HFM

artykulylista3

 

Phasemation EA-1000

phasemation003Phasemation to mało znana w Europie marka firmy Kyodo Denshi Engenieering z siedzibą w Yokohamie. Już sam wygląd stopnia korekcyjnego EA-1000, rozdzielonego na trzy obudowy, zapowiada interesującą przygodę. Cena, typowa dla japońskiego high-endu, wzmaga ciekawość.

Nazwa firmy to połączenie słów phase i information. Podkreśla uwagę, z jaką konstruktor podchodzi do zagadnień fazy sygnału. Od razu kojarzy się z innym japońskim potentatem hi-endu – Accuphase’em.
Przegląd strony internetowej Phasemation pokazuje, że oferta na rynek dalekowschodni jest bardzo bogata i obejmuje wkładki gramofonowe MC (stereo i mono), przedwzmacniacze gramofonowe, transformatory dla przetworników MC, przedwzmacniacze liniowe, pasywne regulatory głośności, lampowe końcówki mocy, a także transport CD. Niestety, do Europy trafia jedynie jej wycinek. Tym bardziej cieszy możliwość zrecenzowania topowego przedwzmacniacza gramofonowego EA-1000.


Budowa 
Jest bezkompromisowo. Phasemation składa się dwóch modułów monofonicznych oraz zewnętrznego zasilacza. Ten ostatni umieszczono w solidnej, lakierowanej na czarno obudowie, która nie rzuca się w oczy. Na przedniej ściance znalazły się włącznik główny i niebieska dioda, sygnalizująca tryb pracy. Z tyłu – gniazdo zasilające IEC oraz dwa wielopinowe wyjścia Lemo dla „monobloków”.
Przez otwory wentylacyjne w górnej ściance widać żarzącą się lampę elektronową. To prostownicza 5U4GB firmy JJ Electronic. Poza nią w zasilaczu zastosowano transformator dual core, duże nieoznakowane kondensatory oraz Nichicony o pojemności 8200 µF. Napięcie jest dodatkowo stabilizowane i filtrowane przez dławiki ukryte pod masywnymi ekranami.
Moduły sygnałowe mają szerokość połowy standardowego urządzenia hi-fi. Wykonano je w strojnym japońskim stylu, łączącym kolory naturalnego aluminium, szampańskiego anodowania i złoceń przełączników.
Przednie ścianki obu monobloków wyglądają bliźniaczo. Czteropozycyjny przełącznik służy do wyboru trybu pracy: stereo z krzywą korekcji RIAA, mono 1 z krzywą Decca i FFRR, mono 2 z krzywą Columbia oraz 78S dla płyt SP o prędkości obrotowej 78 rpm. Jest jeszcze wybierak źródeł (MM, MC-1 i MC-2), a bliżej środka – przełącznik impedancji wejściowej dla wkładek MC. Pozycja „High”, dedykowana przetwornikom o zalecanej impedancji obciążenia ponad 100 omów, zapewnia wzmocnienie 59 dB. „Low”, ze wzmocnieniem 67 dB, przewidziano dla wkładek o impedancji poniżej 100 omów. Przednią ściankę zdobią niebieska dioda, sygnalizująca pracę urządzenia, oraz niewielka tabliczka z logiem Phasemation.


phasemation004

Wnętrze jednego
monobloku.


Układ gniazd na ściankach tylnych jest odbiciem lustrzanym. Złącza sygnałowe oznaczono kolorami. Do EA-1000 można podłączyć trzy ramiona gramofonowe – jedno wejście obsługuje wkładki MM, a dwa – MC. Jedno z wejść MC ma zdublowane gniazda RCA i XLR. W tym samym czasie można podłączyć przewody tylko do jednego z nich, a odpowiednie wybrać przełącznikiem hebelkowym. Wyjścia sygnałowe ze stopnia korekcyjnego są również w formatach RCA i XLR.
Wnętrze każdego monobloku może zaskoczyć obecnością trzech lamp, umieszczonych poziomo, mimo że obudowy nie mają otworów wentylacyjnych.

Napięcie z zewnętrznego zasilacza przechodzi przez baterię kondensatorów Nichicona o łącznej pojemności 940 µF. Wejście, rodzaj korekcji oraz impedancję wybieramy przekaźnikami. W stopniu wejściowym pracują dwie lampy ECC803S JJ, połączone w kaskodzie. Pierwsza odpowiada za korekcję krzywej (regulowaną odpowiednim selektorem na przedniej ściance), druga pracuje jako wzmacniacz liniowy. Trzecia lampa to podwójna trioda ECC802S JJ. Jej skonfigurowane równolegle połówki pełnią funkcję wtórnika i zapewniają niską impedancję wyjściową przedwzmacniacza.

