Smoła. Łza. Batuta.
- Kategoria: Filmy
1.
Koedukacja składów orkiestrowych była dawniej nie do pomyślenia; uważano, że obecność kobiet mogłaby wywołać chaos emocjonalny w zespole, a co za tym idzie – obniżyć poziom artystyczny. Zawód dyrygenta był całkowicie zmaskulinizowany z dwóch powodów: kobiece kształty miały rzekomo dekoncentrować instrumentalistów, śledzących pilnie każdy ruch ciała kierowniczego; po drugie – społeczne obyczaje i przesądy nie dopuszczały kobiet na stanowiska „dowódcze”, a dyrygent z definicji jest dowódcą, autorytetem, władcą na swoim terytorium.
Księżyc na adapterze
- Kategoria: Filmy
„Być może któryś z utworów z tej płyty zainspiruje kogoś do nakręcenia filmu, tak jak to było w moim przypadku.”
Wes Anderson
Film „Kochankowie z Księżyca” („Moonrise Kingdom”, 2012) Wesa Andersona kończy się dedykacją „Dla Juman”. To żona reżysera, pochodząca z Libanu, wykształcona w Anglii ilustratorka, kostiumograf, pisarka.
Ja, Don Giovanni
- Kategoria: Filmy
Don Juan Tenorio, szlachcic hiszpański, żyjący w XIV-wiecznej Sewilli, byłby dziś szczęśliwy widząc, ilu twórców zainspirował jego żywot rozpustnika. Oczywiście o ile w ogóle istniał. Jego legenda niemal z każdym rokiem przynosi nowe wcielenia w muzyce, na scenie, a także w filmie. Najnowsze z nich – „Ja, Don Giovanni” w reżyserii Carlosa Saury – właśnie trafiło na nasze ekrany.
Oszałamiająca popularność historii o hiszpańskim libertynie rozpoczęła się w roku 1630, kiedy to po raz pierwszy wystawiono sztukę „El burador de Sevilla y convidado de piedra” autorstwa Tirso de Moliny. Potem temat wykorzystali tacy klasyczni mistrzowie słowa, jak Moliere
Pianomania
- Kategoria: Filmy
Każdy, kto ma w domu pianino, co jakiś czas wzywa stroiciela. On coś tam pogmera, pokręci kluczem przy strunach, pomruczy pod nosem, zainkasuje i wychodzi. Kojarzy się nam z kimś zwyczajnym, jak elektryk czy hydraulik. Tymczasem okazuje się, że praca stroiciela może być fascynująca i naprawdę mało o niej wiemy.
Typowy fortepian Steinwaya składa się z około 12 tysięcy części. Jest wytwarzany ręcznie i stanowi jeden z najbardziej skomplikowanych przedmiotów, jakie stworzył człowiek. Potrzeba niemal roku, aby z kawałków drewna z rejonu północnego Pacyfiku, centralnej Ameryki Południowej, a także z Indii i Sri Lanki, z żeliwnej ramy ważącej ponad 150 kg, ze stalowych strun i drewnianych młoteczków pokrytych filcem z australijskiej wełny, zbudować instrument. Nadaje się mu wtedy numer seryjny. Kiedyś numery były nadawane kolejno. Dziś firma robi to losowo. Numer jest jak tablica rejestracyjna. Towarzyszy fortepianowi od pierwszego koncertu i to po nim pianiści rozpoznają swoje ulubione
Flamenco i zmysły
- Kategoria: Filmy
Dorobek Carlosa Saury, dziś najsłynniejszego twórcy kina hiszpańskiego, dzieli się wyraźnie na dwa etapy, tak jak współczesna historia Hiszpanii.
Do początku lat 80. XX wieku kręcił mroczne opowieści o dewiantach, psychopatach i toksycznych rodzinach. Scenariuszowe aluzje i alegorie przekazywały dramatyczną prawdę o patologiach zżerających społeczeństwo pod dyktatorskimi rządami generała Franco. W tych filmach muzyka odgrywała istotną rolę, choć była tylko jednym z elementów ekranowej układanki. Niektóre utwory z muzyki klasycznej już na zawsze będą się nam kojarzyć z Saurą – na przykład Canción y Danzas No. 6 Mompou z filmem „Nakarmić kruki” czy „Papa, mon amour” z „Pygmaliona” Rameau – z „Elizo, moje życie”.
W podróży przez muzykę
- Kategoria: Filmy
Jeśli o tej wytwórni mówi się zwykle z szacunkiem, to bez Manfreda Eichera aureola najwyższej jakości szybko by zniknęła. ECM to Eicher, a Eicher to ECM. Człowiek i jego firma, pasja i powołanie. I tak już od ponad czterdziestu lat. Jak wygląda praca tego niezwykłego producenta, można się przekonać, oglądając najnowszy film, wydany oczywiście przez ECM.
Spotykamy go w pustym pokoju, zamyślonego, spokojnego, z pewnym siebie, mądrym spojrzeniem.
To człowiek, który nie musi nic mówić, by wzbudzić zaufanie. Ale takich chwil spokoju nie ma w jego życiu wiele. Zaraz potem przenosimy się do miejsc, w których nagrywa. Z pewnością mógłby sobie pozwolić na zbudowanie własnego studia albo wynajmowanie odpowiedniej przestrzeni blisko siebie, w Monachium. Przecież żaden artysta by mu nie odmówił. Ale Eicher woli szukać idealnego brzmienia po całym świecie i nagrywać tam, gdzie wykonawca czuje się najlepiej i gdzie muzyka zabrzmi najpiękniej.