HFM

artykulylista3

 

Unison Research Triode 25

6671062016 004
Nieopodal Wenecji, w Treviso, usadowił się Unison Research. Włoski producent sprzętu hi-fi cieszy się bardzo dobrą opinią po obu stronach Atlantyku i zwiększa sprzedaż na rynkach azjatyckich.

Za rok twórca idei firmy, Giovanni Maria Sacchetti, będzie świętował 30-lecie działalności. A ponieważ lubi takie okazje, zapewne uświetni je nowymi konstrukcjami. Unison Research Triode 25 podtrzymuje najlepsze tradycje lampowych wzmacniaczy włoskiej wytwórni. Recenzowany dwa lata temu model Simply Italy uczcił 150-lecie zjednoczenia Włoch.

 

 

 


 


Flagowe modele w historii firmy to: Simply Two, Triode 20 i Absolute 845. Na 25-lecie przygotowano specjalne edycje Simply Two i Absolute, natomiast Triode 25 jest nową konstrukcją, choć z pewnymi podobieństwami do „Dwudziestki”. Tak jak poprzedniczka pracuje w konfiguracji push-pull, a stopień wyjściowy oparto na dwóch lampach EL34 (6CA7) na kanał. Sygnał dla nich dzieli odwracacz fazy wykonany na dwóch podwójnych triodach ECC83 (12AX7). Na wejściu zamontowano jedną ECC82 (12AU7). Odwracacz dzieli sygnał na połówki dodatnie i ujemne, wzmacniane przez osobne pary lamp. Ujemne są zamieniane (odwracane) na identyczne o polaryzacji dodatniej. Rekonstrukcję sygnału uzyskuje się na transformatorze głośnikowym, którego symetryczna budowa pozwala na złożenie obu połówek sygnału i przywrócenie prawidłowej polaryzacji. Tym sposobem na terminalach głośnikowych uzyskuje się liniowy sygnał mocy.

6671062016 001Prosta regulacja biasu.

 


Ten proces skutkuje większą mocą wzmacniacza, mniejszym obciążeniem lamp, a co za tym idzie – dłuższym okresem ich eksploatacji. Producent gwarantuje, że nawet przy intensywnym słuchaniu wymienimy je dopiero po pięciu latach. Zwraca także uwagę na brak statycznej polaryzacji transformatora wyjściowego, występującej w konstrukcjach pracujących w klasie A. Dzięki temu uzyskano wyższą wydajność sekcji wzmocnienia końcowego.

6671062016 001Małe hebelki do zmiany trybu pracy.

 


Budowa
Triode 25 wyróżnia się urodą nawet na tle innych projektów Unisona. Do recenzji dostarczono wzmacniacz z drewnianym frontem. Dostępny jest też z przednią ścianką lakierowaną na czarno – nie tak ładną, ale bardziej dystyngowaną. Co kto lubi.
Na niskim panelu przednim umieszczono pokrętło potencjometru, wybierak źródeł oraz włącznik sieciowy. Życzyłbym innym producentom, żeby te elementy działały u nich równie solidnie co w Unisonie.
Lampy osłania klatka z chromowanego drutu i profilowanych blach po bokach. Można ją zdjąć i podziwiać dwa rzędy lamp oraz jedną pośrodku. Na pomalowanej czarnym lakierem proszkowym blaszanej obudowie naniesiono czytelne białe napisy, z którym dowiemy się, jakie bańki i gdzie zainstalować.

6671062016 001Metalowy wybierak źródeł
pracuje z przyjemnym oporem.


Pod lampami ulokowano efektownie wygięte płaty chromowanej blachy, które mają dwa zadania: odbijają ciepło i światło lamp, co w ciemnym pomieszczeniu daje przyjemny efekt poświaty.
Pomiędzy lampami znalazł się miernik pokazujący bias, czyli napięcie polaryzacji siatek sterujących. Do regulacji służą potencjometry, osobno dla lewego i prawego kanału. Wskazówka ma być pośrodku. Obok umieszczono przełączniki trybu pracy (trioda/pentoda) oraz głębokości ujemnego sprzężenia zwrotnego: 5 dB albo 1,8 dB.
Tył wygląda ascetycznie. Widać tu jeden komplet terminali typu WBT z plastikowymi nakrętkami oraz cztery wejścia RCA. Nie zabrakło wyjścia do nagrywania oraz wyjścia z przedwzmacniacza do aktywnego subwoofera. Ważnym dodatkiem jest cyfrowe wejście USB 2.0 – wzmacniacz ma wbudowany DAC.

