HFM

artykulylista3

 

Arcam Solo Music

2833022017 001
Trzeba dużo pewności siebie, aby urządzenie „all-in-one” reklamować jako audiofilskie. Dla ortodoksów takie słowa brzmią jak herezja. Kiedy jednak coś takiego pojawia się w ofercie szanowanego od czterdziestu lat Arcama, zamiast kpić, warto się przyjrzeć bliżej. Może się bowiem okazać, że prześmiewcy sami staną się obiektem żartów.

To już trzecia generacja Arcama Solo Music. A skoro tak, to można przypuszczać, że dwie poprzednie wstydu firmie nie przyniosły i warto było rozwijać projekt.






Koncepcja upchnięcia całej elektroniki w jednej obudowie nie jest nowa. Pomijając tanie mikrowieże, mamy chociażby produkty Linna. Nic dziwnego, ponieważ wiele osób ceni wygodę użytkowania i nie chce wciskać kilkunastu guzików, aby usłyszeć ulubiony utwór.

Budowa
Arcam Solo Music to bez wątpienia eleganckie urządzenie. Wzornictwo aluminiowej obudowy utrzymano w stylistyce minimalizmu. Na froncie widać tylko przycisk włącznika z diodą i, symetrycznie, wyjście słuchawkowe 6,3 mm (duży jack). Aby zobaczyć przyciski wyboru źródła oraz sterujące odtwarzaczem CD, trzeba podejść bliżej. Umieszczono je bowiem na czarnym pasku, skrywającym kieszeń odtwarzacza oraz zielony wyświetlacz. Gdyby ich zabrakło, zapewne nikomu by to nie przeszkadzało. Miałem okazję użytkować Arcama dość długo i ani razu ich nie użyłem; znacznie wygodniej się posługiwać pilotem. Chcąc się dostać do ustawień menu, skorzystamy z niewielkiego zestawu przycisków na górze obudowy. Zaprojektowano je w formie koła, w którego centrum znalazł się regulator głośności z niewielkim wgłębieniem na palec. Nie miał być chyba używany zbyt często, bo obraca się opornie i z nieprzyjemną chropowatością. Tutaj również wygodny i ergonomicznie zaprojektowany pilot zdecydowanie wygrywa.

2833022017 002Wnętrze
wypełnione niemal
co do
milimetra.

 

O ile front i góra są ascetyczne, to z tyłu znajdziemy spory wybór gniazd. Oprócz zasilającego oraz wysokiej jakości terminali kolumnowych, do dyspozycji jest prawdziwy szwedzki stół. Właściwie nie ma możliwości, abyśmy czegoś nie podłączyli.
Wejścia cyfrowe to: LAN, USB, cztery HDMI, jedno optyczne i jedno koaksjalne (nie wiedzieć czemu oznaczone jako STB). Do tego dwa wejścia bezprzewodowe: wi-fi i Bluetooth, do których należy przykręcić dołączone w komplecie anteny. Wyjście cyfrowe jest jedno – HDMI z obsługą zwrotnego kanału audio (Audio Return Channel). Najlepiej podłączyć do niego telewizor i odtwarzać dźwięk przez system stereo. Będzie lepszy niż z wbudowanych w płaski ekran głośniczków czy nawet zewnętrznego soundbaru.

2833022017 002Pokaźny transformator toroidalny to zdrowo bijące serce Arcama.

 


Dla źródeł analogowych przewidziano stereofoniczne wejście RCA oraz uniwersalny minijack. Jest też osobne wyjście monofoniczne do aktywnego subwoofera.
Zestaw uzupełniają: gniazdo antenowe FM/DAB, port szeregowy oraz wejście zewnętrznego odbiornika podczerwieni, które przyda się, jeżeli straciliśmy czujność i zgodziliśmy się zabudować sprzęt w szafce.
Jeśli komuś nadal będzie mało, może wybrać nieco droższe Solo Movie, przeznaczone dla użytkowników kina domowego. Za dodatkowych kilka tysięcy złotych dostaniemy m.in. odtwarzacz Blu-ray oraz dekodery Doby Digital i DTS.
Najciekawsze kryje się wewnątrz obudowy. Od razu nasuwa się pytanie: jak im się udało to wszystko zmieścić? Wygląda to tak, jakby do auta segmentu B zamontowano silnik V12. Projektant musiał się wspiąć na wyżyny ergonomii. Wykorzystano każdy milimetr przestrzeni, ograniczając to, co można (np. okablowanie) i eksponując najważniejsze. A najważniejsza jest, bez wątpienia, sekcja wzmacniacza.
Siła Solo Music wywodzi się bezpośrednio z linii FMJ. W założeniu „kombajn” ma sobie radzić z każdymi głośnikami. Może spece od marketingu trochę tu popłynęli, ale zastosowanie solidnego, 300-watowego transformatora toroidalnego o niskich szumach i wysokim prądzie wyjściowym obiecuje ciekawe wrażenia.

2833022017 002Wyjście głośnikowe chronione cewką i załączane przekaźnikiem.
Dobrej jakości terminale przyjmą każde końcówki kabli.

