HFM

Monachium 2016 - część 4

IMG 1683Reportaż z wystawy High End 2016 w Monachium - część 4.

Tekst i zdjęcia: Jacek Kłos




















W czerwcowym wydaniu „Hi-Fi i Muzyki” opublikowaliśmy pierwszą część relacji z tegorocznej wystawy High End w Monachium. To ogromne wydarzenie, więc żeby choć trochę oddać jego skalę, zdecydowaliśmy się przekrojowy materiał podzielić. Przed miesiącem skoncentrowaliśmy się na wydarzeniach rozgrywających się na parterze przestronnych hal wystawienniczo-targowych M.O.C. Dzisiaj wejdziemy do pomieszczeń na wyższych kondygnacjach i postaramy się uchwycić esencję wystawy. To właśnie tam organizuje się najwięcej prezentacji dźwiękowych. Można nacieszyć uszy brzmieniem wymarzonych urządzeń, a jeśli ma się trochę szczęścia – zamienić kilka słów z producentami i konstruktorami. Odkąd w 2004 roku High End przeniósł się spod Frankfurtu do Monachium, wystawcy nauczyli się oswajać nieprzyjazną akustykę szklanych budowli i adaptacją akustyczną uzyskiwać coraz lepszy dźwięk. Na prezentacje przywożą nie tylko dekoracje i estetyczne akcenty wykończenia, ale przede wszystkim ustroje i materiały, które korzystnie wpływają na brzmienie.

O akustyce pamiętają nawet ci, za których wszystko powinna załatwić zaawansowana elektronika procesorów DSP. Szczęściu trzeba pomagać i jeśli można to robić na różnych poziomach, to nie ma powodu, by z tej opcji rezygnować. Gwarancji nie ma i nawet wielkim zdarzają się wpadki, ale ogólny poziom brzmienia na wystawie zasługuje na dobre noty, a wysiłek organizatorów z pewnością nie idzie na marne. Cieszy również fakt, że dbałość o akustykę nie wyklucza troski o estetykę. Wiele pomieszczeń jest starannie zaaranżowanych, a wystawców nie zniechęca fakt, że cała impreza trwa zaledwie cztery majowe dni. Wykonują ogromny wysiłek finansowy i logistyczny, aby zaistnieć w mediach i przekonać do siebie odbiorców. Stawka jest wysoka, bo Monachium ma charakter międzynarodowy i biznesowy. Właśnie tutaj uznani wytwórcy spotykają się z dystrybutorami, a nowi dopiero ich poszukują. W tym roku w High Endzie uczestniczyło 518 wystawców z 42 krajów. Wyróżnić się w takim tłumie to prawdziwa sztuka, a wyłapać wszystkie ciekawostki – rzecz nieosiągalna. Na kolejnych stronach publikujemy drugą część naszej relacji, ale zdajemy sobie sprawę, że nawet mimo przeznaczenia na nią ponad 50 stron nie wyczerpiemy tematu.

Mamy jednak nadzieję, że ten ogrom i różnorodność sprzętu okażą się ciekawe dla czytelników. Zainspirują ich do poszukiwań, a może nawet zachęcą do odwiedzenia wystawy w przyszłości. Kolejna edycja High Endu odbędzie się w Monachium w dniach 18-21 maja 2017. Warto się wybrać na wycieczkę i przekonać samemu, co w trawie piszczy.





Pomimo dużej liczby zwiedzających na monachijskiej wystawie można wypróbować sprzęt bez presji otoczenia.



Najnowsze słuchawki Ultrasone Tribute 7 wyraźnie się spodobały. Opracowane z okazji 25. urodzin firmy, będą dostępne w liczbie 777 sztuk. Cena: około 2400 euro.



Premierowa prezentacja najnowszych kolumn Boenicke Audio. Na pierwszy rzut oka W11 przypominają W8, ale są od nich większe i wyposażone w nowy przetwornik nisko-średniotonowy z drewnianą membraną i papierowym karkasem cewki. Inny jest też głośnik basowy – ma 25 cm średnicy i membranę z włókna węglowego. Przełączając zworki na tylnej ściance, można regulować natężenie niskich tonów.



