HFM

artykulylista3

 

Pańta/Biskupski/ Wojciechowski feat. David Friedman - Bydgoszcz Sessions

cd Hifi Hifi 04 2023 002

Sagittaria 2022

 

 

Muzyka: k3
Realizacja: k3

Doniesienia o śmierci jazzowego wibrafonu okazały się przedwczesne – co rusz trafiają do mnie płyty z tym wła- śnie instrumentem w roli głównej. Tym razem album nagrali nasi muzycy z gościem specjalnym – Davidem Friedmanem. Ten weteran wibrafonu zaczynał w latach 70. XX wieku. Ma na koncie szereg autorskich albumów i współpracę z najlepszymi (m.in. Shorterem). Dziś mieszka w Europie, gdzie gra, nagrywa i szkoli swoich następców. Płyta zawiera repertuar z różnych bajek. Są tu utwory Friedmana, Wojciechowskiego, standardy, a nawet ujazzowiona wersja Etiudy Chopina. Nie jest to muzyka szczególnie nowoczesna; raczej uroczy, dość przewidywalny mainstream. Przeważają utwory w wolnych i umiarkowanych tempach, w których elementem pierwszoplanowym staje się perfekcja muzyków i uroda brzmienia. Friedman gra cudownie wypielęgnowanym dźwię- kiem. Bas Pańty miło pomrukuje, a fortepian Wojciechowskiego skleja wszystko w całość, nie dublując przy tym zadań wibrafonu. Podobały mi się „Moments”, z ładnymi harmoniami i aranżem, „On Green Dolphin Street”, gdzie Friedman błysnął techniką, oraz żywiołowy Chopin, zagrany w stylu „All Blues” Davisa. Jedynym minusem nagrań jest kiepskie brzmienie fortepianu, które wynika z zaniedbań realizatora i stanu technicznego instrumentu.

 

Bogdan Chmura

 



 

 



 

 



 

 



 

 


 

 

Joel Ross - The Parable Of The Poet

cd Hifi Hifi 04 2023 001

Blue Note 2022 

Muzyka: k3
Realizacja: k3

Po udanym „Who Are You” wibrafonista i kompozytor Joel Ross nagrał swój trzeci album. Znając tamten krążek, ostrzyłem sobie zęby na nowe dzieło artysty. Niestety, obcowanie z nim okazało się doświadczeniem dość bolesnym. „The Parable Of The Poet” to suita napisana na wibrafon, sekcję rytmiczną i dęciaki: trąbkę, saksofony, flet i puzon. Inspiracją do jej powstania były przekonania religijne autora. Album jest jakby jego duchowym credo, które znalazło odzwierciedlenie w kontemplacyjnym charakterze utworów. Mamy tu: wolne tempa, statyczną narrację, wielokrotnie powtarzane sekwencje, beznamiętne sola muzyków. Całość utrzymano w konwencji cool jazzu i postbopu, z odniesieniami do bliższej i dalszej (Nowy Orlean) tradycji. Doceniając zaangażowanie Rossa, dochodzę do wniosku, że dotknięcie tak osobistego tematu nieco sparaliżowało jego inwencję. Rezygnacja z zaawansowanych środków na rzecz emocji oraz obszerny skład, generujący liczne „wątki poboczne”, spowodowały nie tylko przeciążenie muzyki i spowolnienie jej naturalnego biegu, ale też, paradoksalnie, zaciemniły samo przesłanie. Zredukowało to również liczbę odbiorców – słuchacz odporny na konteksty religijno- -kulturowe, poszukujący w muzyce nie wzlotów ducha, a wyrafinowania, może się poczuć zawiedziony. Na otarcie łez pozostaje „Doxology” – żwawy, świetnie zaaranżowany kawałek w stylu wczesnego Mulligana.

 

Bogdan Chmura

 



 

 



 

 



 

 



 

 


 

 

Ethan Iverson - Every Note Is True

cd Hifi Hifi 04 2023 003

Blue Note 2022 

Muzyka: k3
Realizacja: k3

Pianista Ethan Iverson był przez lata liderem The Bad Plus – zespołu grają- cego wielostylistycznie różnorodną muzykę (od standardów do Nirvany i Strawińskiego). Jakiś czas temu opuścił trio i postawił na karierę solową. „Every Note Is True” to jego debiut dla Blue Note. Iverson zachowuje tu ekscentryczny styl The Bad Plus, choć nie odlatuje aż tak daleko; być może został nieco przytemperowany przez partnerów – Larry’ego Grenadiera i Jacka DeJohnette’a. Album rozpoczyna przedziwny „The More It Changes” – najpierw chórek intonuje piosenkę, śpiewaną jak na imprezie, która następnie przechodzi w coś w rodzaju bombastycznego hymnu rodem z angielskiej symfoniki końca XIX wieku. Zresztą, na całej płycie Iverson bawi się konwencjami, zastawia pu- łapki, myli tropy i wodzi słuchacza za nos, ale czyni to w sposób bardzo inteligentny i nigdy nie przekracza granicy dobrego smaku. W jego utworach pojawiają się klimaty z Monka, Ellingtona, Petersona, Billa Evansa, Buda Powella oraz nawiązania do muzyki pop, bluesa i klasyki (barok, postromantyzm). Wszystko to jest sprytnie przemieszane, naładowane dobrą energią, humorem i solidnie umocowane warsztatowo; szczególnie imponuje sposób, w jaki Iverson posługuje się harmonią. Słuchając płyty, naprawdę trudno się nudzić. Utwory są zwarte, pełne pomysłów, a szybko zmieniające się konteksty każą odbiorcy zachować czujność.

