HFM

artykulylista3

 

KBL Sound Red Eye

53 10 2013 01m

KBL Sound zajmuje się głównie produkcją audiofilskich kabli. Równie ważną sferą działalności firmy jest tuning sprzętu hi-fi, przy czym preferowane są starsze urządzenia, takie jak lampowe wzmacniacze firmy Leak. Po modyfikacjach w KBL Sound wyglądają naprawdę apetycznie.

 

W katalogu znajdują się także absorbery drgań i bezkompromisowa listwa sieciowa, której obudowa powstaje w trakcie wielogodzinnej obróbki na maszynach CNC litego bloku duraluminium. W efekcie otrzymuje się komorę o bardzo grubych ściankach – nawet do 35 mm. Listwa kosztuje 7990 zł i to pomimo tego, że nie ma żadnych zabezpieczeń na wypadek niespodzianek z gniazdka.
Z kablami sytuacja wygląda podobnie – startujemy z poziomu 1490 zł za metrową łączówkę Spectre i 1500 zł za 2,5-metrową parę przewodów głośnikowych z tej samej serii. Opisywany dzisiaj komplet to szczytowa linia Red Eye, w której metrowy interkonekt kosztuje 6150 zł, a 2-m para kabli głośnikowych – 5600 zł.

 

 

Budowa

Właściciel firmy jest przekonany o wysokiej jakości swoich produktów i niechętnie dzieli się szczegółami ich budowy. Nieco tajemnicza otoczka wywołała falę spekulacji na forach internetowych, gdzie firmie zarzucano nawet kupowanie gotowych kabli na zagranicznych portalach aukcyjnych (oczywiście za grosze) i dorabianie do nich własnych oznaczeń. Być może właśnie to skłoniło producenta do ujawnienia niektórych rozwiązań. Teraz wiadomo, że do budowy interkonektu użyto przewodów z czystego srebra o długich kryształach oraz wysokiej klasy rodowanych wtyków RCA z miedzi tellurycznej, osłoniętych włóknem węglowym dla skutecznego tłumienia drgań i ekranowania zakłóceń radiowych. W środku wtyki są wypełnione czarnym silikonem, co widać po całkowitym zdemontowaniu nakrętek. Kanały oznaczono czerwonymi i czarnymi koszulkami termokurczliwymi w pobliżu wtyków.

 

53 10 2013 02m

 

O przewodach głośnikowych wiadomo jedynie, że są dostępne z wtykami bananowymi lub widełkami pokrytymi grubą warstwą srebra. Jeżeli widoczne na zdjęciach widełki nie wyglądają wystarczająco luksusowo – nie przejmujcie się. Doświadczenie wykazało, że na brzmienie Red Eye mocno wpływa rodzaj zastosowanych końcówek. A ponieważ producent zwraca uwagę na całościowy efekt brzmieniowy, wybór takiej, a nie innej konfekcji musiał być wynikiem testów odsłuchowych. Brak dodatkowych puszek czy tulejek to tylko plus – dzięki temu kable wygodniej podłączyć. Dodajmy, że zarówno interkonekt, jak i głośnikowe z serii Red Eye są dość elastyczne, więc w trakcie instalacji nie czeka nas darmowa gimnastyka. Pięknie wygląda błyszczący, zewnętrzny oplot w kolorze czarno-czerwonym. Niewykluczone, że czerwone żyłki są metalowe i same w sobie stanowią jakąś warstwę ekranującą. Na tym koniec domysłów – słuchamy.

 

Brzmienie

Red Eye oferują wysoki realizm prezentacji. To kable grające w sposób równy i naturalny, ale też bezpośredni i angażujący. To samo można powiedzieć o łączówce, a topowa seria KBL Sound w komplecie działa już niemal piorunująco. Takiego rezultatu brzmieniowego nie można osiągnąć przypadkiem.
Czy konstruktor długo szukał odpowiedniego przewodnika, opracował własną geometrię czy rodzaj dielektryka?

53 10 2013 02m

A może wszystkiego po trochu? Można się nad tym długo zastanawiać, ale kiedy sprzed kolumn znika kolejna cienka zasłonka, a my mamy wrażenie, jakby cały system wykonał kolejny krok w kierunku realizmu, przestaje nas to interesować. Chcemy po prostu słuchać i chłonąć to, co zostało zapisane na płytach. Tak nie mają prawa grać chińskie druty za piętnaście dolarów – to jest poziom autentycznie hi-endowy.

Konkluzja
Cena jest już bolesna, ale niektórzy audiofile za ten efekt zdjęcia z kolumn kolejnej zasłonki są w stanie zapłacić o wiele więcej. Nie podejmuję się oceniać, warto czy nie – każdy pewnie rozumie to po swojemu, w zależności od stanu konta. Stwierdzam jedynie, że Red Eye to znakomite kable. Wystarczy posłuchać pięć minut i pozamiatane.

 

53 10 2013 Tm

Autor: Tomasz Karasiński
Źródło: HFM 10/2013

Pobierz ten artykuł jako PDF