HFM

artykulylista3

 

Mark Levinson No. 585

5259092016 008
W połowie lat 90. XX wieku nikt nie traktował wzmacniacza zintegrowanego jak rasowego urządzenia klasy high-end. Sprawa była prosta: chcesz mieć dobre waty, zainwestuj w dzielonkę. Integra to rozwiązanie dla niezbyt zamożnych albo początkujących.

Nawet wielkie koncerny, chcąc pokazać coś prestiżowego, decydowały się na zestawienia dzielone. Trudno powiedzieć, kto zmienił to podejście. Wiele wskazuje na Gryphona i jego pierwszy zintegrowany model Tabu. Mógł to być także McIntosh, chociaż MA6850 pojawił się później. W każdym razie przez uchylone drzwi szybko wpadł wiatr historii i otworzył je na oścież. Posypały się kolejne konstrukcje, a klienci zauważyli, że topowe integry niewiele ustępują droższym kombinacjom.

 

Czytaj więcej...

Creek Evolution 100 A

3439092016 003
Gdybym miał wymienić kilka marek, które darzę największym szacunkiem, na pewno nie pominąłbym Creeka. Brytyjska firma nigdy nie zgłaszała high-endowych pretensji i produkowała elektronikę w umiarkowanych cenach. I zawsze robiła to w wielkim stylu. Jej wzmacniacze i odtwarzacze CD świetnie wypadały na tle konkurencji, pasowały niemal do każdych kolumn, były dobrze zaprojektowane i uniwersalne. Stanowiły kwintesencję klasycznego stereo: minimum ekstrawagancji, maksimum muzyki, wzorcowy stosunek ceny do jakości. Powiecie, że znajdzie się kilku producentów z podobnym dorobkiem?


Być może, ale jeszcze jedna rzecz czyni brytyjską manufakturę wyjątkową. Przez ponad 30 lat nie miała ani jednej wpadki.

 


 

Czytaj więcej...

Unison Research Triode 25

6671062016 004
Nieopodal Wenecji, w Treviso, usadowił się Unison Research. Włoski producent sprzętu hi-fi cieszy się bardzo dobrą opinią po obu stronach Atlantyku i zwiększa sprzedaż na rynkach azjatyckich.

Za rok twórca idei firmy, Giovanni Maria Sacchetti, będzie świętował 30-lecie działalności. A ponieważ lubi takie okazje, zapewne uświetni je nowymi konstrukcjami. Unison Research Triode 25 podtrzymuje najlepsze tradycje lampowych wzmacniaczy włoskiej wytwórni. Recenzowany dwa lata temu model Simply Italy uczcił 150-lecie zjednoczenia Włoch.

 

 

 


 

Czytaj więcej...

Accustic Arts Power I MK 4

3237052016 005
Audiofilem stałem się jeszcze w ubiegłym wieku. Recenzentem jestem od dobrych kilkunastu lat. Mogę śmiało powiedzieć, że niejedno już widziałem i niejedno słyszałem. I ostatnio coraz częściej odnoszę wrażenie, że producenci urządzeń klasy hi-end stają się coraz bardziej ekscentryczni. Jakby czasem chcieli z muzyki zrobić spektakl wzornictwa i technologii.

Nie chcę nikogo wskazywać palcem, ale dwumetrowe kolumny, odlotowe projekty i ceny zbliżające się do miliona – to wszystko coraz bardziej oddala się od ducha prawdziwego audiofilizmu. Z tym większą radością witam każdy kontakt z produktem, który mnie do niego z powrotem zbliża. Tym razem radość dał mi Accustic Arts.

 


 

Czytaj więcej...

Parasound Halo Integra 2.1

5863042016 005

Po kilku latach nieobecności nad Wisłę wraca Parasound. Czytelnicy z dłuższym stażem mogą go kojarzyć z mocnymi piecami i będą mieli rację. Bo choć zdarzały się epizody z cyfrowymi źródłami dźwięku, amerykańska firma należy do zacnego grona specjalistów od wzmacniaczy.

Założony w 1980 roku przez Richarda Shrama Parasound od początku stawiał na amplitunery i wzmacniacze. Głównym celem było dostarczanie wysokiej jakości urządzeń w przystępnej cenie. Aby to osiągnąć, produkcję ulokowano w Japonii. Choć dziś trudno w to uwierzyć, w latach 70. XX wieku japońska elektronika cieszyła się mniej więcej taką renomą, jak obecnie chińska. Co prawda, wkrótce miało się to zmienić, ale z taniego jena i niskich kosztów produkcji skwapliwie korzystali wszyscy więksi i mniejsi producenci hi-fi.

 

 


 

Czytaj więcej...

Norma Revo IPA-140

5257042016 009
Geneza firmy Norma jest, jak na standardy świata hi-fi… niestandardowa. Nie było garażu, właściciel nie rozrywał szat z powodu niemożliwości dogodzenia swoim uszom wzmacniaczem o „wystarczającej jakości”. Zero magii i tylko mędrca szkiełko i oko.

Historia producenta z Cremony przypomina okołoprofesjonalne przygody ATC czy Harbetha. Z tą różnicą, że właściciel, czyli Opal Electronics, nie miał nic wspólnego ze sprzętem grającym. Zajmował się produkcją urządzeń pomiarowych. Na samym początku możemy więc oczekiwać, że do hi-fi podszedł od strony technicznej, bez obciążeń stereotypami funkcjonującymi w high-endzie. Takie korzenie to obietnica, że będziemy mieli do czynienia z układem dopracowanym technicznie. Mocną stroną Normy jest zaplecze, wiedza i doświadczenie załogi.

 

 


 

Czytaj więcej...