Wcale nie o niczym
- Kategoria: Książki
Kazimierz Serocki (1922-1981) i Zygmunt Krauze (ur. 1938) należą do najważniejszych postaci powojennej muzyki polskiej – jako kompozytorzy wyznaczający nowe trendy, wykonawcy (zwłaszcza Krauze – wciąż aktywny pianista), animatorzy życia muzycznego (Serocki był współinicjatorem festiwalu Warszawska Jesień) i pedagodzy.
Poświęciliśmy im już wiele uwagi na naszych łamach, opisując płyty z ich utworami, podsumowując dorobek Krauzego w jego 75. urodziny (esej w wydaniu 11/2013) czy recenzując monografię życia i twórczości Serockiego, napisaną przez Iwonę Lindstedt („Piszę tylko muzykę. Kazimierz Serocki”, PWM 2022).
Wśród wyczekiwanych, bardzo potrzebnych i nie mniej ciekawych książek wydanych ostatnio przez Polskie Wydawnictwo Muzyczne ukazały się pozycje, w których obaj twórcy sami zabierają głos i mówią nie tylko o sobie. Ich lektura jedna po drugiej lub, jeszcze lepiej, równolegle, może okazać się doprawdy ekscytująca. Serocki i Krauze to przedstawiciele dwóch kolejnych generacji, edukowani i kształtowani w odmiennych warunkach społecznych i historycznych. Młodość Serockiego przypada na lata wojny i okres tużpowojenny, kiedy to zdobywanie wiedzy jest dosłownie walką o książki, nuty, instrumenty, w miarę regularne lekcje gry i teorii, a zanurzenie w życiu kulturalnym (koncerty, wystawy, spektakle) – niemożliwe lub drastycznie ograniczone. Krauze dojrzewa w latach 50. XX wieku. Chłonie odwilżową eksplozję wolności i kreatywności wszystkich dziedzin polskiej sztuki, a sale koncertowe, muzea czy kina stają się jego drugim domem. Otwiera się też perspektywa kontaktów z Zachodem, stypendiów, wyjazdów prywatnych. Podróże, zagraniczne rezydencje artystyczne, współpraca z muzykami za granicą – to modus funkcjonowania Krauzego do dziś. Serocki prowadził bardziej stacjonarny tryb życia, a jego wyjazdy, krajowe czy zagraniczne, w dużym stopniu były związane z popularyzacją wiedzy o polskiej muzyce współczesnej; mówił też o ideach własnej twórczości.
Piórowstręt
Tytuł „Wykłady, wypowiedzi, zapiski” dokładnie oddaje zawartość tomu ułożonego przez Iwonę Lindstedt. Za życia Serocki słynął z niechęci do mówienia i pisania o sobie. Programowy „piórowstręt” przełamywał w sytuacjach, gdy musiał wygłosić referat lub wykład na konkretny temat związany z muzyką. Do tych wystąpień przygotowywał się bardzo starannie. Dopuszczał element improwizacji i swobodnej rozmowy z publicznością, lecz cały trzon treści, struktura wypowiedzi, przykłady graficzne etc. – wszystko to istniało w formie rękopisu lub maszynopisu, zanim Serocki wstąpił na katedrę czy mównicę. Przejrzyste, czytelne teksty, ze starannie rozrysowanymi diagramami i oznakowanymi miejscami na zaprezentowanie przykładów dźwiękowych znalazły się w spuściźnie kompozytora w Archiwum Kompozytorów Polskich Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego oraz zbiorach Związku Kompozytorów Polskich. Reprodukowane w książce wybrane stronice dają pojęcie o sumienności autora i świetnym panowaniu nad materiałem. W przypadku tekstów wygłaszanych w językach obcych (Serocki mówił biegle po niemiecku; w książce jest też jeden wykład po francusku) zamieszczono i oryginalną, i spolszczoną wersję językową.
Serocki jawi się jako znawca i entuzjasta muzyki polskiej. W pasjonujący sposób mówi i o Chopinie, i o Szymanowskim, ale też o dokonaniach swoich rówieśników. Potrafi klarownie wyjaśnić chwyty awangardowego warsztatu kompozytorskiego. Jako twórca oprawy muzycznej do wielu filmów, dzieli się praktycznymi uwagami o roli muzyki w filmie i upomina się o traktowanie autora ścieżki dźwiękowej na równi ze scenarzystą i reżyserem. W jednym z odczytów wyraża konieczność budowy specjalnych (architektonika, akustyka) sal koncertowych dla potrzeb wykonawstwa i odbioru muzyki współczesnej. Biorąc pod uwagę stosunek kompozytorów do tradycji, dzieli ich na dwie kategorie: innowatorów i syntetyków; siebie zalicza do tych ostatnich. W książce „Wykłady, wypowiedzi, zapiski” najmniej miejsca zajmują teksty Serockiego o własnej muzyce, ale on sam uzasadnia to następująco: „Moim zdaniem zawsze lepiej muzyki słuchać, niż o niej mówić. Jeśli kompozytor nie potrafi przekonać swoją muzyką, to nie pomogą żadne słowa, które wypowiada. Wypowiedziałem dzisiaj wiele słów. Ale ponieważ słowa nie wystarczą, chciałbym do końca mojego życia skomponować choćby jeden utwór, który byłby całkowicie przekonujący jako muzyka. W tej nadziei żyję”.