Sven Boenicke potrafi przygotować świetną prezentację i ta w Monachium 2016 nie stanowiła wyjątku. Dźwięk był odświeżający, eteryczny, ale nie odchudzony. Swoboda budowania przestrzeni i naturalność przekazu gwarantowały nieprzeciętną przyjemność ze słuchania. Brawo!



Boenicke W11 w przekroju. Obudowy są drążone w litym drewnie, a następnie klejone z dwóch połówek. Widać podziały i stopień komplikacji wewnętrznych komór. Takie skrzynki nie powstają przypadkiem.



Na High Endzie 2016 Boenicke Audio pokazało też nowy wzmacniacz E2. Moc nominalna: 200 W przy 8 omach, podwajana przy każdym spadku impedancji o połowę. Potencjometr zbudowano tak, że przy każdym ustawieniu w ścieżce sygnału znajduje się tylko jeden opornik. Stopień wyjściowy z układem usuwania błędów i zniekształceń autorskiego projektu Boenicke.



Prezentacja z wyższej półki, tak jakościowej, jak i cenowej. Światowa premiera kolumn Marten Mingus Quintet (45000 euro) ze wzmacniaczami Analog Domain z podstawowej serii Isis (zintegrowany M75A i końcówka mocy M75P) oraz monoblokami Calysto.



Źródłem sygnału dla prezentacji Martenów Mingus Quintet i wzmacniaczy Analog Domain był DAC MSB Select II, połączony z odtwarzaczem Aurender X100. Prąd filtrował polski kondycjoner Gigawatt PC-3 Evo.



Marten Mingus Quintet to wolnostojąca konstrukcja trójdrożna, zawierająca pięć głośników. Górę przetwarza 19-mm kopułka diamentowa, średnicę – 12,5-cm głośnik ceramiczny, a bas – trzy 17,5-cm aluminiowe. Wszystkie produkcji Accutona.



Tu przynajmniej nie ma ściemy, że muzyka jest najważniejsza. Najważniejsze, proszę państwa, są kable.



Autorem najbardziej kontrowersyjnej prezentacji w czasie High Endu 2016 była firma ZenSati. Jej pokaz okablowania z ekstremalnie drogiej serii Silenzio sprowokował wiele komentarzy. Zapewne właśnie o to chodziło.



Premiera kolumn Estelon YB. To pierwszy model z najniższej serii Y, u której podstaw leży idea oferowania high-endowego brzmienia w sprzęcie „lifestyle’owym”. A przynajmniej taką deklarację znajdujemy w katalogu producenta. Chodziło o to, żeby trafić do odbiorców, którym podoba się wzornictwo serii X, ale jest dla nich za droga. YB kosztują 15900 euro za parę, są więc blisko o połowę tańsze od XB. Nadal wyglądają luksusowo, a może nawet są ładniejsze? Trójdrożne kolumny mają smukłe, asymetryczne obudowy, dostępne w błyszczącym wykończeniu czarnym albo białym oraz matowej czerni. 26-mm kopułkę berylową oraz 15-cm stożek z nasączanego papieru umieszczono z przodu, natomiast 22-cm aluminiowy woofer przeniesiono na ściankę boczną. Estelon poleca YB do nagłośnienia pomieszczeń 20-50 m². Moc wzmacniacza powinna wynosić minimum 30 W.



Kolumny Wilson Audio współtworzyły jedne najlepszych prezentacji High Endu 2016. W tym przypadku Alexie zestawiono z czteroelementowym źródłem dCS Vivaldi i monoblokami D’Agostino Momentum. Okablowanie pochodziło od Transparenta. Duży dźwięk bez trudu wypełnił pokój, ale nie stracił proporcji. Mimo niesprzyjającej akustyki bas był trzymany w ryzach i nieprzesadzony.



Wilson Audio Alexia potwierdza brzmieniową klasę. To bardzo dobrze zestrojony głośnik, choć obfity bas każe unikać ciepło i miękko grających wzmacniaczy.



W ubiegłym roku na transporcie dCS-a leżał laptop. W tym leży z boku i nie psuje dobrego wrażenia.



