HFM

Witamy, Gość
Nazwa użytkownika: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT:

Co nowego na półce 2017/10/05 11:28 #439596

  • Iro
  • Iro Avatar
  • Wylogowany
  • Hi-end
  • Hi-end
  • ...z konieczności streamuję radio internetowe
  • Posty: 4817
"Kopyrajty" ASIA są z 1982.
"Publikowanie" pierwsze też 1982.
Pierwsze CD (ABBA Visitors) rok 1982, więc nic tu dziwnego nie ma.
Czasem jednak dla wydawcy ważniejsze są nadruki roku "Kopyrajtów", bywają też płyty z takimi datami wcześniejszymi niż 1982 a są reprintami na nośniku CD z lat późniejszych.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

"... większość ludzi nie poznałaby dobrej muzyki, nawet gdyby podeszła ona do nich i ugryzła ich w dupę..."
Frank Zappa

Co nowego na półce 2017/10/12 20:16 #439668

Razem z Krzesimirem kupiłem jeszcze dwie płyty grupy Niemen. Gdyby ktoś nie wiedział (bo jest np. 40-letnim szczawiem), Niemen to nazwa zespołu Czesława, który zmieniał je dość często. Je czyli zespoły i nazwy, przed Niemenem był Niemen Enigmatic, a po Niemen Aerolit. W Niemenie bez dodatków grał późniejszy SBB, a w nagraniu płyt "Niemen Vol. 1" i "Niemen Vol. 2" wzięli jeszcze udział Andrzej Przybielski z trąbką i Helmut Nadolski z kontrabasem i górą pomysłów. Lider musiał je cenić, bo z niecałych 70 minut oddał ponad 17 na jego Requiem dla van Gogha. Józef Skrzek na swoje Z pierwszych ważniejszych odkryć dostał niecałe 10. To zresztą jeden z najciekawszych utworów albumu. Rozpoczyna się jak King Crimson z czasów "Red" (a został nagrany wcześniej), a potem już nasi graja po swojemu, tylko czasem do drzwi puka Jimi Hendrix. W dużym stopniu improwizowane "Odkrycia" (z tekstem Leszka A. Moczulskiego) są dużo bardziej udane niż zbiorowa improwizacja w Inicjałach. Marionetki i Com uczynił pamiętam z listy przebojów (bodajże Witolda Pogranicznego) za Gierka. Ten drugi utwór ładnych parę tygodni spędził na pierwszym miejscu, a mnie przy słuchaniu mocno skręcało.

Przypomniałem sobie jeszcze wspólną płytę Nadolskiego (lidera) i Niemena wydaną chyba przez Wifon. Nie cieszyła się wielkim powodzeniem, nie była chyba bardzo droga ale niestety nie skorzystałem z okazji (miałbym dziś rarytas), choć do awangardowych pomysłów Czaslawa już przywykłem, a nawet polubiłem po płycie "Aerolit". Helmuta zresztą też, po jedynym jego występie na żywo w moim życiorysie kibica. Pamiętam nawet wiersz, który wygłosił ze sceny:
Zabiłem krowę, zabiłem byka
Dostałem dyplom przodownika
Zabiję jeszcze jakąś świnię
I odznaczenie mnie nie minie.
Po czym skromnie dodał "może zanudziłem" i zszedł ze z podium (w Hybrydach).

EDYTKA:
Nie Wifon tylko Veriton, jak się okazało:

www.discogs.com/de/Helmut-Nadolski-Medit...acje/release/2761179

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Ostatnia edycja: przez Adam Szulc.

Co nowego na półce 2017/11/03 10:58 #439918

W końcu ja (i moja półka) doczekaliśmy się trylogii (przynajmniej jak na razie) od Hidden Orchestra choć należałoby raczej napisać, że po prostu od Joe Achesona. Night Walks, Archipelago, Dawn Chorus. Ostatni album nie jest tak wyskokowy, jeśli można użyć takiego określenia, jak Archipelago ale nieco bardziej wyciszony. Trochę mi brakuje natłoku tych synkop zaszytych w innych synkopach tak charakterystycznych dla wcześniejszych albumów ale umiejętność tworzenia sugestywnych "klimatów" Joe nadal ma w małym palcu. To muzyka cholernie osobista, do odpływania myślami, taplania się we wspomnieniach i brodzenie w marzeniach. Są utwory, które wyrwane z kontekstu całego albumu mogą zrobić wrażenie na postronnych osobach jednak odbiór całości daje znacznie więcej frajdy. Ale co ja tam będę bredził:




Poza tym przy okazji minimalizowania kosztów dostawy udało się zamienić poniższe CD-Ry na oryginały:
The Orb - "Moonbuilding 2703 AD" oraz "Chill Out, World!". Pierwsza z gatunku skocznych ORBów (mniej mi się podobających), druga to (jakże przeze mnie wyczekiwany) powrót do najlepszych tworzących nastroje pozycji jak np. "Orbvs Terrarvm", choć i "Baghdad Batteries" dawał radę co najmniej nieźle.