 

Bogdan Chmura

 



 



 

 



 

 



 

 


 

 

Bolesław Błaszczyk - Suede Love Never Dies

cd022023 Hifi 02 2023 006

Lydian Series 2022

 

Muzyka: k3
Realizacja: k3

 

Pandemia koronawirusa spowodowała liczne opóźnienia w dostawach różnych produktów. Problemy dotyczą też niektórych płyt. Bywa, że docierają do redakcji z paroletnią retardacją. Dobrym wydawnictwom nie pozwolimy jednak zaginąć gdzieś w informacyjnym szumie. Omawiany album stanowi wycinek (albo raczej wycinki) twórczości wiolonczelisty Bolesława Błaszczyka. Nagrania pochodzą z różnych lat i różnych momentów w życiu tego twórcy. Najstarsze sięgają roku 1999 i 2002. Najnowsze to lata 2016-2018. Nie zmienia to faktu, że całość brzmi spójnie. Występujące na krążku składy są typowo klasyczne albo zahaczają o jazz. Ale gra i ujęcie tematów – już niekoniecznie. Z tego względu uznałem, że zakwalifikuję „Suede Love Never Dies” do puli rozrywkowej. Muzyka na płycie nie zawsze jest łatwa, ale co do zasady została podana przyjemnie, przejrzyście i lekko. Dlatego też po album mogą śmiało sięgnąć ci, którzy o muzyce poważnej mają mgliste pojęcie. Co jednak nie oznacza, że spotkają się tu z popem w stylu Davida Garreta. Nie brak bowiem eksperymentów, zagmatwanych wątków i nietypowych rozwiązań. Błaszczykowi kompozytorsko bliżej do Gershwina niż Szymanowskiego. Zdarzają się więc wątki jazzowe, klubowe, fusion, ale wszystko jest ubrane w niezbyt formalny, sportowy garnitur. Dobrze skrojony i spójny wizerunkowo

Michał Dziadosz

 



 

 

Atom String Quartet - Essence

cd022023 Hifi 02 2023 005

Lydian Series 2022

 



Muzyka: k3
Realizacja: k3

 

Choć Atomy to nasza duma i sława, grupa jest jeszcze zdecydowanie zbyt mało rozpromowana jako polska marka. A twórczość kwartetu to naprawdę światowy poziom, zdecydowanie wykraczający poza nasze lokalno-romantyczne ramy rozumienia sztuki. Nie znacie? To przeczytajcie. Fraza, jaką operuje Atom String Quartet, nie jest klasycznie zachowawcza. Czasem panowie wpadają w ostre wiraże, przynoszące skojarzenia z muzyką ludową. Czasem porządkują świat dźwięków, tworząc unikalny pejzaż, w którym wszystko się ze sobą łączy w perfekcyjną całość. Co ciekawe, na płycie występuje wyłącznie kwartet smyczkowy, bez gości, a budowane nastroje wykraczają poza duszną kameralność, typową dla podobnych składów. Materiał stanowi podsumowanie dotychczasowej działalności i składa się z kompozycji autorstwa Atom String Quartet. Pięknie wydana płyta w ogromnym, niekonwencjonalnym digipacku, przypominającym single 45 z dawnych lat, to świetny pomysł na oryginalny prezent. Albo pamiątka dla wszystkich, którzy byli na koncercie Atomów i chcieliby mieć u siebie nagrania z set listy. A także coś dla tych, którzy w ogóle nie znają twórczości kwartetu i chcieliby od czegoś zacząć. Sformułowanie „ekskluzywny” w kontekście tego albumu nie będzie przesadą. Jest dostępny tylko w wersji fizycznej. Nie znajdziecie go w serwisach streamingowych ani w zwykłych sklepach muzycznych. Można go nabyć jedynie bezpośrednio u wydawcy lub u członków zespołu. 

Michał Dziadosz

 



 

Keith Jarrett - Bordeaux Concert

cd022023 Hifi 02 2023 004

ECM 2022

Muzyka: k3
Realizacja: k3

 

W dyskografii Jarretta solowe albumy „live” zajmują istotne miejsce. Serię zapoczątkował „Solo Concerts: Bremen/ Lausanne” (1973), który z nagranym dwa lata później „The Köln Concert” wyznaczył stylistykę tych produkcji i ukształtował gusta fanów. Nagrania publikowano zwykle na bieżąco, a kiedy Jarrett miał przerwy w występach, ECM wypuszczała materiał archiwalny. Tak się stało m.in. z wydanymi niedawno „Munich 2016”, „Budapest Concert” oraz recitalem w Bordeaux, który został zarejestrowany w 2016, ale ukazał się dopiero w 2022 roku. Na płytę trafiło trzynaście zamknię- tych improwizacji o różnej długości i charakterze. Początek jest bardzo obiecujący – pianista startuje od wysokiego „c”, energetycznej, atonalnej „toccaty”, która równie dobrze mogłaby kończyć wydawnictwo. Wytworzone napięcie utrzymuje się w następnej części, ale w trzeciej mamy już Jarretta grającego w dobrym dawnym stylu, pełnym miłych melodii oraz wtrętów rodem z bluesa i popu. Interesująco wypada „Part IV”, gdzie pianista nawiązuje do muzyki impresjonistów. Motoryczne granie pojawia się ponownie w „Part V” (i krótkim „Part X”), ale generalnie muzyka stopniowo łagodnieje. Ostatnim „zrywem” jest zadziorny blues („Part VIII”), po którym już na stałe nastę- puje powrót do klimatów balladowych. W sumie to świetny album z wciągają- cą muzyką i nieoczywistą dramaturgią, ukazujący różne obszary zainteresowań Jarretta.

Bogdan Chmura