Statement – szczytowy model niemieckiej wytwórni Zellaton – bazuje w całości na przetwornikach Podszusa. Nowością jest wysokotonowy stożek (nie kopułka) o średnicy 37 mm, w którym wykorzystano te same rozwiązania, co w średnio- i niskotonowcach. Membrany mają konstrukcję warstwową – na sztywną piankę nakładana jest bardzo cienka powłoka aluminiowa. Skład pianki i technologia produkcji pozostają tajemnicą firmy.



Litewski gramofon Reed Muse 3C partneruje topowym kolumnom Zellaton Statement.



Thrax pokazał subwoofer opracowany pod kątem współpracy z monitorami Lyra. Sygnał wzmacniały monobloki Teres.



Płyty CD odtwarzał napęd CEC TL0X, połączony z przetwornikiem DA 0 3.0, który w Monachium miał swoją światową premierę. Jest to DAC z drabinką rezystorową R-2R, zbudowany z elementów dyskretnych, a nie na bazie gotowego układu scalonego. W oparciu o tę samą koncepcję Thrax zbudował swój przetwornik Maximus. Krążki winylowe odczytywał gramofon Döhmann Helix One (41600 euro), skonstruowany przez nikogo innego jak Marka Döhmanna – człowieka, który pod szyldem Continuum Audio Labs stworzył legendarnego Caliburna. To w branży high-end szczyt prestiżu. Podobną pozycję ma Andy Payor z Rockport Technologies. Od czasów Siriusa III mógłby nie robić nic, a i tak zostałby zapamiętany na długie dekady.



Jak widać, Thrax zadbał o adaptację akustyczną pomieszczenia.



Diapazon Dynamis z monoblokami Van den Hul Excalibur. W Monachium potwierdziła się opinia, że duże Diapazony grają… jak monitory. Za to podstawkowa Astera potrafi zaskoczyć rozmiarami dźwięku i zasięgiem basu. Ciekawy przypadek.



Basis Debut Gold Standard



Kolumny Marten Design Coltrane 3



Do zasilania Coltrane’ów 3 wykorzystano lampowe monobloki Engstrom Lars. Poważny i kosztowny system nie sprawił zawodu. Grał naturalnie, rozdzielczo i z pełnym, ale nie rozlewającym się basem.



Monofoniczny wzmacniacz mocy Convergent Audio Technology JL7. CAT to ścisła lampowa czołówka, ale i kolejna ciekawostka. Z jednej strony, Ken Stevens działa w kompletnym undergroundzie i chyba przestał płacić za utrzymanie strony internetowej, bo wyszukiwarka jej nie znajduje. Z drugiej, CAT jest obecny na prestiżowych wystawach i cały czas oferuje wzmacniacze, których jakość budzi uznanie. Artystyczne przedsięwzięcie.



Prawdziwa legenda wśród przedwzmacniaczy – lampowy SL-1 Legend w najnowszej edycji Black Path. Poziom szumów tła jest tu najniższy spośród wszystkich wersji tego modelu. Pierwsza z nich pojawiła się w 1985 roku, co oznacza, że koncepcja ma już przeszło 30 lat. I cały czas daje się ulepszać przy użyciu nowych materiałów i technologii. Nie zmienia się tylko to, że od samego początku SL-1 jest uważany za jeden z najlepszych przedwzmacniaczy na świecie.



Rewelacyjny system złożony z kolumn Vivid Audio Giya G1 i elektroniki CH Precision. Zestawienie twardych aluminiowych głośników z „bezdusznymi” tranzystorami zwiastowało katastrofę. Tymczasem była to zdecydowanie najlepsza prezentacja Vivid Audio, jaką słyszałem. Dźwięk był szybszy od błyskawicy i miał precyzję chirurga, ale dzięki wspaniałej spójności i naturalnej barwie sprawiał niezwykłą przyjemność. Wcześniejsze próby łączenia Vividów z lampą wypadały tak sobie. Dopiero dzięki przeźroczystemu tranzystorowi kolumny, miast obnażać błędy konfiguracji, zaczęły wreszcie pokazywać piękno muzyki. Dla mnie – dźwięk wystawy… ex-aequo z jeszcze dwiema prezentacjami.



