HFM

Deep Purple - InFinite

cd07082017 006

earMusic 2017

Muzyka: k4
Realizacja: k4
 

W 2018 roku Deep Purple obchodzić będą 50-lecie działalności, a w maju 2017 grupa ruszyła w trasę koncertową pod znamiennym tytułem: „The Long Goodbye Tour”. Z kolei najnowsza, 20. płyta weteranów hard rocka zatytułowana jest „InFinite”, zaś jej okładkę zdobi lodołamacz rysujący symbol nieskończoności na podobieństwo liter DP. Wszystko to sprawia, że trudno się oprzeć wrażeniu, iż to ostatni album zespołu. Premierowe utwory ciągle emanują energią i świeżymi pomysłami. Jednocześnie muzycy wciąż hołdują tradycyjnym rockowym formom i stylistyce, do których od pół wieku przyzwyczaili swoich fanów. Czas nieubłaganie mija, dlatego nie znajdziemy w wokalu Iana Gillana ognia, który potrafił wykrzesać z siebie przed laty. Tego chyba nikt nie oczekiwał. Mnóstwo świetnych solówek Steve’a Morse’a, znakomite partie klawiszy Dona Aireya i genialna sekcja Glover- Paice opierają się jednak upływowi czasu. Najnowszy album Deep Purple w wersji winylowej ukazał się jako dwa maksisingle. Trwającą około 45 minut całość rozłożono bowiem na dwa krążki, nagrane z prędkością 45 obr./min, których najkrótsza strona trwa zaledwie 8 minut! Wobec tego umieszczenie na okładce płyty nalepki 2LP to spore nadużycie. Wysoka prędkość odtwarzania oraz 180-gramowe tłoczenie zapewniają wyjątkową dynamikę i bardzo wysoką jakość dźwięku. Jeśli jednak odbiorcą nie jest audiofil, a zwolennik typowych płyt gramofonowych, do których przyzwyczaił się przez całe lata (jak niżej podpisany), irytuje go konieczność czterokrotnego zmieniania krążków na talerzu w czasie zaledwie trzech kwadransów. Do tego dochodzi dramaturgia płyt winylowych, która przez dziesięciolecia uwzględniała dwie strony longplaya. W tym wypadku najzwyczajniej przepada. Do wydawnictwa dołączono DVD z ponad 90-minutowym filmem dokumentalnym, ukazującym kulisy nagrywania albumu.

 

Robert Ratajczak
Źródło: HFiM 07-08/2017

Pobierz ten artykuł jako PDF