SanDisk Sansa Fuze+
- Kategoria: Odtwarzacze przenośne
Opakowania SanDisków musiał zaprojektować masochista. Wszystkie modele trzeba było wyciąć, ale tutaj odtwarzacz umieszczono w skośnym zagłębieniu.
Gratuluję pomysłu, ale stanowczo sobą oryginalnego kabla, stwierdzam, że nie wszyscy lubią wyjmować z pudełka nowy gadżet i od razu naznaczać go własną krwią.
Symbole to kolejna zagadka. Dlaczego opisywany model nazywa się Sansa Fuze+, skoro już na pierwszy rzut oka widać, że jest większy od wersji bez plusa, ma inną obudowę, pionowy ekran i sterowanie w postaci przycisków dotykowych? Ma także inne gniazdo do ładowania i transferu plików.
SanDisk Sansa Fuze
- Kategoria: Odtwarzacze przenośne
Jeśli kogoś zainteresowały dwa wyżej opisane odtwarzacze SanDiska i teraz zastanawia się, który z nich wybrać, uprzedzam, że teraz łamigłówka stanie się jeszcze trudniejsza.
Najtańszy Clip+ z pamięcią 2 GB kosztuje bowiem 220 zł, a większy model Sansa Fuze z wbudowaną pamięcią 4 GB, gniazdem na karty microSD, mikrofonem, radiem FM i równie bogatą listą odtwarzanych formatów (poszerzoną nawet o pliki wideo) wyceniono na 200 zł. Teoretycznie nie ma się nad czym zastanawiać, ale zawsze istnieje przecież obawa, że producent w zamian za dodatkowe funkcje postanowił zaoszczędzić na elementach wpływających na jakość dźwięku.
SanDisk Sansa Clip+
- Kategoria: Odtwarzacze przenośne
Opakowania niektórych iriverów i Cowonów skrytykowałem.
Pudełko w kształcie doniczki – nonsens. Ale tutaj jest jeszcze gorzej. Jedyne, co możemy zrobić z plastikowymi opakowaniami SanDiska, to je rozciąć, uważając przy tym, żeby nie przejechać po odtwarzaczu.
SanDisk Sansa Clip
- Kategoria: Odtwarzacze przenośne
SanDisk to firma znana głownie z produkcji różnego rodzaju kart pamięci.
Cieszą się one dobrą opinią wśród profesjonalnych fotografów. Nic więc nie stało na przeszkodzie, żeby wprowadzić do oferty przenośne odtwarzacze muzyczne.
Sansa Clip to prawdopodobnie jedno z najtańszych urządzeń na rynku. Ceny zaczynają się od 70 zł za wersję 1 GB. To bardzo zachęcająca propozycja, szczególnie kiedy zorientujemy się, że odtwarzaczowi niczego nie brakuje. Mamy tu kolorowy wyświetlacz, wyłaniający się zza lustrzanego frontu, przyciski rozmieszczone na kole z centralnym zatwierdzeniem, regulację głośności z boku, standardowe gniazdo miniUSB i wygodny, wielofunkcyjny klips, dzięki któremu można urządzenie przypiąć do ubrania albo smyczy.
Philips GoGear Raga
- Kategoria: Odtwarzacze przenośne
Maleńki Philips jest jednym z najmniejszych i najtańszych odtwarzaczy, jakie testowaliśmy.
W kieszeni zajmuje niewiele więcej miejsca niż paczka gumy do żucia. Miniaturowe rozmiary ani niska cena nie oznaczają jednak mizernej jakości. Zaokrągloną obudowę wykonano z metalu, a całość złożono starannie. Wyświetlacz jest malutki, ale menu zostało do niego dostosowane tak, aby obsługa nie sprawiała problemu. Urządzenie jest zwarte i wydaje się bardzo wytrzymałe. Nie mówiąc już o tym, że przy tak niewielkiej masie upadek z biurka nie powinien mu zrobić krzywdy.
iriver T8
- Kategoria: Odtwarzacze przenośne
T8 to jeden z najtańszych modeli irivera. Wygląda jak pogrubiony pendrive z niewielkim wyświetlaczem.
Niektórym przypominał także elektroniczny termometr i rzeczywiście coś w tym jest. Tak czy inaczej, jest mały, lekki i minimalistyczny.
Sympatię wzbudzają dwie rzeczy – duża wtyczka USB schowana tylko za małą zaślepką (dzięki temu możemy podłączyć odtwarzacz do komputera bez dodatkowych kabli i przejściówek) oraz system wyświetlania plików folderami – najzwyklejszy i chyba wciąż najlepszy ze wszystkich.
Więcej artykułów…
Strona 3 z 4