Coś dla zamożnych kolekcjonerów i poszukiwaczy doskonałego nośnika – „kryształowy” dysk CD. Jest wykonany z bardzo czystego szkła o dużej przezierności, a maskę (nośnik danych), zamiast z aluminium, wykonuje się ze złota. Tylko jedna na świecie japońska tłocznia, należąca do Memory-Tech Corporation, wytwarza takie dyski, a dzienna produkcja jest ograniczona do 30-50 sztuk. Prezentacja dźwiękowa na wyjątkowo przejrzystym systemie (Vivid Audio Giya G2/CH Precision) wykazała wyższość tego nośnika nad bardzo starannym tłoczeniem CD na krążku poliwęglanowym. Crystal CD jest kompatybilny z każdym odtwarzaczem CD, ale nie każdy meloman będzie mógł sobie na niego pozwolić. Doskonałość ma bowiem bardzo wysoką cenę, wynoszącą 1600 dolarów za sztukę.



Na wystawie High End 2016 CH Precision pokazało prototyp swojego pierwszego wzmacniacza zintegrowanego. I1 jest integrą o topologii zbalansowanej, z wbudowanym przetwornikiem c/a. Dzięki budowie modułowej, można ją rozszerzyć o dodatkowe funkcje. W standardzie otrzymujemy DAC z wejściami AES/EBU, SPDiF i Toslink, przyjmujący PCM do 24 bitów/192 kHz oraz DoP (DSD64 przez PCM), a także firmowy interfejs CH Link, który przyjmie oryginalne DSD do 5,6 MHz oraz PCM do 32 bitów/768 kHz. Tak wyposażony wzmacniacz kosztuje 26800 euro plus VAT.



We wzmacniaczu CH Precision I1 można zamontować dwa wejścia RCA, jedno XLR i wyjście pre-out XLR. W cenniku tych pozycji nie ma, więc prawdopodobnie nie wymagają dopłaty. Są natomiast: płytka z asynchronicznym USB (24/384 i DSD128) za 2200 euro, druga płytka cyfrowa za 1800 euro, streamer za 3700 euro oraz… przedwzmacniacz gramofonowy za 3200 euro (w każdym przypadku plus VAT). Wzmacniacz dysponuje teoretycznie przeciętną mocą 100 W, ale uzyskiwaną z 1000-watowego transformatora. O jego zdolność wysterowania trudnych obciążeń można się więc nie obawiać. Premierę zapowiedziano na koniec 2016.



Totem, już tradycyjnie, wystawia się ze wzmacniaczem VTL-a. Takie zestawienie daje dźwięk obfity, ciepły i masywny.



Do prezentacji Totem/VTL wykorzystano ładowany od góry odtwarzacz CD YBA Signature.



Monobloki VTL-a ze szczytowymi kolumnami Albedo Audio Alecta.



Jednym ze źródeł wykorzystanych do prezentacji kolumn Albedo Audio Alecta był włoski gramofon Audiosilente Blackstone.



Alecta to flagowy model włoskiej wytwórni – wysoka trójdrożna podłogówka z linią transmisyjną i przetwornikami ceramicznymi. Tego typu głośniki lubią wzmacniacze lampowe o pełnym brzmieniu i tym razem ta reguła również zadziałała. Kolumny reagowały szybko, a jednocześnie dźwięk był nasycony i masywny.



Światowa premiera nowych wersji wzmacniaczy Metaxas, opracowanych na 30-lecie działalności firmy. Obudowy o niecodziennych kształtach to jednolite skorupy wykrawane z aluminiowych bloków przez precyzyjne obrabiarki CNC. Podzespoły są dobierane, a następnie montowane ręcznie na płytkach drukowanych. Katalog obejmuje tylko wzmacniacze. Najtańszy – zintegrowany Ikarus – kosztuje 27000, najsłynniejszy w ofercie Solitaire – 37000. Ten model występuje również jako końcówka stereo (33500) i monobloki (49500/para). Flagowe monobloki Soliloquy kosztują 65000 i są wyposażone w pełną stabilizację zasilania, również dla stopnia końcowego. Ofertę uzupełniają przedwzmacniacze Marquis (27000) i Opus (49500), w wersjach liniowej albo phono. Do Opusa można dokupić także DAC (7000). Wszystkie ceny detaliczne podajemy w euro, ale trzeba doliczyć transport i ew. opłaty celne.



