HFM

artykulylista3

 

Pärt - Symphony No. 4.

114-116 12 2010 part

Fragments from Kanon Pokajanen
Los Angeles Philharmonic/Esa-Pekka Salonen
Estonian Philharmonic Chamber Choir/Tõnu Kaljuste
ECM 2010
Dystrybucja: Universal Music Polska

Interpretacja: k4
Realizacja: k5

Los Angeles znaczy: Miasto Aniołów. Kiedy Arvo Pärt przyjął zamówienie na utwór od tamtejszego Towarzystwa Filharmonicznego, pomyślał o napisaniu „Kanonu Anioła Stróża” jako dopełnienia swojego wcześniejszego „Kanonu Pokajanen”. Zdaniem Pärta, oba dzieła tworzą ideową jedność. I tak w roku 2008 powstała IV symfonia. Pärt, programowo stroniący od świata polityki, dedykował ją... Michaiłowi Chodorkowskiemu, rosyjskiemu biznesmenowi, który popadłszy w niełaskę u Putina, wylądował w kolonii karnej. Estoński kompozytor wyjaśnia, że wyraził hołd dla „wielkiej siły ludzkiego ducha i ludzkiej godności”.
Cóż, zajmijmy się nie dedykacją, lecz muzyką. IV symfonia jest jak rzeka czasu. Płynie spokojnie, jednostajnie, gdzieniegdzie tylko burzy się lub rozlewa. Muzyczny nurt wyznaczają długie, elegijne frazy smyczków (w subtelnej interpretacji orkiestry z LA). Miejscami odzywają się harfy, kotły lub dzwonki. Muzyka stopniowo wyłania się z ciszy, a w finale gaśnie.
Przeważa dynamika piano i mezzopiano, tak więc każde crescendo i wyraźne wkroczenie któregoś z instrumentów musi robić wrażenie. Struktura utworu opiera się na powtarzalności odcinków melodii i rytmu i z tego punktu słyszenia Pärt zbliża się do minimal music.
IV symfonia nie zawiera składnika wokalnego. W porównaniu z najsłynniejszymi dziełami Estończyka wydaje się pozbawiona mistycznej aury i w sumie – niezbyt ciekawa. Zawód.

Autor: Hanna i Andrzej Milewscy
Źródło: HFiM 12/2010

Pobierz ten artykuł jako PDF