 


Wzmacniacz pracuje w klasie G, w której chodzi o to, aby oddać możliwie najwyższą moc, przy jednoczesnej maksymalnej oszczędności energii. Nieco ironicznie można stwierdzić, że zapobiegając marnotrawstwu watów, Arcam chce się wpisać w trend Eko. Rozwiązanie ma jednak sens i jest czymś znacznie więcej niż nośnym hasłem reklamowym.
Dwustopniowy zasilacz ogranicza zniekształcenia, a dzięki zdolności szybkiego przełączania się na wyższe napięcie zapewnia maksimum mocy wtedy, gdy jest ona potrzebna. Takie rozwiązanie ma niebagatelny wpływ na dynamikę systemu.
Wysoka moc musi generować ciepło. W niewielkiej kubaturze staje się to problemem, ponieważ jego nieskuteczne odprowadzanie mogłoby prowadzić do wzrostu zniekształceń i obniżenia żywotności konstrukcji. Zastosowano więc aluminiowy radiator, biegnący przez całą głębokość obudowy. Dzięki niemu, nawet po wielu godzinach intensywnego odsłuchu, obudowa Solo Music się nie nagrzewa.

2833022017 002Aluminiowy radiator efektywnie
odprowadza ciepło

 


W 1999 roku, jako pierwsza firma na świecie, Arcam przedstawił odbiornik cyfrowy DAB. W Solo Music także go znajdziemy, wraz ze standardowym tunerem FM, umieszczonym z tyłu, naprzeciwko wejścia antenowego.
Napęd CD/SACD to, moim zdaniem, najsłabszy element układanki. Chociaż w założeniu czyta dwa formaty, to nie każda płyta SACD była rozpoznawana. Czasem problemy zdarzały się także w przypadku zwykłych krążków CD, nawet jeśli dotyczyły tego samego egzemplarza – raz grał, a w innym przypadku na wyświetlaczu pojawiał się napis sugerujący pustą kieszeń transportu. Dodatkowo, napęd działa powoli, leniwie reagując na polecenia zmiany utworu. Wątpliwa w praktyce okazuje się także funkcja zapamiętywania momentu, w którym zakończyliśmy odsłuch. O ile nie wyjmiemy krążka, to po ponownym włączeniu urządzenia muzyka zacznie grać od momentu, w którym poprzednio się zatrzymała. Do tego należy uważać, aby nie kończyć słuchania na wysokim poziomie głośności. Jeśli o tym zapomnimy, to nawet za kilka dni system ruszy pełną parą i przytłoczy nas decybelami.

2833022017 002To już trzecia generacja Arcama
Solo Music

 


W większości urządzeń, jeśli po włożeniu płyty wybierzemy przycisk „cofnij”, z reguły mamy dostęp do ostatniego utworu. Niestety, Arcam proponuje albo wybranie numeru przy użyciu przycisków numerycznych na pilocie, albo wielokrotne wciskanie guzika „dalej”, co czasami przy kilkunastu lub więcej ścieżkach staje się irytujące. Szczególnie, że musimy się ścigać z czasem, bo Solo Music tak bardzo pali się do pracy, że nie czeka na polecenie właściciela, tylko rozpoczyna odtwarzanie od razu po włożeniu płyty. Jeśli więc pierwszy kawałek nie należy do Waszych ulubionych, musicie się spieszyć, by go pominąć.
Ponarzekaliśmy sobie, pomarudziliśmy, a teraz czas na dobre wiadomości. Zarządzanie plikami muzycznymi poprzez smartfon to zwykle czysta przyjemność. Korzystający z aplikacji muzycznych będą sobie chwalić możliwość połączenia Solo Music przez Bluetooth. Pojawił się, co prawda, problem we współpracy z urządzeniami Sony, ale w tym przypadku wina nie musi leżeć po stronie Arcama. Zwłaszcza że telefony Samsunga nawiązywały połączenie bez problemu.
Żadnych trudności nie przysporzyło natomiast połączenie z siecią i przesyłanie danych z komputera. Menu nie jest może jeszcze intuicyjne, ale za to – kiedy już wszystko skonfigurujemy – będziemy mogli się cieszyć wygodą użytkowania.

2833022017 002Pilot poręczny
i porządnie wykonany.
Nie ma potrzeby korzystać
z przycisków na urządzeniu.

 


Konfiguracja
W teście Arcam Solo Music pracował z monitorami KEF LS50, pod których pozytywnym wrażeniem pozostaję do dziś. Przez chwilę były też inne kolumny, o czym poniżej. Okablowanie w całości firmował DNM Reson.

2833022017 002Przyciski na górze obudowy
zaprojektowano ze smakiem,
choć będą używane rzadko.