Stereofoniczna końcówka mocy Metaxas Solitaire w lakierze Red Devil (33500 euro ex-factory).



Pozornie prosta, a w rzeczywistości bardzo wyrafinowana konfiguracja na bazie procesora Trinnov Altitude 32. Pracuje on jako 4-kanałowa aktywna zwrotnica, rozdzielając sygnał z czterech monobloków Mola Mola Kaluga, zasilających oddzielnie każdy przetwornik w kolumnie Vivid Audio Giya G2. Dodatkowo Altitude 32 pełni rolę przedwzmacniacza, przetwornika cyfrowo-analogowego oraz zaawansowanego korektora parametrów sygnału, uwzględniającego warunki akustyczne pomieszczenia. Francuski procesor jest prawdopodobnie najlepszym tego typu urządzeniem klasy high-end na świecie. Nawet Amerykanie z Lexicona rzucili ręcznik i, zamiast w pocie czoła wymyślać coś swojego, wykorzystują technologię Trinnova. Brzmieniowo – bardzo dobrze, i to pomimo faktu, że wzmacniacze Mola Mola pracują w klasie D. No, ale jedna jaskółka wiosny nie czyni. Dlatego będzie jeszcze druga. Cierpliwości.



Kolumny Blumenhofer Acoustics Genuin FS 1 Mk2



Do prezentacji kolumn Blumenhofer wykorzystał gramofon Pluto Audio 10 A Reference z ramieniem Pluto Audio 2 A i wkładką Air Tight PC-1 Supreme.



Sygnał dla zestawów Genuin FS 1 Mk2 wzmacniały dwa Air Tighty ATM-3.



Kharma opracowała nową linię kolumn Enigma Veyron. W Monachium prezentowała premierowo drugi model od góry – Veyron EV-2 Diamond.



Kharma Enigma Veyron EV-2 to symetryczny układ czterodrożny z umieszczonym centralnie diamentowym modułem średnio-wysokotonowym: 20-mm diamentowa kopułka znajduje się między dwoma 5-cm diamentowymi głośnikami średniotonowymi. W topowym Veyronie EV-1 jest już prawdziwe Bizancjum, ponieważ wspomniany moduł składa się nie z jednej, a z czterech kopułek i czterech diamentowych średniotonowców. Nie wiem, jakie zniżki Kharma ma w Accutonie, ale bazując na dostępnych cenach, można szacować, że sam moduł diamentowy w EV-1 kosztuje minimum 50000 dolarów na kolumnę. W Veyronie EV-2 będzie około 22500 na sztukę, co da 45000 na parę. Resztę pasma przetwarzają drivery Omega F, autorskiego projektu Kharmy. Obudowy są pięknie wykonane, a każdy detal – dopieszczony. To najwyższa półka luksusu i elegancji. I tutaj znów entuzjazm studzi cena. Właściwie to nie studzi, tylko mrozi. Para prezentowanych w Monachium Veyronów EV-2 Diamond kosztuje detalicznie 350000 euro, a flagowych EV-1 Diamond – 650000 euro. Powariowali…



Szpulowy magnetofon tym razem służył jedynie do dekoracji. Jeżeli o to chodzi, to Kharma bardzo dba zarówno o estetykę pomieszczenia, jak i poziom edytorski materiałów informacyjnych.



I znów sprzęt z Polski. Tym razem gramofon JR Audio z błyskotliwym technicznie ramieniem Impossible. Użyto w nim m.in. rubinowych łożysk, dostarczanych przez specjalistyczną wytwórnię ze Szwajcarii. I pewnie gdyby JR Audio miało siedzibę w tym kraju, ten nietuzinkowy gramofon kosztowałby małą fortunę. Na szczęście właścicielem i konstruktorem jest nasz rodak, Józef Radzimski, dzielący swoje życie pomiędzy Polskę a Szwecję. Cena jest dzięki temu bardziej przystępna i wynosi 24000 zł.