6671062016 001Dwa rzędy lamp
i ozdobne
blachy.

 


Po zdjęciu dolnej płyty z grubej blachy (do której przykręcono trzy nóżki podklejone twardą gumą) widać starannie zaprojektowane wnętrze. Dużą przestrzeń zajmuje niskostratny transformator toroidalny firmy Tector z Piemontu. Ekranowanie i filtracja napięcia przez cztery Nichicony po 10000 μF każdy zapewniają dostawę „czystej energii”, jak to określa producent. Bez nich mógłby wystąpić przydźwięk sieciowy.
Poszczególne stopnie są zasilane poprzez filtry RC, oddzielne dla każdego kanału. Wszystkie napięcia dla lamp małej mocy oraz obwodów kontrolnych są stabilizowane. Rzeczywiście, Unison Research Triode 25 jest cichy jak grób.
Przetwornik c/a umieszczono na małej płytce tuż przy wejściu USB. Zbudowano go wokół 32-bitowego przetwornika ESS Technology Sabre32 ES9010K2M, produkowanego w Kalifornii. USB 2.0 obsługuje formaty wysokiej rozdzielczości do 32 bitów i 384 kHz oraz DSD do częstotliwości 5,6448 MHz włącznie (DSD128).

6671062016 001Triode 25 to konstrukcja
typu push-pull z lampami
mocy EL34.


W części analogowej znalazły się m.in. kondensatory Mundorfa, białe MCap MKP i czarne MCap Supreme, z dopiskiem „Unison Research”. Aluminiowe elektrolity w charakterystycznej, jaskrawoczerwonej folii dostarcza włoski producent Itelcond.
Obrotowy wybierak źródeł ma złocone styki i zamkniętą konstrukcję, która chroni go przed kurzem i zapewnia długie lata bezawaryjnej pracy. Potencjometr to niebieski Alps RK27 z napędem elektrycznym. Do zdalnego sterowania służy pilot na podczerwień.


Wrażenia odsłuchowe
Unison Research Triode 25 daje możliwość korzystania z lamp mocy w trybie triody albo pentody. To miłe urozmaicenie dla audiofila poszukującego odpowiadającego mu brzmienia. Trioda, choć oddaje niższą moc – 2 x 25 W, wypełnia brzmienie bogactwem harmonicznych. Pentoda daje 2 x 45 W i jest bardziej dynamiczna. bas zyskuje wyraźniejszy kontur, a wysokie tony nie tracą blasku uzyskiwanego z triody. Po wielu godzinach słuchania moje preferencje w kierunku lekko ocieplonej triody ustąpiły miejsca tęsknocie za sprężystością pentody. Pentoda jest też trochę głośniejsza.

6671062016 001Drewniany pilot obsłuży
cały system Unisona.

 


Eksperymentowałem z hebelkiem przełączającym głębokość sprzężenia zwrotnego i bardziej wyczułem, niż usłyszałem, minimalne różnice na korzyść płytszego. Dźwięk zdawał się wtedy bardziej wypełniony i delikatnie jaśniejszy. Cztery wymienione opcje ustawień dają możliwość zabawy brzmieniem i wyboru tego, co nam lepiej pasuje do konkretnego albumu czy utworu.
Włoska integra wypełnia salon dużym dźwiękiem, który rozciąga się równomiernie w całym paśmie. Szczególnie cieszy mocny, kontrolowany i zróżnicowany bas. Słuchając Triode 25, dojdziemy do wniosku, że taka barwa kontrabasu czy gitary basowej jest niedostępna tranzystorom nawet w sporo wyższej cenie. W swojej kategorii Unison Research przoduje w tej dziedzinie, a w średnicy równa do najlepszych.

6671062016 001Pozłacane terminale głośnikowe
i gniazda RCA.