 


Wrażenia odsłuchowe
Niedawno rozpływałem się w zachwytach nad minimonitorami KEF LS50 („HFiM 12.2016”). Długo się zastanawiałem, kto komu zrobił tu dobrze – KEF-y Arcamowi czy Arcam KEF-om. Dziś już nie mam wątpliwości: Solo Music przyczynił się zauważalnie do entuzjastycznej oceny brytyjskich monitorów. Dzięki ich przejrzystości mógł pokazać kulturę brzmienia, której nie powstydziłyby się droższe, dzielone systemy. Inżynierom należą się brawa za koncepcję wzmacniacza, który zapewnia jednolity charakter dźwięku w pełnym paśmie. Oczywiście, podobnie jak Arcamy, Solo Music ma swój charakter, który trochę przypomina filozofię Naima. Brzmienie jest pozbawione efekciarstwa, co podkreśla idealne dopasowanie wysokich tonów do średnicy. Osoby przyzwyczajone do sugestywnej góry, w pierwszym momencie mogą poczuć niedosyt koloru, będącego pochodną szczegółowości. Po kilkunastu minutach spokojnego słuchania okazuje się jednak, że wysokim zakresom niczego nie brakuje. Zarówno wybrzmienia, jak i delikatne muśnięcia talerzy miotełkami pozostają wyraźne. Łatwo to wychwycić w nagraniach Patricii Barber, której realizacje są wyjątkowo ukierunkowane na „audiofilskość”, przejawiającą się w dobitnym przedstawianiu detali nagrania, nawet kosztem nienaturalnie odwzorowanej sceny.

2833022017 002Arcam Solo Music czyta
płyty CD/SACD.

 


Nie zdziwiło mnie ani trochę, że Solo Music bardzo dobrze sobie poradził z klasyką. Miłe zaskoczenie stanowiło brzmienie kwintetu smyczkowego, z wiernym odwzorowaniem barw instrumentów. Przykładem może być charakterystyczny dźwięk altówki w słynnym solo z II aktu baletu „Giselle” Adolpha Adama (Decca) w zestawieniu z „Melodiami cygańskimi” Pabla Sarasate w fenomenalnym wykonaniu Gila Shahama (DG). Energia interpretacji, połączona z nieprawdopodobną techniką solisty, wciska słuchacza w fotel. Trudno też o lepszy przykład brzmienia kwintetu (wzbogaconego o harfę), jak rozdzierające duszę „Adagietto” z V symfonii Mahlera, będące wyznaniem miłości kompozytora do żony, Almy Schindler. Arcam dobrze oddaje charakterystyczną mięsistość smyczków, radząc sobie jednocześnie ze zwrotami dynamiki.

2833022017 002Dwie anteny zapewniają łączność
Bluetooth i wi-fi.
Plus za antenę radiową
na długim kablu

 


Kolejna porcja pochwał należy się niskim tonom, a właściwie lekkości, z jaką są przekazywane i kontrolowane. Basu jest tyle, ile trzeba. Zamiast zabijać słuchacza, pozostaje solidnym fundamentem harmonii. Potrafi też zejść nisko i czyni to bez szkody dla spójności dynamiki.
Wszystko to dzieje się jakby od niechcenia i z dystansem. W połączeniu z LS50 Solo Music tworzy dream team. Nawet przez moment nie odniosłem wrażenia, że dochodzę do granic możliwości wzmacniacza… Aż do chwili, gdy z ciekawości podłączyłem monitory Neat Ultimatum XLS.

2833022017 002Gniazd wystarczy nawet
dla sporego systemu.

 

Oczywiście to zupełnie inna półka cenowa, ale skoro Solo miał grać ze wszystkim, to niech się trochę pomęczy. Trudności pojawiły się właśnie w kwintecie, gdzie w momentach, kiedy potrzebne było pewne trzymanie za twarz zmasowanego tutti, brzmienie uległo spłaszczeniu, przypominającemu nieco kompresję. Ucierpiała także kontrola basu. Arcam nie był już w stanie poradzić sobie z ogromną przestrzenią, generowaną przez głośniki. Władzę nad dźwiękiem przejmowało pomieszczenie.
Czy zatem można, jak chce tego producent, nazwać Arcama Solo Music produktem audiofilskim? Odpowiedź nie jest jednoznaczna. Jeśli umiejętnie dobierzemy kolumny, z pewnością doświadczymy wrażeń, jakich nie dostarczy nam wiele opasłych komponentów. Z drugiej strony, nie jest to system w pełni uniwersalny, który sprawdzi się w każdej konfiguracji. Wyjątkowość Arcama polega na umiejętnym upchnięciu kilku wysokiej klasy urządzeń we wnętrzu niewielkiej obudowy. Projektantom firmy udało się na nowo zdefiniować pojęcie urządzenia „all-in-one”.

2833022017 002Tylna ścianka w zbliżeniu.
Wyjście HDMI obsługuje tryb ARC.

 


Konkluzja
Jak się okazuje, można się cieszyć wyrafinowanym brzmieniem bez konieczności wydawania fortuny. W swojej kategorii Solo Music będzie bardzo trudny do pobicia.

 

 

 

arcamolomusic o

 

 

 

 

 



Artur Rychlik
Źródło: HFM 03/2017

Pobierz ten artykuł jako PDF