HFM

artykulylista3

 

The Smashing Pumpkins - Oceania

100-103 10 2012 TheSmashingPumpinks

Martha’s Music 2012

Interpretacja: k5
Realizacja: k4

Każdy, kto pamięta opus magnum The Smashing Pumpkins „Mellon Collie and the Infinite Sadness”, wie, że zespół nie ma sobie równych w tworzeniu płyt, na których każda piosenka brzmi jak z innej bajki.
Najnowsze dzieło „Dyń” też nie jest stylistycznie jednorodne. Rozpoczyna je rockowe uderzenie elektrycznych gitar i bębnów w utworach „Quasar” oraz „Panopticon”. Dalej „Oceania” okazuje się jednak żeglugą po zupełnie innych wodach. Chociaż wciąż pojawiają się na niej różne stylistyki (bywa akustycznie, elektronicznie, progresywnie, postrockowo), to od trzeciego utworu zaczyna być jasne, że tym razem większość nowych kompozycji Billy’ego Corgana ma wspólny mianownik. Są melodyjne i raczej spokojne.
Na „Oceanii” dominują wpadające w ucho melodie, ballady i delikatniejsze tony. Pod względem muzycznym dzieje się tu dużo, ale utrzymanie podobnego nastroju i charakteru powoduje, że jest to krążek zwarty i łatwiejszy w odbiorze, niż poprzednie w dorobku grupy. A przy tym taki, którego chce się słuchać.
Ponoć na następny album The Smashing Pumpkins nie trzeba będzie długo czekać. Corgan zapewnił, że prace trwają i że będzie on „okrutny”. Możliwe więc, że „Dynie” wrócą do mocniejszych brzmień. Na razie warto się zainteresować ich łagodniejszym wcieleniem!

Autor: Bartosz Szurik
Źródło: HFiM 10/2012

Pobierz ten artykuł jako PDF