Zwykły kabel
- Kategoria: Kable
Pod pojęciem „zwykłych kabli HDMI” kryją się najtańsze chińskie druciki oferowane przez supermarkety i sieciowe sklepy z elektroniką. Występują pod zupełnie przypadkowymi nazwami. Na opakowaniach brak jakichkolwiek informacji na temat budowy czy impedancji, za to klienta mamią tombakowe wtyczki i jaskrawo podkreślane symbole najnowocześniejszych standardów z 4K na czele.
Przy odrobinie szczęścia tego typu kabelki znajdziemy w pudełkach z odtwarzaczami płyt DVD i Blu-ray, produkowanymi przez dalekowschodnich gigantów elektroniki.
Bitwa o bity, czyli wściekłem się.
- Kategoria: Kable
Od dobrych kilku lat wśród tzw. znawców kina domowego pokutuje opinia, że nie ma sensu wydawać kroci na kable HDMI. Bit to bit i albo jest, albo go nie ma. Innymi słowy: skoro coś zostało wysłane, to musi dojść w identycznej postaci.
Pół biedy, jeśli powyższe „rewelacje” padają u cioci na imieninach z ust domorosłych autorytetów. W końcu mamy demokrację i każdy ma prawo do głoszenia dowolnych głupot. Jeśli natomiast stoją za nimi „eksperci” z czasopism branżowych, to sprawa staje się poważniejsza.
Oto fragment artykułu sprzed dwóch lat, zaczerpnięty z poczytnego czasopisma poświęconego kinu domowemu:
„Koszmarnie drogie kable HDMI w wyświetlanej jakości obrazu niczym nie różnią się od tanich kabli HDMI za parę zł. Cała reszta to marketingowy „lans”. Dlaczego więc ludzie uważają, że droższe kable są lepsze? To pozostałości po starych analogowych czasach, kiedy faktycznie tak było. (…) Jeżeli z kablem jest coś nie tak, to w ogóle nie wyświetli on obrazu. W każdym innym przypadku obraz będzie taki sam.
Zdrowie, choroba, muzyka
- Kategoria: Historie
W numerze 6/2013 naszego miesięcznika ukazał się esej Macieja Łukasza Gołębiowskiego „Muzyk – zawód wysokiego ryzyka” . Na przykładach znanych muzyków, grających na różnych instrumentach, autor udowodnił, że długoletnie uprawianie muzyki i forsowanie określonych grup mięśni oraz układu oddechowego prowadzi do chronicznych chorób zawodowych i kontuzji trudnych do wyleczenia.
„Muzyka a zdrowie; muzyka a choroba” – to temat rzeka. Na rozmaite dolegliwości cierpią nie tylko instrumentaliści, lecz także śpiewacy, dyrygenci i kompozytorzy. Ba, całe instytucje muzyczne.
Nieustającą, w końcu przegraną, walką z chorobą płuc było życie Chopina. Aż dziw bierze, że tak aktywny twórczo, pedagogicznie i towarzysko mógł być ktoś, kto pisał w liście z Majorki o konsylium lekarskim: „… 3 doktorów z całej wyspy najsławniejszych: jeden wąchał, com pluł, drugi stukał, skądem pluł, trzeci macał i słuchał, jakem pluł. Jeden mówił, żem zdechł, drugi – że zdycham, trzeci – że zdechnę”.
Retro-trasy
- Kategoria: Wydarzenia
Wykonawcy pop reanimują na koncertach swoje klasyczne płyty sprzed lat. Czy to wyraz nostalgii, mody, czy też konsekwencja istotnych zmian w przemyśle muzycznym?
Ze względu na duże zainteresowanie, jakim cieszyła się jesienna europejska trasa koncertowa „Back to Front Tour” Peter Gabriel zdecydował się kontynuować ją wiosną. Na stronie internetowej muzyka zapowiedziano już serię występów, które odbędą się w maju 2014 roku. Jeden z nich odbędzie się w Polsce – 12 maja 2014, w łódzkiej Atlas Arenie.
To świetna wiadomość dla rodzimych sympatyków Gabriela, zwłaszcza że orkiestrowy projekt, z którym artysta występował ostatnio w naszym kraju, mimo że momentami niezły, bardzo odbiegał od tego, do czego przyzwyczaił nas w swoich utworach. Przebojowość jego piosenek w dużej mierze zależy przecież od mocnych rytmów i groove’u gitary basowej oraz perkusji.
Z King Crimson do Ipanemy
- Kategoria: Wydarzenia
„Mam nastrój na piosenkę J.J. Cale’a – powiedział Gordon Haskell do rozgrzanej jego koncertem publiczności. – To on zachęcił mnie do śpiewania. Od niego wszystko się zaczęło.”
Sala młodzieżowego domu kultury w Aleksandrowie Łódzkim, w której odbył się koncert Gordona Haskella, ma niewiele miejsc i wszystkie tego wieczoru były zajęte. Bo i okazja wyjątkowa. Wprawdzie artysta bywa w Polsce często i czuje się u nas prawie jak w rodzinnej Anglii – zatrudnił nawet, w charakterze akompaniatorów, dwóch Polaków (Damian Kurasz – gitara i Maciej Kociński – saksofon) – jednak to wciąż legenda światowego rocka. A zobaczyć i usłyszeć go z bliska to ogromna przyjemność.