Sygnał wyjściowy jest niezbalansowany. Wszystkie połączenia w części lampowej zrealizowano tradycyjną metodą punkt do punktu. W sekcji sterującej oraz przy gniazdach sygnałowych zastosowano płytki z montażem przewlekanym. Piękna robota; do tego razy dwa.

 

phasemation005

Przekaźniki na płytce za przednią ścianką.
Montaż lamp punkt do punktu.

 
System
Stopień korekcyjny trafił do testu w towarzystwie wkładki ZYX Omega Premium Diamond. Ponadto grał w zestawieniach z przetwornikami Audiotechnica AT33PTG/2 (typ MC) oraz Audiotechnica AT-440MLa (typ MM). Wkładki MC były zamontowane na ramieniu SME-312, a MM do Origin Live Silver, w gramofonie Garrard 401.
Jako przedwzmacniacz do porównań posłużył Amplifikator Pre-Gramofonowy. Kombinacja przedwzmacniacza liniowego McIntosh C-48 i końcówki mocy McIntosh MC-252 na zmianę z lampową integrą Audio Research VSi60 zasilały kolumny ATC SCM-35.
Elementy systemu, połączone przewodami Fadela z serii Coherence One (łączówka RCA, zasilające, głośnikowe) oraz Aero Litz (łączówka XLR), ustawione na stolikach StandArt STO i SSP, grały w zaadaptowanym akustycznie pomieszczeniu o powierzchni około 36 m?.


Konfiguracja
Wybór właściwej konfiguracji parametrów pracy EA-1000 sprowadza się do ustawienia trybu pracy (mono, stereo) oraz rodzaju wkładki (MM, MC). W przypadku przetworników MC pozostaje jeszcze wybór opcji „High” lub „Low”. Według instrukcji zależy on od zalecanej impedancji wejściowej dla posiadanej wkładki. W przypadku wykorzystywanych przeze mnie AT33PTG/2 i ZYX Omega Premium Diamond (impedancje 100 omów i powyżej) przewidziano ustawienie „High” (wzmocnienie 59 dB). Próby odsłuchowe skłoniły mnie jednak do korzystania z opcji „Low” (67 dB). Brzmienie było wtedy bardziej dynamiczne i lepiej zdefiniowane, co przypuszczalnie wynikało z wykorzystania całego potencjału Phasemation. Wzmacniaczowi pozostało zagospodarować sygnał najwyższej klasy i nic nie schrzanić. Stara angielska teoria źródła, jako najważniejszego elementu systemu odtwarzającego, znajduje kolejne potwierdzenie. Tym razem dzięki japońskiemu przedwzmacniaczowi.

Każdy monoblok EA-1000 jest wyposażony w zacisk uziemienia. Nie ma znaczenia, który z nich wykorzystamy. Ramiona SME mają zwykle dwa przewody uziemiające – jeden biegnie od ramienia; drugi od wtyków sygnałowych. W tym przypadku oba należy podłączyć do tego samego zacisku. Drugi można wykorzystać dla drugiego ramienia. Takie podłączenie OL Silver i SME-312 nie sprawiło żadnych niespodzianek – nie pojawił się nawet ślad przydźwięku. To świetne rozwiązanie, dowodzące, że każdy aspekt, nie tylko funkcjonalny, Phasemation traktuje z całą powagą.

Obudowy ustawione na górnej półce stolika, pomimo obecności trzech lamp w każdej z nich, nie nagrzewały się nawet w trakcie długich sesji odsłuchowych. Warto jednak pamiętać o zapewnieniu wentylacji przy umieszczeniu ich na niższych półkach.

 

phasemation002

Phasemation EA-1000
w komplecie.


Wrażenia odsłuchowe
Phasemation EA-1000 i topowa wkładka ZYX-a tworzą zestaw marzeń. Potęgują swoje umiejętności dynamiczne i nadają muzyce bardzo żywy, namacalny charakter. Im więcej słucham różnych systemów i zestawień, tym bardziej doceniam właśnie dynamikę w kreowaniu naturalności brzmienia. Dźwięki nie tylko pojawiają się w dokładnie zaplanowanym porządku, ale też wybrzmiewają z pełną energią, prawie wiernie odwzorowując obecność każdego z instrumentów czy głosów. „Prawie”, ponieważ nadal mam przed sobą głośniki, ale wrażenie obcowania z żywymi wykonawcami jest bliskie ideału.