Poza tym pojawił się nowy album człowieka o pseudonimie Baasch. Pierwsza płyta - ooo fajna rzecz, trochę Depesz, trochę surowości, trochę industrialu, niezłe aranżacje ... i ta ciężkość. Próbka

Druga płyta chyba obarczona jest tzw. "syndromem drugiego (słabszego) dzieła", które jest tylko etapem aby jak najszybciej przejść do trzeciego.

No i na koniec Daniel Bloom - "Lovely Fear”. Istny wehikuł czasu przenoszący nas o 35 lat wstecz z podwieszoną kulą disko. Katarakta mi się podoba, ale reszta albumu troszkę ... tego no, jakoś tak nie teges, ale to tak dopiero po pierwszym przesłuchaniu. Razi trochę akcent wokalisty i w ogóle przypomina mi się Kapitan Nemo.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Ostatnia edycja: przez John 1.5 V.

Co nowego na półce 2017/11/03 21:30 #439923

  • Fafniak
  • Fafniak Avatar
  • Wylogowany
  • Guru
  • Guru
  • Liczba postów nie świadczy o mojej wiedzy :)
  • Posty: 1804
Dżony....dzięki za ten post - bo odkryłem coś bardzo fajnego :)

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Stary a co ty wiesz o fizyce na poziomie występującym w zaawansowanym audio? - dekoracja - forum AudioStereo
www.mojesmoje.pl - biżuteria taka trochę inna
www.marcin-krynicki.pl - moje foty

Co nowego na półce 2017/11/06 21:19 #439951

Taką obserwację poczyniłem. Kiedyś bodajże emboy określił niektórych z nas "zbieraczami plastiku". Okazuje się, że coraz mniej plastiku "w plastiku" można dostać, bo zastąpiła go ... tektura. Na 7 płyt które ostatnio kupiłem tylko jedna była wydana w tradycyjnej formie czyli w "dupełku" ale może dlatego, że tak faktycznie to pochodziła z przed 7 lat. Cała reszta wydań jest już tylko w kartonie i tylko jedna miała plastikową wkładkę, żeby płyta miała swoje jednoznaczne miejsce, reszta egzemplarzy z prasowanego poliwęglanu z amelinium była wrzucona czasem do osobnej koperty, a czasem nawet bez niej, ot tak luzem do okładki. Jestem zatem już nie zbieraczem plastiku ale zwyczajnie surowców wtórnych, więc pozwolę sobie zamieścić aktualny cennik:
Tektura : 0,27-0,32 zł/kg
Płyty CD: 0,70 zł/kg
Wg powyższego wychodzi na to, że cała kolekcja jest warta tyle, że ... no chyba nie starczy na pakiet Hi-Fi w tajdalu.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Ostatnia edycja: przez John 1.5 V.

Co nowego na półce 2017/11/06 22:01 #439952

I się smutno zrobiło płyty kupują chyba tylko dinozaury , sam nic nie kupiłem nic ostatnio ale leży kilka jeszcze w folii nie mam odwagi rozpakować (to już choroba?) czyli zaliczają się do nowych :) , sarah brightman , anette olzon , andrea bocelli

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Co nowego na półce 2017/11/07 19:11 #439961

  • Iro
  • Iro Avatar
  • Wylogowany
  • Hi-end
  • Hi-end
  • ...z konieczności streamuję radio internetowe
  • Posty: 4817
Skoro wywołano "dinozaury" , wypełzam z pieczary i przedstawiam co nowego u mnie na półce.
Odwiedzam ostatnio giełdę w Katowicach, giełdę winylową oczywiście!
Od roku raz w miesiącu takie cudo się odbywa...i aż miło zobaczyć te same "mordy" (bynajmniej nie zdradzieckie), które po dziś dzień winyla nie zdradziły, a które znam ho ho, niektóre od 30 z górką lat?