 


Głos Patricii Barber z perfekcyjnie zrealizowanej płyty „Modern Cool” brzmiał niebezpiecznie blisko, zaś chór rozsunął boczne ściany pokoju. Fortepian w „Postmodern Blues” brzmiał przyjemnie, lekko matowo. Gitara Johna McLeana pojękiwała, naśladując głos. Tamburyn wyskakiwał z głośników, dzwoneczki wybrzmiewały wysoko, ale to kontrabas Michaela Arnopola mnie zaczarował. Nie chcę słuchać innego niż ten z Triode 25, sterującego kolumnami Tannoy GRF Memory. Również Spatiale M3, które recenzowałem w tym samym czasie, otworzyły się na jego czar. Pomocna okazała się ich wysoka skuteczność. Wyczułem nawet pewien zapas mocy.

6671062016 001Unison Research Triode 25.


Duet Raya Charlesa i Nory Jones na płycie „Genius Loves Company” utwierdził mnie w przekonaniu, że każda płyta z dobrze nagranym wokalem męskim czy żeńskim może zachwycić. Przy okazji wszelkie instrumenty, jak gitara, saksofon czy fortepian, zyskują dzięki takiej prezentacji średnicy i sprawiają większą przyjemność niż słuchane z  tranzystora. Tak się stało na płycie Santany „Caravanserai”. Nie dość, że cykady otwierające album huczały jak na dopalaczach, to wtórujący im saksofon zabrzmiał wręcz ekstatycznie! Dopiero stonowane akordy gitary Fender Rhodes, dzwoneczki i inne perkusjonalia wyrwały mnie z transu.

6671062016 001Skromnie i elegancko.

 


Obecność konwertera we włoskim wzmacniaczu skłoniła mnie do sięgnięcia po cyfrowe pliki o różnej gęstości. Gitara Jimiego Hendriksa z pierwszej płyty, szczególnie w utworze „Trzeci kamień od Słońca” nie różniła się od tej, którą znam z CD, ale i plik był tej samej, 16-bitowej natury. Znakomicie nagrany kontrabas Briana Bromberga w utworze „Blue Bossa” z płyty „Wood II” wprowadził w drżenie meble i mnie samego. Dawno żaden wzmacniacz tak dobrze nie wymasował mi trzewi niskimi tonami.
Suity wiolonczelowe Bacha w wykonaniu Davida Watkina (Resonus) zachwyciły przestrzenią kaplicy Robin Chapel w Edynburgu i barwą instrumentu Amatiego z Cremony (około 1600 r.). Rozdzielczość 24/96, w jakiej zrealizowano nagranie, pozwoliła docenić robotę Włochów. Tę sprzed czterech wieków i tę współczesną, choć nie z Cremony, a spod Wenecji.

6671062016 001Porządek i doskonały projekt.


Rozmarzyłem się, słuchając saksofonu Archiego Sheppa z albumu „Blue Ballads” (Venus Records). To zwykłe 16/44,1, ale nagrane z troską o wierność i dynamikę żywego przekazu. Co warte podkreślenia, Triode 25 sprawnie sobie radzi z plikami DSD, o czym się przekonałem w starym nagraniu „Duke Ellington Meets Coleman Hawkins”. Orkiestra z wyraźnie wydzielonymi sekcjami saksofonów, puzonów i trąbek, centralnie umieszczonym fortepianem (co dziwne) i zachwycającym tenorem Hawkinsa. Wzmacniacz realistycznie buduje przestrzeń, oddając rzetelnie to, co zapisał realizator. Dla kontrastu spróbowałem pliku MP3 „Zoolook” Jeana Michela Jarre’a i nie poczułem wstrętu. Gdybym nie wiedział, że to skompresowana muzyka, pewnie bym tego nie zauważył. Przecież same pliki są różnej jakości, a Unison Research Triode 25 wybacza niedoskonałości. O podkreślaniu walorów już wiemy.

 

6671062016 001Blok zasilacza.

 


Konkluzja
Unison Research Triode 25 spełni marzenie o wzmacniaczu lampowym, dzięki któremu brzmienie instrumentów będzie się mienić barwami, głosy – czarować ujmującym tembrem, a orkiestra osiągnie szeroką skalę dynamiki. I ten zachwycający bas! Włoska integra przez jakiś czas pozostanie w moim systemie, zastępując także zewnętrzny DAC.

 

    

UnisonResearch triode25 o



Janusz Michalski
Źródło: HFM 06/2016

Pobierz ten artykuł jako PDF