To sprawia, że muzyka staje się obecna przed słuchaczem, a jednocześnie porywa go w wir zdarzeń. Dźwięk jest naturalny, a każde drgnienie powietrza niesie pełną informację o jego barwie, natężeniu, czasie wybrzmiewania i ulokowaniu w przestrzeni. I w niewielkim tylko stopniu zależy to od głośności, z jaką gra system. 


Jakość nagrania odgrywa niebagatelną rolę. W systemach pretendujących do miana audiofilskich takie realizacje zabrzmią wspaniale. W przypadku EA-1000 znakomicie brzmią także realizacje mniej doskonałe, tłoczone dla kupującego płyty winylowe masowego odbiorcy drugiej połowy XX wieku. Także one otrzymują drugie życie i szansę na ożywienie muzycznych wspomnień, z zaskakującą po latach świeżością i dźwięcznością.


 

phasemation001

Monobloki, pod spodem zasilacz



Koncertowy LP „Made in Japan” Deep Purple przenosi do pokoju rytm mocnego rocka, atmosferę spektaklu i zabawy zarejestrowaną gdzieś na początku świata. Pozwala realistycznie ją odczuwać i przeżywać na nowo po ponad 40 latach. Phasemation działa jak wehikuł czasu. Tym bardziej, że – wyposażony w różne krzywe korekcji – potrafi zrobić podobnie z nagraniami znacznie starszymi. Przy takiej prawdziwości nawet nie wypada się zatrzymywać nad innymi aspektami brzmienia, zwłaszcza że po prostu trudno znaleźć punkt zaczepienia do krytyki. Dynamika sprawia, że dźwięk odbieramy jako naturalny i dokończony. Nie brakuje mu rozdzielczości, wynikającej ze zróżnicowania dźwięków, a barwa instrumentów jest wiernie oddawana. Wszystkie te zdarzenia składają się na dźwięk spójny, także w rozumieniu zamysłów wykonawców.
W zestawieniu z wkładką Audiotechnica AT33PTG/2 (MC) przedwzmacniacz pokazuje podobne umiejętności. Kluczowe są możliwości dynamiczne, zróżnicowanie szczegółów oraz nadanie im właściwego miejsca w czasie i przestrzeni; brak ingerencji w barwę. Nagranie „Wariacji Goldbergowskich” Goulda z 1955 roku odzwierciedla charakter epoki. Pianista nadaje mu swoją indywidualną wizję wykonawczą i nieco niespokojny nastrój, a EA-1000 stara się jak najwierniej przekazać ją słuchaczowi. Spotkanie z nagraniami Janis Ian z „Breaking Silence” to z kolei możliwość obcowania z referencyjnymi współczesnymi nagraniami analogowymi. Phasemation pozwala znów w pełni odczuć atmosferę stworzoną przez wykonawców, a jednocześnie docenić postęp, jaki dokonał się w podejściu do realizacji nagrań.


Brzmienie w przetwornikiem AT-440MLa zachowuje dynamiczny charakter. Słychać różnicę klasy wkładek oraz to, że AT przekazuje mniej detali. Z drugiej strony, krótka adaptacja pozwala czerpać nie mniejszą przyjemność ze słuchania płyt winylowych. Przedwzmacniacz bezbłędnie różnicujący klasę przetworników MM i MC, przy blisko stukrotnej różnicy ceny, wyciska z nich chyba maksimum możliwości. Mimo że brzmienie było mniej złożone, to pozostawało naturalne i spójne. Do tego stopnia, że kierując się kryteriami charakteru dźwięku, bez wahania wybrałbym EA-1000 także do wkładek znaczenie tańszych od ZYX-a. Porównując Phasemation EA-1000 ze stopniem korekcyjnym Amplifikatora, łatwo uchwycić różnice w charakterze prezentacji. Japońskie urządzenie stawia na dynamikę i wyrazistość brzmienia, polskie zaś, nie gubiąc szczegółów, preferuje płynność. Wynika to prawdopodobnie z różnych stopni wzmocnienia i obecności transformatorów wejściowych w Amplifikatorze.


Konkluzja

Phasemation EA-1000 bryluje w światowej czołówce stopni korekcyjnych. Co tu dużo gadać – to rozwiązanie docelowe.

 

o1



Paweł Gołębiewski
Źródło: HFM 10/2014

Pobierz ten artykuł jako PDF