Gramofon JR Audio z ramieniem Impossible w różowym złocie z matą w kolorze burgundowym. Na żywo wyglądał zjawiskowo.



Ramię JR Audio Impossible. Eliminuje błąd kąta położenia wkładki w stosunku do powierzchni płyty, naśladując pracę układów tangencjalnych. W miarę postępu odtwarzania głowica ramienia obraca się w taki sposób, że igła zawsze pozostaje w pozycji równoległej do rowka. Dzięki temu może najdokładniej, czyli bez błędu wynikającego ze zmieniającego się kąta odczytu, śledzić jego wyboczenia. Konstrukcja jest bardzo złożona i wykonana z zegarmistrzowską precyzją.



Przestrzeń relaksu, ale też rozmów o interesach. W obszernym hallu ustawiono osłonięte stoliki, przy których można się umawiać na spotkania z kontrahentami.



Potencjalny hit sprzedaży – Cyrus One. Wzmacniacz 2 x 100 W, wyjście słuchawkowe typu duży jack, zasilane przez mocny preamp w klasie AB, odbiornik Bluetooth aptX, moduł phono MM, cztery wejścia liniowe i przelotka do kina domowego, podwójne terminale głośnikowe, ułatwiające bi-wiring, a do tego ergonomiczna obudowa z aluminiową przednią ścianką. Cyrus wycenił całość na 700 funtów. One trafi do sprzedaży na przełomie sierpnia i września 2016.



Sercem Cyrusa One jest wzmacniacz o mocy 100 W na kanał, będący trzecią generacją technologii brytyjskiej firmy. Układ pracuje w klasie D, ale Cyrus nie korzysta z gotowych modułów. Zamiast tego inwestuje we własne rozwiązania. Mimo wyboru klasy D, zasilacz nie jest, bynajmniej, impulsowy, ale liniowy. Oparto go na dużym transformatorze toroidalnym i wyprowadzono z niego 11 odseparowanych linii, dostarczających oczyszczone napięcie poszczególnym sekcjom urządzenia.



Na wystawie w Monachium 2016 Cyrus One zasilał kolumny Marten Design Miles 5. Brytyjczykom zależało, by w ten sposób pokazać, że ich budżetowy sprzęt nie boi się nawet przejrzystych głośników klasy high-end. Marteny kosztują 12300 euro i są wymagające wobec elektroniki towarzyszącej. Eksperyment był ryzykowny, ale udany. Mały Cyrus nie przestraszył się dysproporcji cenowej i dał Milesowi radę.



Harbeth Monitor 40.1 z elektroniką Magnum Dynalab i pięknym gramofonem L’Art du Son Transcription Martiny Schoener.



L’Art du Son Transcription Turntable



Magnum Dynalab nadal produkuje tunery, teraz także internetowe. Na zdjęciu – MD-806T (2770 euro) z wyjściem lampowym na podwójnych triodach 6922.



Harbethami Monitor 40.1 sterował hybrydowy amplituner Magnum Dynalab MD-309 (8550 euro).



Na tegorocznej wystawie nadarzyła się okazja, by posłuchać drugiego od góry modelu z katalogu Rockport Technologies. Prowadzona przez Andrew Payora firma jest maleńka, ale każdy potentat chciałby się cieszyć porównywalnym uznaniem w branży. Rockport produkuje niewiele i jeśli dystrybutor nie ma akurat zapasu w magazynie, trzeba złożyć zamówienie i cierpliwie czekać. Altair V2 kosztuje 102500 dolarów, więc w większości krajów będzie dostępny praktycznie tylko w tym trybie. Importerzy niechętnie utrzymują do celów demonstracyjnych tak drogie modele. Tym większa gratka, że udało się go posłuchać.



