HFM

artykulylista3

 

Musical Fidelity M6 500i

48-53 05 2011 01Gdyby przeprowadzić konkurs na najtańszy wat wśród high-endowych wzmacniaczy, Musical Fidelity M6 500i prawdopodobnie stanąłby na podium. Za 17999 zł otrzymujemy pół kilowata, przy obciążeniu 8-omowym. To wynik jednej z kolejnych idei Anthony Michaelsona, tym razem brzmiącej tak: parametry nie są celem same w sobie, ale służą ocenie jakości konstrukcji.

Wynikałoby z tego, że prawdziwy hi-end powinien uzyskiwać maksymalnie wyśrubowane wyniki na pomiarach. W praktyce bywa z tym różnie i nie zawsze zachwyt klientów idzie w parze z ilością decybeli. Wielu producentów wprost neguje ten postulat, namawiając audiofilów do słuchania, a nie studiowania tabelek. Kto ma rację?
Jedni i drudzy. Bo jeżeli odczuwamy fizycznie większą dynamikę, słuchając wyrafinowanej konstrukcji ze 100 dB w tabelce, niż w przypadku 120 dB z budżetowego amplitunera, to coś jest nie tak. Albo z parametrami, albo z metodą pomiarów. Z drugiej strony, niepodobna uznać niskich zniekształceń czy szerokiego pasma przenoszenia za wadę. Najlepiej, gdyby obie rzeczy szły w parze. Wtedy skończyłyby się dyskusje racjonalistów z empirykami.
Tym razem pozostaje mieć nadzieję, że jedni i drudzy będą usatysfakcjonowani, bo pod względem konstrukcji M6 spełnia kanony audiofilskiej sztuki, swoje kosztuje i na pomiarach osiąga wyniki niedostępne większości konkurentów. Jest jednocześnie spadkobiercą urządzeń wyższej klasy i wykorzystuje rozwiązania zaczerpnięte ze szczytów cennika MF, czyli modeli takich, jak: A1000, Tri Vista 300 i kW500.

Czytaj więcej...

Air Tight ATM-300

6469122015 003

Dawno temu, kiedy zaczynałem przygodę z naturalnym brzmieniem, pewien znajomy poradził mi, żebym zaczął odkładać pieniądze na dobry wzmacniacz lampowy. Miał się on stać centralnym i niewzruszonym elementem systemu; sercem pompującym muzykę ze źródła do kolumn.



Znajomy rzucił kilka egzotycznych nazw i symboli urządzeń, z których większość pochodziła z Japonii. Zagłębiając się w temat, doszedłem do wniosku, że niewiele się w tej dziedzinie zmieniło. Po latach wciąż najbardziej podoba mi się brzmienie lamp 300B w konfiguracji single-ended, co nie znaczy, że po drodze nie zauroczyły mnie inne typy i konstrukcje.

Czytaj więcej...

Ayre AX-5 Twenty

5863112015 002Amerykańska firma Ayre powstała w 1993 roku, jednak na pierwsze urządzenia trzeba było czekać kolejnych kilkanaście miesięcy. W 2014 roku manufaktura obchodziła 20-lecie działalności i z tej okazji ukazały się zmodernizowane wersje wzmacniaczy, noszące sygnaturę „Twenty”.


Jako pierwsza na warsztat poszła seria R i załapała się jeszcze na okrągłą rocznicę. Niższą linię 5 ulepszono dopiero w tym roku.



Czytaj więcej...

Ypsilon Phaethon

5257112015 003Grecki Ypsilon istnieje od 1995 roku, ale w Polsce zadebiutował w ostatnich miesiącach. Na co czekaliśmy? Odpowiedź jest prosta: na falę zainteresowania prasy fachowej, rozpływającej się w zachwytach nad tymi, trzeba przyznać, wyjątkowymi urządzeniami.

Złośliwi powiedzą, że Ypsilon zainwestował w promocję. Jest w tym trochę prawdy, bo inaczej się nie da. Klocki pokazano na reklamach, wystawach, a że prezentacje były udane, zainteresowali się nimi importerzy. Później było łatwiej, bo elektronika (firma nie produkuje kolumn ani kabli) się broniła. Wprawdzie ceny trudno uznać za okazyjne, ale gdy się przyjrzeć uważniej, okaże się, że konkurencja oferuje często bardziej sztampowe rozwiązania.
Firmę założyło dwóch dźwiękowców z technologicznym zacięciem.



Czytaj więcej...

Vitus Audio RI-100

4451112015 005Vitus Audio to duńska wytwórnia specjalizująca się w high-endowej elektronice. Powstała w 1995 roku z inicjatywy Hansa Ole Vitusa, ale jej rynkowa aktywność rozpoczęła się dopiero osiem lat później.
Firma od razu znalazła się w gronie producentów bezkompromisowych, czytaj: koszmarnie drogich. Niech więc nie dziwi nas fakt, że recenzowany dziś wzmacniacz zintegrowany kosztuje blisko 50 tys. zł i jest najtańszy w katalogu.


Przed dwoma laty opisywałem droższy z dwóch oferowanych wtedy modeli zintegrowanych (SIA-025 z serii Signature). Mimo że później pojawiła się oczko wyższa integra z linii Masterpiece, to do dzisiejszej recenzji trafił model z podstawowej serii Reference. Ale w tłumaczeniu na nasze wychodzi, że i tak referencyjnej…



Czytaj więcej...

Air Tight ATM-2

Mag 08-11 09 2013 02Wzornictwa Air Tighta nie sposób pomylić z żadną inną firmą. Identyfikacja jest szybka i nie budzi wątpliwości. Przednią ściankę w kolorze ciemnego tytanu wykonano z grubego aluminium. Umieszczono na niej selektor wejść (są dwa: jedno od frontu, drugie z tyłu), dwa regulatory głośności w każdym kanale osobno, wskaźnik biasu, przełącznik regulacji prądu spoczynkowego dla każdej z lamp oddzielnie oraz wyłącznik zasilania.

Air Tight ATM-2 tak naprawdę nie jest wzmacniaczem zintegrowanym. Nie zawiera bowiem przedwzmacniacza. Zamiast tego na froncie znajdują się wspomniane pasywne regulatory głośności.
Lampy umieszczono klasycznie dla tego typu konstrukcji. W pierwszym rzędzie ulokowano podwójne triody wejściowe Sovtek 12AX7, w układzie wtórnika katodowego – Elektro-Harmoniksy 12AB7 oraz 12AU7 tej samej wytwórni jako odwracacz fazy. Z tyłu znalazły się cztery KT88 sygnowane logiem Air Tighta. Do złudzenia przypominają lampy Shuguang KT88-98.
Na skraju wierzchniej płyty widać pokaźnych rozmiarów transformatory wyjściowe oraz zasilający. Głośnikowe to produkt renomowanej marki Tamura Seisakusho.
Z tyłu można zobaczyć wysokiej jakości terminale głośnikowe, na których zrealizowano odczepy 8- i 4-omowe. Obok wejścia RCA dostrzeżemy zacisk uziemienia oraz gniazdo zasilania IEC.

Czytaj więcej...