki kompletny odtwarzacz jest opcją wartą rozważenia. Fizyczny nośnik cały czas brzmi tak dobrze, że trzeba się mocno napocić i dużo wydać, żeby uzyskać porównywalny efekt z plików. Dzięki DreamPlayowi X i XS nie trzeba jednak z nich rezygnować.

 

 

 

High End 2023 odbędzie się w Monachium, w dniach 18-21 maja. Do zobaczenia.

 


Jacek Kłos
07-08/2022 Hi-Fi i Muzyka