Pomilczeć w dobrym towarzystwie
Druga z przedstawianych tu publikacji PWM-u ma formę wywiadu-rzeki. Osiemdziesięciopięcioletni Zygmunt Krauze, cieszący się, chwalić Boga, znakomitą kondycją psychofizyczną, odpowiada na pytania Michała Mendyka, muzykologa i producenta fonograficznego. Pytania fruwają tu zresztą jak piłeczki pingpongowe. Krauze musi odpowiedzieć na te, które sam kiedyś zadawał kolegom w cyklu filmów o kompozytorach współczesnych; mistrzowsko też zamienia swoje riposty w pytania do Mendyka – a muzykolog błyskotliwie odpowiada w… przedmowie do książki. Ciekawi go również, jakie pytania Krauze zadałby tuzom muzyki XX wieku – Messiaenowi, Strawińskiemu, Bartókowi. Słyszy zaskakującą odpowiedź: „Myślę, że wolałbym z nimi posiedzieć spokojnie dłuższy czas i nic nie mówić. Mam poczucie, że właśnie obcowanie z nimi w ciszy dałoby mi najwięcej. I może coś bym zrozumiał”.
Krauze, admirator Johna Cage’a, ceni jego kompozycję „Wykład o niczym” – tekst melorecytowany. Stąd pomysł na tytuł książki: „Wywiad o niczym”. To „nic”, a właściwie wszystko, jest muzyką, która tak szczelnie wypełniła życie artysty, że stała się jak powietrze, jak bezwiedne oddychanie dźwiękami. I, jak sam wyznaje, gdyby stracił słuch, dalej komponowałby w wyobraźni, jak uwielbiany przezeń Beethoven.
Serocki nazwał siebie syntetykiem, łączącym tradycję z nowymi pomysłami. Krauze wyznaje, że kocha tradycję, a wspomnienie średniowiecznego kompozytora Perotinusa budzi w nim wręcz rozkosz; gani się za młodzieńcze bezmyślne zachłyśnięcie awangardą.
Podróżowanie, związane z zajęciami muzycznymi, stało się dla Krauzego potrzebą życiową; nigdy jednak nie chciał emigrować. Nie chciał zamykać sobie drogi ani do Polski w czasach PRL-u, ani na przykład do USA – a tak stałoby się, gdyby dokonał jasnych deklaracji politycznych. Poparcie KOR-u skutkowałoby zatrzymaniem paszportu; udział w demonstracjach lewicujących amerykańskich studentów zablokowałby mu możliwość uzyskania wizy USA. Nie jest zachwycony swoją postawą. Używa określeń: tchórzostwo, koniunkturalizm, egoizm, wyrzuty sumienia, ale – z drugiej strony – czuje, że jego powołaniem nie jest walka i kontestacja, lecz komponowanie. Tworzenie na własnych warunkach estetycznych. Sojusz kompozytorów polskich z ołtarzem, zdaniem Krauzego, często dawał efekty szokująco prostackie.
Mimo że w Krauzem perspektywa wypowiedzi na tematy muzyczne nie budzi takiej niechęci jak w Serockim, ich preferencje okazują się zadziwiająco zbieżne. Krauze stwierdza: „[…] uważam, że muzyki trzeba przede wszystkim słuchać. […] Mówienie o muzyce jest po prostu intelektualną rozrywką”.
Najszlachetniejszą rozrywką. Mówcie do nas jeszcze.
Wywiad o niczym. Rozmawiają Zygmunt Krauze i Michał Mendyk
Polskie Wydawnictwo Muzyczne
Kraków 2022
Liczba stron: 150
Kazimierz Serocki: Wykłady, wypowiedzi, zapiski
Zebrała i opracowała Iwona Lindstedt
Polskie Wydawnictwo Muzyczne
Kraków 2022
Liczba stron: 332
Hanna Milewska
02/2023 Hi-Fi i Muzyka