HFM

artykulylista3

 

Cambridge Audio Azur 752 BD

20-22 06 2013 01Stare przysłowie pszczół mówi, że lepsze jest wrogiem dobrego i zasada ta, wykuta w szczerym złocie, wisi zapewne nad biurkiem prezesa Cambridge Audio. Poprzedni wieloformatowy flagowiec Azur 751 BD pojawił się dwa lata temu i była to tak nowoczesna maszyna, że spokojnie mogła pociągnąć jeszcze kilkanaście miesięcy. Nic z tego. Właśnie ukazał się jej następca, który po części wykorzystał rozwiązania zastosowane w 751 BD, ale pod kilkoma względami zrobił zdecydowany krok naprzód.

Budowa
Azur 752 BD wygląda jak porządny odtwarzacz CD ze średniej półki cenowej. Na przedniej ściance z grubego plastra aluminium próżno szukać ostentacyjnych napisów mających za zadanie zmiękczenie potencjalnego klienta, a nieliczne symbole dekoderów naniesiono czarną farbą. W zasadzie mogli je sobie darować; są widoczne dopiero pod światło. Jedynymi elementami świadczącymi o ponadprzeciętnych możliwościach urządzenia są złącza USB i HDMI, zresztą zasłonięte gumowymi zaślepkami.
Drugą cechą świadczącą o wyjątkowej dyskrecji są niewielkie gabaryty. Przeciętny zjadacz chleba, wydając 5400 zł na odtwarzacz chciałby, żeby przynajmniej z zewnątrz było widać te pieniądze, a tu – figa z makiem.
Rzut oka na zaplecze rozwiewa wszelkie wątpliwości dotyczące charakteru urządzenia. Do dyspozycji mamy trzy kolejne gniazda HDMI, w tym jedno wejściowe, dwa złącza USB i jedno ethernetowe. Poza nimi znajduje się tam kilkanaście analogowych i cyfrowych gniazd audio, w tym wejście i wyjście koaksjalne oraz optyczne. Osobno umieszczone wyjście stereo podkreśla audiofilski charakter urządzenia. Dzięki szerokiemu rozstawieniu terminali można podłączyć kable dowolnej grubości. Naturalnie wszystkie gniazdka powleczono warstewką złota.
To nie koniec atrakcji. Do Cambridge’a podłączymy zewnętrzne źródło dźwięku i wykorzystamy go jako DAC. Wzorem poprzedniego modelu, Azur 752 BD oferuje trzy filtry cyfrowe: z liniową, minimalną oraz stromą charakterystyką fazową. Przełączając je, można wybrać taki, którego wpływ na brzmienie będzie najbliższy oczekiwaniom.
Po zdjęciu pokrywy potencjalny nabywca odtwarzacza wreszcie zobaczy, na co poszły jego ciężko zarobione pieniądze. Centralnie umieszczony transport został zamknięty w puszcie ekranującej, a duży napis z logo producenta winduje samopoczucie użytkownika pod sam sufit. Dobrze wygląda również kawałek plastiku z brytyjską flagą przykrywający zasilacz, choć jego rola jako ekranu jest iluzoryczna. Po odkręceniu kilku śrubek można ujrzeć rozbudowany zasilacz impulsowy z wiązkami przewodów odchodzącymi do poszczególnych sekcji oraz transportu.
Po przeciwległej stronie obudowy znalazła się duża płytka zawierająca moduły obsługujące terminale USB oraz wejścia i wyjścia HDMI. Wbrew pozorom, te ostatnie znacznie się od siebie różnią. W torze wyjścia oznaczonego jedynką pracuje procesor Marvell DE2750 QDEO mogący skalować sygnał wideo aż do rozdzielczości 4K oraz konwertować 2D na 3D.

Drugie wyjście HDMI, obsługiwane przez kość Mediateka, podnosi rozdzielczość obrazu do 1080p, więc dla przytłaczającej większości użytkowników dysponujących ekranami Full HD nie będzie pomiędzy nimi widocznej różnicy.
Gniazda USB umożliwiają podłączenie zewnętrznych nośników pamięci i wykorzystanie wbudowanego w 752 BD odtwarzacza plików. Poza empetrójkami CA radzi sobie z plikami FLAC i WAV, także w rozdzielczości 24/192.
Całą tylną część obudowy zajmuje sekcja audio. W części c/a pracuje pięć przetworników Wolfsona WM8740, po jednym na dwa kanały (7.1 plus stereo). Zanim jednak sygnał trafi do nich, przechodzi przez 32-bitowy procesor DSP Analog Devices ADSP-21261 Sharc z upsamplerem Anagram Technologies Q5. Ten ostatni podnosi parametry sygnału do 24 bitów/192 kHz. Dekodowaniem zajmuje się Mediatek MTK8580. W każdym kanale pracują wzmacniacze operacyjne NE5532, a sygnał jest ostatecznie filtrowany przez kondensatory Wimy.

