McIntosh MC302
- Kategoria: Końcówki mocy
Jaka jest różnica między audiofilem z Europy a tym z USA? Po zapoznaniu się z mocą bohatera naszego testu Europejczyk zakrzyknie: „Co za potwór!”. Amerykanin spyta spokojnie: „A jest coś mocniejszego?”.
I nie będzie w tym gigantomanii. Metraż posiadłości w Teksasie czy Arizonie przyprawiłby niejednego Europejczyka o zawrót głowy, za to na amerykańskich miłośnikach dobrego dźwięku wymusza stosowanie wielkich kolumn, sterowanych potężnymi wzmacniaczami. To głównie z myślą o nich McIntosh tworzy swoją ofertę. Samych wzmacniaczy mocy jest kilkanaście, a szczyt hierarchii stanowią monobloki o mocy 2 kW (!). Przy nich recenzowana końcówka MC302 to słabeusz z dołu cennika. Niżej jest już tylko 150-watowa mizerota. Warto zatem pamiętać, że z perspektywy statystycznego audiofila z Arizony bądź Kolorado 302 to w zasadzie… wzmacniacz dla studenta.
Kudos Super 20A
- Kategoria: Kolumny
O firmie Kudos pisano w polskich mediach branżowych niewiele, ale naszym zdaniem to błąd. Dlatego na łamach „Hi-Fi i Muzyki” znajdziecie testy niemal wszystkich modeli tej brytyjskiej firmy. Wśród nich nie mogło zabraknąć nowości: flagowego Super 20A.
Historia Kudosa sięga roku 1991, ale to uproszczenie. Owszem, marka się wówczas pojawiła, a jej pierwsze kolumny – S100 – zdobyły uznanie recenzentów, a nawet trafiły do redakcyjnych systemów jako głośniki odniesienia. Sprzedawały się też całkiem nieźle. Kolejne, mniejsze S50, także zostały przyjęte ciepło, ale później chyba zabrakło zapału i firma pozwoliła o sobie zapomnieć.
Trudno powiedzieć, dlaczego, ale można się domyślać, że Kudos nie wytrzymał „rewolucji wielokanałowej”. Zresztą, nie on jeden. Najbardziej ucierpiały solidne firmy, starające się utrzymać jakość i rozsądne ceny. Nie miały szans w starciu z szaleństwem nakręconym przez koncerny. Ludzie zachorowali na systemy kina domowego, a skoro trend był masowy, to taka też była jakość. W elektronikę, zamiast solidnego zasilania, pakowano procesory, a śmigające za głową helikoptery zastąpiły wysoką jakość brzmienia.
Kiedy śpiewa o religii – nie brzmi świętoszkowato. Kiedy śpiewa o miłości – nie bywa naiwny. Kiedy się cieszy – jest to radość męska, ale bez sztucznej powściągliwości. Kiedy mówi o smutku – nie są to ani krokodyle łzy, ani nostalgia taniego podrywacza, ani histeria, ani pozerka.
Jego przygoda z muzyką zaczęła się w pierwszej połowie lat 70. XX wieku. Już z początkiem następnej dekady kariera założonego przez niego zespołu Japan rozkwitła w najlepsze. Jednak w pewnej chwili tytułowy bohater uznał, że… to wszystko bez sensu. Świadoma i szczera rezygnacja z oczywistego splendoru na rzecz poszukiwania własnej drogi to rzadkość. Zwykle takie „wyrzeczenie” jest wynikiem spadku zainteresowania ze strony publiczności. David Sylvian odważnie zszedł ze ścieżki wielkiej kariery na rzecz wielkiej sztuki i zrobił to w bardzo gorącym momencie.
Harbeth Super HL5 Plus
- Kategoria: Kolumny
Harbeth to niewielka angielska manufaktura, założona w 1977 roku przez Dudleya Harwooda. Zanim przeszedł na swoje, Dudley pracował w BBC. Uczestniczył w zakrojonym na szeroką skalę programie badawczym, mającym na celu opracowanie monitorów studyjnych, przeznaczonych do kontroli jakości audycji transmitowanych przez tę rozgłośnię.
Ultrasone Tribute 7
- Kategoria: Słuchawki
Rok 2004 był dla Ultrasone przełomowy. Młoda niemiecka firma dostrzegła coś, co wisiało w powietrzu – potencjał słuchawek. Nie jako dodatku do sprzętu grającego, ale samodzielnego przedmiotu o randze zegarka czy motocykla.
Pojedynczy producenci zaczynali się już wtedy „przepraszać” ze słuchawkami. Rosnący rynek samograjów stwarzał zapotrzebowanie na coraz więcej tanich modeli. Jednak dopiero pojawienie się smartfonów, a potem iPoda i jego następców przewróciło wszystko do góry nogami, a na wytwórców słuchawek zadziałało jak dopalacze w silnikach myśliwców.