Kolumnami Rockport Technologies Altair V2 sterował nowy wzmacniacz... zintegrowany Absolare Passion (24750 USD). To konstrukcja hybrydowa, z lampowym stopniem przedwzmacniacza pracującym w trybie triody single-ended i tranzystorowym stopniem wyjściowym. Moc 200 W przy 8 omach uzyskano z 12 tranzystorów na kanał. W przypadku odmiany zbalansowanej do symetryzacji sygnału stosuje się transformatory.



Resztę systemu towarzyszącego Rockportom Altair V2 stanowił gramofon Kronos Pro (38000 euro) – 101. z limitowanej edycji 250 egzemplarzy – wyposażony w ramię Kronos Black Beauty (8500 euro) i wkładkę ZYX Universe Premium (15000 euro). Wykorzystano także odtwarzacz cyfrowy/serwer The Memory Player 64 (35000 euro) oraz akcesoria zasilające: reduktor szumu masy Telos GNR (5000) i transformator separujący Torus AC15 (7500 euro).



Kolejna udana prezentacja kolumn Wilson Audio Alexia, tym razem z elektroniką Nagry.



Avantgarde Acoustic obchodzi 25. urodziny. Założona w 1991 roku wytwórnia specjalizuje się w produkcji kolumn tubowych.



Srebrny jubileusz świętowano skromnie, ale godnie, prezentacją modelu Uno XD za 21900 euro. Pobieżna lektura cennika każe stwierdzić, że Niemcy zachowali się powściągliwie. Jedno mnie tylko zastanawia: czy aby tuba średniotonowa była taka sama jak w seryjnych modelach? Kiedy porównuję zdjęcia z katalogiem, wydaje się, że w kolumnach na wystawie założono większą, ale może to tylko złudzenie.



Focal pokazał w Monachium nowe modele z serii Sopra. Do monitora Sopra No. 1 i mniejszej podłogówki Sopra No. 2 dołączyła większa kolumna wolnostojąca Sopra No. 3 (18000 euro). Wkrótce pojawi się też głośnik centralny Sopra Center. Jako uzupełnienie systemu kina domowego Focal proponuje znane już zestawy efektowe Surround Be i aktywny subwoofer SW1000 Be.



Sopra No. 3 jest wyraźnie większa od Sopry No. 2 i najlepiej się sprawdzi w nagłaśnianiu dużych pomieszczeń.



Naim Mu-so QB – najnowszy przebój Naima.



W tym roku KEF nie prezentował istotnych nowości. Można było za to obejrzeć drugi od góry model Blade w przekroju.



Gama wykończeń słuchawek KEF M500.



Flagowe Elaki Concerto



Najnowsza wersja Magico S5 mk2 z monoblokami i przedwzmacniaczem Constellation Audio. Żródło cyfrowe to odtwarzacz CD Spectral SDR 4000SL – jedno z najlepszych tego typu urządzeń na świecie. Ale żeby dźwięk mnie zachwycił – nie powiem. To chyba kwestia akceptacji pewnej estetyki. Niby wszystko jest dobrze – pasmo równe, bas zebrany, a góra gładka. Brzmienie rozłożone na pasma wykazuje wiele obiektywnych zalet; kolumny mogą grać głośno i bez zniekształceń, ale gdy przychodzi do odtwarzania muzyki, zaczyna brakować energii i mikrodynamiki. Pamiętam, jak bardzo podobały mi się stare Magico M5 i V3. Niektóre aspekty mocno się wyróżniały, a całość brzmiała ciekawiej od sumy składników. „Blaszane” modele są sztywniejsze, przez co – teoretycznie – doskonalsze. Ale brakuje mi w nich energii cichych impulsów i czegoś, co chwyta za serce i sprawia, że zapominamy o otaczającym nas świecie. Technicznie wszystko jest świetne – sztywność, charakterystyka częstotliwościowa, niski poziom zniekształceń, ale słuchając S5 mk2, podobnie, jak wcześniejszych aluminiowych modeli, nie mogłem się uwolnić od myśli sformułowanej w „Ferdydurke” Witolda Gombrowicza: „Jak zachwyca, skoro nie zachwyca?”.



Niedaleko od S5 mk2 prezentowano Magico S1 Mk 2.



