Keith Richards – mistrz riffów
- Kategoria: Sylwetki
„Jak już się ma pomysł, to reszta przyjdzie sama – twierdzi Keith Richards. – To jakby umieścić w ziemi nasiono, które potem podlewasz. Nagle coś zaczyna wyrastać i zdaje ci się, że mówi: ‘spójrz na mnie!’.”
Autorowi setek przebojów trudno nie wierzyć.
Soul Note SA710 - wyróżnienie 2016
- Kategoria: Wzmacniacze
Ile jeszcze w Kraju Kwitnącej Wiśni znajdzie się firm produkujących wysokiej klasy sprzęt hi-fi, których w Polsce nie znamy? O jedną mniej. Soul Note przebojem wkracza do naszego kraju i, wzorem samurajów, nie bierze zakładników.Oferta obejmuje trzy wzmacniacze zintegrowane, DAC i odtwarzacze CD: konwencjonalny i z wejściem USB. Logo Soul Note można też zobaczyć na zestawach głośnikowych na podstawkę oraz preampie gramofonowym. W Europie firma pojawiła się niespełna rok temu, na wystawie High-End 2014 w Monachium.
Do recenzji dotarł najpierw wzmacniacz SA710. Zaskoczyły mnie niewielkie rozmiary obudowy. W oczekiwaniu na obiecany odtwarzacz SC710 zacząłem szukać informacji o producencie.
Soul Note SA710
- Kategoria: Wzmacniacze
Ile jeszcze w Kraju Kwitnącej Wiśni znajdzie się firm produkujących wysokiej klasy sprzęt hi-fi, których w Polsce nie znamy? O jedną mniej. Soul Note przebojem wkracza do naszego kraju i, wzorem samurajów, nie bierze zakładników.Oferta obejmuje trzy wzmacniacze zintegrowane, DAC i odtwarzacze CD: konwencjonalny i z wejściem USB. Logo Soul Note można też zobaczyć na zestawach głośnikowych na podstawkę oraz preampie gramofonowym. W Europie firma pojawiła się niespełna rok temu, na wystawie High-End 2014 w Monachium.
Do recenzji dotarł najpierw wzmacniacz SA710. Zaskoczyły mnie niewielkie rozmiary obudowy. W oczekiwaniu na obiecany odtwarzacz SC710 zacząłem szukać informacji o producencie.
Musical Fidelity M6 500i
- Kategoria: Wzmacniacze
Gdyby przeprowadzić konkurs na najtańszy wat wśród high-endowych wzmacniaczy, Musical Fidelity M6 500i prawdopodobnie stanąłby na podium. Za 17999 zł otrzymujemy pół kilowata, przy obciążeniu 8-omowym. To wynik jednej z kolejnych idei Anthony Michaelsona, tym razem brzmiącej tak: parametry nie są celem same w sobie, ale służą ocenie jakości konstrukcji.
Wynikałoby z tego, że prawdziwy hi-end powinien uzyskiwać maksymalnie wyśrubowane wyniki na pomiarach. W praktyce bywa z tym różnie i nie zawsze zachwyt klientów idzie w parze z ilością decybeli. Wielu producentów wprost neguje ten postulat, namawiając audiofilów do słuchania, a nie studiowania tabelek. Kto ma rację?
Jedni i drudzy. Bo jeżeli odczuwamy fizycznie większą dynamikę, słuchając wyrafinowanej konstrukcji ze 100 dB w tabelce, niż w przypadku 120 dB z budżetowego amplitunera, to coś jest nie tak. Albo z parametrami, albo z metodą pomiarów. Z drugiej strony, niepodobna uznać niskich zniekształceń czy szerokiego pasma przenoszenia za wadę. Najlepiej, gdyby obie rzeczy szły w parze. Wtedy skończyłyby się dyskusje racjonalistów z empirykami.
Tym razem pozostaje mieć nadzieję, że jedni i drudzy będą usatysfakcjonowani, bo pod względem konstrukcji M6 spełnia kanony audiofilskiej sztuki, swoje kosztuje i na pomiarach osiąga wyniki niedostępne większości konkurentów. Jest jednocześnie spadkobiercą urządzeń wyższej klasy i wykorzystuje rozwiązania zaczerpnięte ze szczytów cennika MF, czyli modeli takich, jak: A1000, Tri Vista 300 i kW500.
Taki ze mnie wrażliwy zegarmistrz...
- Kategoria: Wywiady
Pańskim pierwszym instrumentem był fortepian. W 1961 roku wygrał pan I Międzynarodowy Konkurs im. I. Paderewskiego w Bydgoszczy. A jednak wybrał pan dyrygenturę.
Z Jerzym Maksymiukiem rozmawia Maciej Łukasz Gołębiowski.