Muse – energia przemieniona w muzykę
- Kategoria: Sylwetki
Łódzki koncert Muse i niedawna premiera płyty „The 2nd Law” to świetna okazja, by przyjrzeć się twórczości jednej z najciekawszych współczesnych grup rockowych świata.
Nic dziwnego, że Matt Bellamy często wplata w swe teksty terminy związane z fizyką i astronomią. Energia muzyki Muse sprawia, że słuchając jej, ma się wrażenie obcowania z jakimś potężnym zjawiskiem czy niepowstrzymanym żywiołem. Grupa już na płytach brzmi imponująco, ale na koncertach powala rozmachem!
Z pewnością jest to niebanalna odmiana rocka, ale – o ile łatwo uchwycić jej wyjątkowość – trudniej zdefiniować jej źródła. Z braku lepszego określenia bywa oznaczana etykietą „muzyka alternatywna”. Trudno uznać ten termin za wyjaśniający cokolwiek. Jedno jest pewne: „alternatywność” nie oznacza tu niszowości. Nie jest wszak niszowym zespół, który sprzedaje miliony płyt i któremu zlecono napisanie oficjalnej piosenki Igrzysk Olimpijskich w Londynie.
Mimo dużej popularności, nie można powiedzieć o Muse, że kroczą łatwymi ścieżkami. Przełomowe albumy „Origin of Symmetry” (2001) i „Absolution” (2003) Brytyjczycy nagrali w czasie, kiedy główny nurt muzyki rockowej tworzyły zespoły działające wedle zupełnie innej filozofii. U szczytów list przebojów były wtedy młode kapele nu metalowe, łączące hip hop z oszczędnymi partiami ciężko brzmiących i nisko strojonych gitar. Mainstream dryfował w stronę mocno uproszczonych form. Nawet Metallica zrezygnowała z charakterystycznych partii solowych, aby zgodnie z dominującą tendencją „uprościć” swą twórczość. Trio Muse natomiast konsekwentnie tworzyło barokowo rozbudowany styl, pełen ozdobników i eklektycznych, a niekiedy skrajnie różnych elementów.
Z pewnością da się w tej muzyce usłyszeć hard rockowe, a nawet heavy metalowe riffy.
Audio Research Reference 75
- Kategoria: Końcówki mocy
Najnowszemu z referencyjnych Audio Researchów trudno odmówić urody. Jest to uroda nieoczywista, schowana pod pozorem laboratoryjnej surowości, ale jednak uroda. Ref 75 wygląda elegancko, a spartańską aparycję łagodzi płytą czołową z luksusowej jakości aluminium oraz dwoma wychyłowymi wskaźnikami. Dostarcza je Hoyt Electrical Instrumentation – produkujący wskaźniki i mierniki od 109 lat.
Podświetlenie VU-metrów jest trwałe i energooszczędne, bo diodowe, natomiast sam wzmacniacz nie jest diodowy, lecz lampowy, co energooszczędności nie sprzyja. W trybie jałowym pobiera z sieci 230 W, a przy maksymalnej mocy – 500 W. Sporo, ale i tak o połowę mniej niż jego starszy kolega, Ref 150. Tamten potrafił tak się rozgrzać muzyką, że do chłodzenia trzeba było zastosować wiatraki. W Ref 75 wiatraków nie ma, podobnie jak nie ma odczepów dla kolumn 16-omowych. Ale powiedzmy sobie szczerze – oba gadżety są większości użytkowników potrzebne jak rybie rower. 16-omowych kolumn współcześnie się nie produkuje. A jeśli nawet, to od wielkiego dzwonu i w ramach „szerokopasmowej” egzotyki, do której zasilania nowoczesny Audio Research byłby „zbyt normalny”.
Z podłączeniem 99,9 % kolumn nie będzie problemu. 4- i 8-omowe odczepy pozwalają dobrać parametry wyjścia końcówki mocy do aktualnie użytkowanych głośników.
Focal Electra 1028 Be
- Kategoria: Kolumny
Poprzedni model, a w zasadzie starszego bliźniaka Electry 1028 Be, recenzowałem sześć lat temu. Po tak długim czasie zwykle niewiele się pamięta; najwyżej jakieś wycinki albo cechy szczególne. Dźwięk 1027 mam jednak zakodowany głęboko.
Rzadko się zdarza sprzęt na tyle dobry, aby mieć o nim jednoznacznie dobre zdanie. Nie to jest jednak najistotniejsze. Bardziej powszechna od wad jest nijakość. To ona powoduje, że niby wszystko jest OK, ale nie możemy się do końca przekonać, że dane kolumny można z czystym sumieniem polecić każdemu. Tymczasem Electry 1027 nie pozostawiły niedosytu i gdybym miał na nich grać na co dzień, czułbym się komfortowo.
Grado PS 500
- Kategoria: Słuchawki
Na Siódmej Alei na nowojorskim Brooklynie czas stanął w miejscu. Gdyby nie charakterystyczne zewnętrzne schody pożarowe i okazałe limuzyny parkujące po obu stronach jezdni, można by pomyśleć, że znaleźliśmy się oto na warszawskiej Pradze w latach 50. ubiegłego wieku, a ta, jak wiadomo, nie słynie z drapaczy chmur.
Nie jest to bynajmniej informacja o wynalezieniu wehikułu czasu, lecz pobieżny opis okolicy, w której siedzibę ma Grado. Za jedną z niepozornych ceglanych fasad ta amerykańska wytwórnia produkuje słuchawki oraz wkładki gramofonowe.
Dynaudio Confidence C1 Signature
- Kategoria: Kolumny
Dynaudio buduje swoją renomę od 1977 roku. Na kolejne jubileusze prezentuje edycje specjalne najbardziej udanych modeli. Tym razem założyciel firmy, Wilfried Ehrenholz, postanowił wyróżnić swoim podpisem serię Confidence.
Linia Confidence, wprowadzona do oferty w 2002 roku w postaci kolumn podłogowych C2 i C4, bazuje na koncepcji Dynaudio Directivity Control (DDC).