Tutaj wrażenia były bardziej jednoznaczne. Z elektroniką Devialeta amerykańskie kolumny zagrały słabo. Zabrakło blasku, klarowności i otwarcia. Dźwięk był zmatowiony, poszarzały i stłumiony; nie potrafił się oderwać od kolumn. Najprostszy wniosek to, że elektronika nie pasowała, ale przyczyn może być kilka. Wystawa to zawsze loteria i takie rzeczy się zdarzają.



W BMW World zorganizowano prezentację serwera Sound Galleries.



Dużo przestrzeni i nowoczesna architektura. Mają rozmach.



Chwila relaksu, a za moment omówienie serwera Sound Galleries i kolejne odsłuchy.



Do prezentacji serwera Sound Galleries wykorzystano flagowe kolumny Vivid Audio Giya G1. Po raz kolejny zestawy tej marki okazały się znakomite. Towarzyszyły im – i tutaj druga jaskółka związana z klasą D – monobloki Taiko Audio. Ich możliwości zaskoczyły mnie tym bardziej, że kosztują relatywnie niewiele, bo 4000 euro za parę. Nie mogą być złe, skoro dotrzymały kroku szybkim jak błyskawica i nie wybaczającym błędów Vividom.



Serwery Sound Galleries stoją na górnej półce, bo... to serwery z górnej półki.



Serwer Sound Galleries z odtwarzaczem HQ Player zdał egzamin brzmieniowy. Poruszanie się po menu jest bardzo proste dzięki programowi Roon. Zarówno HQ Player, jak i Roon są przez twórców urządzenia uznawane za najlepsze ze wszystkich aktualnie dostępnych rozwiązań na świecie, dlatego zdecydowali się je zastosować w swoim ambitnym projekcie.



Audio Physicom Avanti dobrze zrobiło zestawienie z końcówką mocy Esoteric S-02 (20000 euro).



Audio Physic Cardeas w limitowanej serii dla uświetnienia 30. rocznicy działalności firmy. Na całym świecie dostępnych będzie zaledwie 30 par. Cardeas 30 kosztują 35000 euro, a to oznacza, że są o równe 10000 euro droższe od szczytowego modelu Cardeas plus.



Tak wyglądają Audio Physiki Cardeas 30 w przekroju.



Zupełnie nowy Audio Physic Codex – w firmowej hierarchii oczko powyżej najnowszych Avanti. Ma większą obudowę i dodatkowy głośnik nisko-średniotonowy. Będzie kosztował 10000 euro.



Tak wyglądają Audio Physiki Codex w przekroju.



Verity Audio Sarastro IIS (48000) z elektroniką włoskiej firmy Audia Flight: odtwarzaczem DC 1 M (5800), przedwzmacniaczem Strumento No 1 i monoblokami Strumento No 1 (12500/44000). Do tego okablowanie Cardas Clear i Clear Beyond.



Do prezentacji Verity Audio/Audia Flight wykorzystano gramofon L’Art du Son z wkładką Lyra Etna.



Tidal Akira – tylko oczko poniżej szczytowej Assoluty. Widać diamentowy moduł średnio-wysokotonowy. Bas reprodukują Accutony z serii Cell.



Niespodzianka – Tidal powinien być wykończony naturalnym fornirem na wysoki połysk i do niedawna tak właśnie było. Producent nie zamierza jednak kontestować aktualnych tendencji we wzornictwie i na zamówienie przygotowuje kolumny w dowolnym kolorze z palety RAL, nawet, o zgrozo, matowe. Coś mi mówi, że liczba takich „specjalnych” zamówień może przekroczyć sprzedaż tych standardowych, bo kolorowe Tidale w matowym wykończeniu prezentują się świeżo i nowocześnie. Na zdjęciu – podstawowy model Piano G2 w wykończeniu Velvetech (18900 euro).


CZĘŚĆ 1 MONACHIUM 2016

CZĘŚĆ 2 MONACHIUM 2016

CZĘŚĆ 3 MONACHIUM 2016

CZĘŚĆ 5 MONACHIUM 2016