HFM

artykulylista3

 

Michael Wollny - Nachtfahrten

cd112015 013

Act 2015

Muzyka: k4
Realizacja: k4

Pianista Michael Wollny należy do najzdolniejszych artystów na scenie jazzowej naszych zachodnich sąsiadów. Gruntowna, konserwatoryjna edukacja pozwala mu poruszać się swobodnie zarówno w muzyce klasycznej, jak i jazzowej. W ramach tria, w którym wspierają go kontrabasista Christian Weber (kiedyś Eva Kruse) i perkusista Eric Schaefer, wypracował oryginalny styl gry. To nie jest trio o typowo jazzowym, swingującym podejściu do rytmu. Mało tu elokwentnych improwizacji. Główny nacisk muzycy kładą na brzmienie, nastrój i czystość dźwięku. W „Nachtfahrten” – co można by przetłumaczyć jako „nocna jazda” – chodzi przede wszystkim o klimat. Tym razem jest to zdecydowanie klimat „noire”. Chwilami odnosimy nawet wrażenie, że ta muzyka jest ścież- ką dźwiękową do jakiegoś mrocznego thrillera – znalazł się tu zresztą utwór „Marion” z filmu „Psychoza” Hitchcocka. W tę atmosferę świetnie wpisuje się też „Question In a World of Blue” Angelo Badalamentiego (autora muzyki do serialu „Twin Peaks”), a nawet „De Desconfort” Guillaume’a de Machaut. To płyta do słuchania wieczorem, najlepiej w półmroku i na dobrym sprzęcie. W takich warunkach pozwoli uruchomić wyobraźnię i zapewni nam blisko 50 minut mocnych przeżyć. Bardzo interesujący i, jak to zwykle w przypadku firmy ACT, doskonale nagrany album.

Marek Romański
Źródło: HFiM 11/2015

Pobierz ten artykuł jako PDF

 

Vincentz/Brown/Hart & Harrell - Is That So?

cd112015 015

Dux 2015

Muzyka: k4
Realizacja: k4

„Is That So?” nie jest nowością; od jej wydania minął już rok z okładem. Nie ma to jednak chyba znaczenia dla fanów jazzu, którym obca jest strategia koncernów płytowych, zakładająca, że ważne jest tylko to, co tu i teraz. Niels Vincentz to saksofonista mieszkający w Danii, ale ukształtowany muzycznie w USA. Słychać to zresztą w jego grze. Nie ma w niej nic z charakterystycznej dla skandynawskich muzyków melancholii czy nostalgii. Vincentz gra raczej frazami krótkimi, nerwowymi, chciałoby się powiedzieć: miejskimi. Wrażenie podkreśla iście atomowa sekcja rytmiczna, złożona z weteranów amerykańskiego jazzu – kontrabasisty Camerona Browna i perkusisty Billy Harta. Zakrawa na paradoks, że najbardziej nostalgicznie, klasycyzująco i introwertycznie brzmi tu rodowity Amerykanin z Illinois – trębacz Tom Harrell. On jednak jest postacią bardzo specyficzną – od lat boryka się ze schizofrenią paranoidalną. Gra na instrumencie to dla niego jeden ze sposobów walki z tą poważną chorobą. Jest przy tym niezwykle wrażliwym, delikatnym artystą, który operuje drobnymi niuansami, skupiając się raczej na detalach brzmieniowych i urodzie frazy niż na instrumentalnej wirtuozerii. Cała ta personalna konstelacja powoduje, że „Is That So?” jest intrygującą płytą, przy której nie sposób się nudzić.

Marek Romański
Źródło: HFiM 11/2015

Pobierz ten artykuł jako PDF

 

Cæcilie Norby i Lars Danielsson - Just the Two of Us

cd102016008

ACT Music 2015

Muzyka: k4
Realizacja: k4

Dźwięk kontrabasu zawsze wzbudza zainteresowanie. Zwłaszcza, kiedy grający na nim muzyk wzorowo improwizuje, przechodząc błyskawicznie od niskich do wysokich rejestrów. A już szczególnie, kiedy owym muzykiem okazuje się Lars Danielsson. Razem z nim postanowiła zaśpiewać równie utalentowana artystka, Cæcilie Norby. Tylko bas i wokal. A efekt? Znakomity. Danielsson fachowo i z dużą dozą wirtuozerii tworzy dla piosenek basowe podkłady. Zresztą, nie tylko basowe, bo miejscami gra na wiolonczeli i gitarze. Z kolei Norby od czasu do czasu uzupełnia brzmienie delikatnym rytmem na perkusjonaliach. Program otwiera świetna interpretacja kompozycji „Both Sides Now” z repertuaru Joni Mitchell. Już tylko ten utwór pozwoliłby polubić tę płytę, a są przecież na niej jeszcze inne atrakcyjne nagrania. Najmniej czarują te, w których Danielsson gra na gitarze. To jednak najniższe tony kontrabasu w wirtuozerskim wykonaniu wydają się najlepszym dopełnieniem głosu Norby. Kontrabas i wokal górą!

