Trenner & Friedl Art
- Kategoria: Kolumny
Austriacka firma Trenner & Friedl powstała w 1993 roku z inicjatywy dwóch entuzjastów dobrego dźwięku. W roku 1997 specjalistyczny niemieckojęzyczny magazyn „Image HiFi” opublikował pierwszą recenzję jej kolumn. Opisywane dziś zestawy Art to najniższy model w katalogu. Oprócz nich dostępne są jeszcze: Dizzy, Pharoah, Ra, Isis i Duke. Rozpiętość cen jest bardzo szeroka: od 13000 do… 570000 zł.
Monitory Art to konstrukcja dwudrożna, z otworem bas-refleksu wyprowadzonym z tyłu. Zaskakują miniaturowymi rozmiarami: 27/18/30 cm (w/s/g), a ich geometria nie jest przypadkowa. Stosunek wysokości do szerokości do głębokości określa liczba „fi” = 1,6180. „Złoty podział”, znany też jako „podział harmoniczny”, „złota proporcja” czy „boska proporcja”, jest stosowany w budowie instrumentów muzycznych, architekturze i malarstwie. Można go zaobserwować w botanice, strukturze DNA, nawet w skali atomowej i analizie rynków finansowych. Nie bardzo rozumiem, jak ma się boska proporcja obudowy do jakości dźwięku, ale nie będę polemizował.
Totem Element Fire
- Kategoria: Kolumny
Totem nie należy do firm, które zasypują rynek nowościami. Trzon oferty stanowią sprawdzone przez lata konstrukcje o zachowawczym wyglądzie i legendarnym brzmieniu. Bo czy jest ktoś, kto nie słyszał o monitorach Model 1? Skoro już pojawiła się nowa seria, to można mieć pewność, że nie chodzi tylko o kosmetyczne zmiany.
Fire jest jednym z pięciu „żywiołów”, oferowanych w ramach linii Elements. Oprócz niego jest jeszcze drugi, nieco mniejszy monitor, dwie kolumny wolnostojące i głośnik centralny.
Pierwsza cecha, jaka rzuca się w oczy, to nowoczesny wygląd, który stanowi zdecydowane odejście od konserwatywnych proporcji obudów i oklein w kolorze drewna, jakie do tej pory dominowały w katalogu. Elements to biel i czerń, doprawione błyszczącym aluminium. Powinny idealnie pasować do urządzonych w minimalistycznym stylu apartamentów bądź wnętrz modernistycznych willi.
Pożegnanie z „MHF”
- Kategoria: Felietony
Po głębszym namyśle podjąłem decyzję, by wycofać się z łamów „Magazynu Hi-Fi”. Przy takiej okazji mogę sobie pozwolić na trochę sentymentalizmu. Liczę, że u starszych stażem audiofilów przywołam trochę miłych wspomnień, a młodszych skłonię do refleksji albo przynajmniej nieco rozbawię opowieściami w stylu retro.
Czasem bywa tak, że jedno wydarzenie gwałtownie zmienia coś w naszym życiu – na przykład rodzi w nas jakąś fascynację. Niektórzy właśnie tak łapią audiofilskiego bakcyla. Moje zainteresowanie sprzętem hi-fi rodziło się jednak inaczej, drogą powolnego rozwoju.
Jak tylko sięgam pamięcią, w domu zawsze był jakiś sprzęt grający. Zostały mi mgliste wspomnienia, jak w wieku kilku lat z zapamiętaniem słuchałem dźwiękowych pocztówek.
ProAc Response D40R
- Kategoria: Kolumny
Angielska firma ProAc często kojarzona jest z lekko konserwatywnym podejściem do świata. Sporo w tym racji. W prostopadłościennych skrzynkach próżno szukać fikuśnych frezów, agresywnego wzornictwa czy kosmicznych technologii. Z drugiej strony, klasyka starzeje się powoli, zwłaszcza w przypadku kolumn.
Stewart Tyler – założyciel i główny konstruktor ProAca – wychodzi z założenia, że… bogatych nie stać na tanie rzeczy. Dlatego ceny podstawowych modeli zaczynają się tam, gdzie producenci masówki lokują modele flagowe.
Tyler ma niesamowitego nosa do dobrego brzmienia. Konstruując proste, zdawałoby się, kolumny, uzyskuje nieosiągalne dla konkurentów brzmienie. Dzięki temu może produkować długie serie bez konieczności wprowadzania ciągłych poprawek. Najlepszym przykładem są monitory Tablette, wytwarzane nieprzerwanie od 30 lat i nadal cieszące się uznaniem użytkowników.
Seria Response, która swego czasu była świadectwem możliwości ProAca, teraz stanowi trzon jego oferty. Znajdziemy w niej dwa monitory, subwoofer, głośnik centralny i cztery podłogówki. Model D40R jest wśród nich najokazalszy.