 

20-22 06 2013 05     20-22 06 2013 04

Wyposażenie i obsługa
Poza możliwością odtwarzania wszelkich multimediów z zewnętrznych nośników danych największą atrakcją wydaje się dołączenie do odtwarzacza modułu Wi-Fi. Po włożeniu go w jedno z gniazd USB przed użytkownikiem otwiera się możliwość korzystania z serwisów YouTube oraz Picassa. Wprawdzie bezprzewodowa łączność z Internetem nie należy do najszybszych, ale mam wrażenie, że zdecydowanie ważniejsza jest tu wygoda.
Pilot niczym szczególnym by się nie wyróżniał, gdyby nie nowy układ przycisków sterujących transportem. Ułożono je wokół okrągłego guzika z kursorami, co wymaga zmiany dotychczasowych przyzwyczajeń. Po kilku dniach nie miałem z nimi problemów i nawet spodobał mi się ten pomysł. W stanie spoczynku sterownik można odstawić na gustowną podstawkę.

20-22 06 2013 02     20-22 06 2013 03

Obraz i dźwięk
Na początku zła wiadomość. Albo dobra, w zależności od zasobności portfela. Odtwarzacz Cambridge’a należy do urządzeń wrażliwych na jakość nagrań. Decydując się na maszynę za około 5,5 kzł, trzeba dysponować płytoteką na pewnym poziomie. Gazetowe wrzutki i nagrywane krążki z filmami zassanymi z sieci można rozdać rodzinie i znajomym. W ich przypadku 752 BD zachowa się gorzej od popularnych maszyn zapełniających półki w supermarketach RTV. Z kolei starsze oryginalne płyty DVD dają się oglądać bez zgrzytania zębami, ale Azur nie będzie miał skrupułów przed obnażaniem wad realizacji. W takiej sytuacji należy poświęcić kilka minut na ustawienie optymalnego poziomu redukcji szumów w menu odtwarzacza.
Natomiast współczesne porządnie zrealizowane płyty DVD prezentowały się bardzo dobrze. Obraz przeskalowany do 1080p był bez zarzutu, zarówno pod względem gradacji detali, jak i nasycenia kolorów. I właściwie można by na tym zakończyć opis wrażeń wizualnych, gdyby nie płyty Blu-ray. Różnica pomiędzy nimi a DVD nie była szokująca, jednak na tyle wyraźna, że warto dołożyć kilkadziesiąt złotych do „gęstego” wydania. Detale zostały dopieszczone w pełnym tego słowa znaczeniu i pod tym względem maszyna Cambridge’a zasługuje na najwyższe noty.
Analizując brzmienie, szybko spostrzegłem, że nie odbiega ono od oczekiwań wywołanych obrazem. O ile w przypadku nagrań wielokanałowych ciężar obróbki dźwięku spoczywa głównie na amplitunerach, to w materiale stereo 752 BD ma na ten temat zdecydowanie więcej do powiedzenia. I podobnie jak miało to miejsce w przypadku obrazu, odtwarzacz z wyraźną niechęcią traktował słabiej zrealizowane płyty. Kiedy jednak na jego tacce lądował krążek z audiofilskiej wytwórni, 752 BD zachowywał się nie jak wielozadaniowa maszyna masowego rażenia, lecz jak porządny odtwarzacz CD w zbliżonym przedziale cenowym. W nagraniach stereo brzmienie dalekie było od ostentacji. Nie doskwierał również kinowy burczybas. Niskie tony były mocne i kontrolowane, zaś odtworzenie „Planet” Holsta wybiło mi z głowy wszelkie myśli na temat ich ewentualnego niedostatku. Amatorom dudnienia, wzorem szefa Quada, polecam kopanie w kartonowe pudło.

Reklama

Konkluzja
Flagowy model Cambridge’a jest na wskroś nowoczesny, jednak korzeniami mocno tkwi w audiofilskiej tradycji firmy. Zapewne znajdzie się kilku konkurentów w zbliżonej cenie, oferujących jeszcze lepsze walory użytkowe i bardziej wyśrubowane parametry techniczne, ale trzeba mieć to „coś”, co odróżnia kilka kilogramów metalu, scalaków i kabli od urządzeń z duszą. A Azur 752 BD bez wątpienia do takich należy.

20-22 06 2013 T

Autor: Mariusz Zwoliński
Źródło: HFiM 06/2013

Pobierz ten artykuł jako PDF