Grzegorz Walenda
Źródło: HFiM 10/2015

Pobierz ten artykuł jako PDF

 

Mighty Sam McClain i Knut Reiersrud - Tears Of The World

cd102016007

ACT Music 2015

Muzyka: k4
Realizacja: k4

Grupa bluesowa pod wodzą norweskiego gitarzysty, Knuta Reiersruda, z amerykańskim wokalistą, Samuelem McClainem, znanym jako Mighty Sam McClain (zmarł w czerwcu 2015). Utwór tytułowy przywołuje brzmienia formacji Blood Sweat and Tears. Przenosimy się w lata 60. XX wieku. Głos McClaina prezentuje się znakomicie, a gitara Reiersruda fachowo mu wtóruje. Później bywa różnie. Z jednej strony, mamy fantastyczny numer „Jewels” – to autorska kompozycja gitarzysty oraz Jeffa Wassermana. Z drugiej, pojawia się „Que sera, sera”. Owszem, to historyczna piosenka, znana z wielu filmów, a zwłaszcza z hitu „Człowiek, który wiedział za dużo” Hitchcocka. Doris Day zrobiła z niej światowy przebój. Dziś, niestety, utwór bardzo się zestarzał. Do tego Mighty Sam McClain wybrał fatalny sposób interpretacji. O ile z innymi kompozycjami poradził sobie dobrze, to w „Que sera, sera” zawiódł na całej linii. Polecam za to „I Wish I Had A Girl Like You”, znów trochę jak BST, i melodyjny „Promised Land” na zakoń- czenie.

Grzegorz Walenda
Źródło: HFiM 10/2015

Pobierz ten artykuł jako PDF

 

Wacław Zimpel To Tu Orchestra - Nature Moves

cd102016009

ForTune 2014

Muzyka: k4
Realizacja: k4

„Nature Moves” to jedna z ciekawszych płyt, jakie ostatnio zawirowały w moim odtwarzaczu. Jej twórcą jest Wacław Zimpel, młody, utalentowany klarnecista basowy i kompozytor, zaliczany do czołówki jazzowej awangardy. Wypowiada się w szeroko pojętym nurcie muzyki improwizowanej, łączą- cej elementy free, sonoryzmu, Trzeciego Nurtu, ethnic oraz zdobyczy takich mistrzów, jak Eric Dolphy czy Louis Sclavis. Choć to Zimpel jest liderem, album można określić mianem dzieła kolektywnego. Utwory są tak skrojone, by wszyscy członkowie zespołu mogli mieć udział w budowaniu formy i ogólnego charakteru muzyki. Płytę rozpoczyna medytacyjny, minimalistyczno-repetytywny „Cycles” – kompozycja przywodząca na myśl stylistykę Terry’ego Raileya. Na nieco podobnej zasadzie skonstruowane są „Under Surface” i „Winter Walk”. Ciekawie wypadł „River”, gdzie pojawia się przepiękny pejzaż dźwiękowy, który później raptownie znika pod naporem orgiastycznych improwizacji zespołu. Duże wrażenie robi też finałowy „Where The Prairie Meets The Mountains”. Jego początek – statyczny, lecz pełen podskórnej energii – składa się z szeregu drobnych epizodów, oscylujących wokół czegoś w rodzaju nuty pedałowej. Ostra solówka saksofonu, do którego dołączają kolejne instrumenty, zamienia muzykę w prawdziwie freejazzowy kocioł. Duża sprawa!

Bogdan Chmura
Źródło: HFiM 10/2015

Pobierz ten artykuł jako PDF

 

Jakob Dinesen - Yasmin

cd 2015 078 09

Stunt Records 2014

Muzyka: k4
Realizacja: k4

46-letni saksofonista tenorowy Jakob Dinesen to w Danii prawdziwa gwiazda. Elegancki, inteligentny i błyskotliwy, medialnie wyrósł już dawno ponad ortodoksyjne środowisko jazzowe. Trudno byłoby mu jednak osiągnąć taką pozycję, gdyby nie głęboki, chrapliwy i zmysłowy ton jego instrumentu, którym posługuje się równie efektownie, jak starzy mistrzowie pokroju Stana Getza. Czy można sobie wyobrazić lepszy repertuar dla takiego saksofonisty niż jazzowe ballady? Do takiego wniosku doszedł też i Dinesen. Zebrał więc mocną ekipę rodaków wprawionych w uwodzeniu serc niewieścich improwizowanymi pościelówkami. Dodał do tego, w paru miejscach, kwartet smyczkowy i nagrał płytę, która, użyta wraz z butelką dobrego wina, w pokoju dyskretnie oświetlonym świecami, zapewni każdemu męż- czyźnie przychylność partnerki. Odsuwając na bok żartobliwy ton, „Yasmin” to dobra, stylowo zagrana i znakomicie nagrana płyta z kilkoma standardami i wcale nie gorszymi kompozycjami lidera. Wszystko tu jest na swoim miejscu – wykonanie, feeling, swing i to firmowe brzmienie tenoru. Nie od dziś wiadomo, że ballady, wbrew pozorom, należą do najtrudniejszych wyzwań dla muzyków. W tych powolnych tempach nie ukryje się żadna niekompetencja, a każda pomyłka natychmiast kłuje słuchacza w uszy. Jakob Dinesen i jego koledzy zaliczyli ten egzamin bezbłędnie!

Marek Romański
Źródło: HFiM 07-08/2015

Pobierz ten artykuł jako PDF