Co nowego na półce?
Oczywiście STARE rzeczy:

1. NAZARETH - "Hair Of The Dog" (stan NM prpd. USA) z genialnie wciąż świeżymi buzującym energią "Beggars Day" i genialnie "mozolnym", ciężkim i przytłaczającym "Please Don't Judas Me"
2. Jeff Wayne's Musical Version Of The War Of The Worlds (stan NM- prod. Holland)
z materiałem o tyle trącącym (muzycznie) myszką, co wywołującym "emocje" (bezcenne) sentymentalne.

P.S. miały być piękne zdjęcia okładek (real), nawet ta rozkładana (2) z obydwu stron ... ale okazało się, że zdjęcia za duże i nie zostały do wpisu przyjęte. Szkoda bo ładnie się prezentują (na podłodze i moim audiofilskim dywaniku)
kiedyś to było...jak obrazek był za duży to samo się jakoś tam zmniejszało i gitara, dziś nie chce ...to łaski bez, nie chce mi się szukać sposobu aby ich rozmiar skompresować, zresztą stracą wtedy na atrakcyjności. :unsure:

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

"... większość ludzi nie poznałaby dobrej muzyki, nawet gdyby podeszła ona do nich i ugryzła ich w dupę..."
Frank Zappa

Co nowego na półce 2017/11/08 08:41 #439970

Tego "Jeff Wayne's Musical Version Of The War Of The Worlds " to ja fragmentami jakbym znał, gdzieś, kiedyś. Możliwe, żeby jakiś fragment puścili w 3-ce ? A może to tylko podobnie brzmi ? Ale do czego ?

Kupiłem przy ostatniej okazji nowych Depeszy (album "Spirit"). Hmm, ... no hitów nie ma, kawałki wyjęte z płyty jak na razie poza tym, że brzmią jak depeszowe w pamięć nie zapadają, choć dwa pierwsze wydają się bronić nieco bardziej zaciekle niż reszta. Sprawa podobna jak z albumem "Sounds of the Universe". No ale trudno, są płyty i PŁYTY.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Ostatnia edycja: przez John 1.5 V.

Co nowego na półce 2017/11/08 17:17 #439976

  • Iro
  • Iro Avatar
  • Wylogowany
  • Hi-end
  • Hi-end
  • ...z konieczności streamuję radio internetowe
  • Posty: 4817

John 1.5 V napisał: Tego "Jeff Wayne's Musical Version Of The War Of The Worlds " to ja fragmentami jakbym znał, gdzieś, kiedyś. Możliwe, żeby jakiś fragment puścili w 3-ce ? A może to tylko podobnie brzmi ? Ale do czego ?

Zapewne słyszałeś w Trójce, była tam nie raz ta płyta grana i w częściach i w całości kiedyś też. Podobnie brzmi? Być może, czasem podobnie do Moody Blues, bo i Justin H. tu się udziela wokalnie.
Chociaż najbardziej "kultowy" jest tu Głos narratora w wykonaniu Richarda Burtona.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

"... większość ludzi nie poznałaby dobrej muzyki, nawet gdyby podeszła ona do nich i ugryzła ich w dupę..."
Frank Zappa
Ostatnia edycja: przez Iro.

Co nowego na półce 2017/11/08 17:47 #439977

Jethrotullowcem jestem połowicznym i po odejściu z zespołu jednego z najgorszych basistów w historii rocka śledziłem ich nowe płyty okazjonalnie. Przegapiłem więc podwójny album "Nightcap" AD 1993 z niepublikowanymi wcześniej nagraniami. Na pierwszej płycie są m. in. fragmenty i szkice do "Passion Play". Chyba niewiele osób na świecie, oprócz mnie, uważa tę płytę za jedną z najlepszych w dorobku JT ale wielu z pozostałych pewnie po wysłuchaniu fragmentów z "Nightcap" bez wcześniejszych uprzedzeń miałoby o nich zdanie jak najlepsze. Jest też parę dość odległych reminiscencji z "Cegły" i sporo grania w starym dobrym stylu. Trochę starego Jethro pobrzmiewa też na drugiej płycie ale z rzadka. Czasami jest to styl stary podwójnie - takich archaizmów jak w Quartet czy A Small Cigar jeszcze nie słyszałem u Iana i kompanii. Pozostałych utworów też słucha się nieźle, pod warunkiem że nie brzęczą noworomantyczne syntezatory. Gdyby znalazły się na pierwszych wydaniach płyt, to nie byłoby żadnej poruty, a gdyby brakowało miejsca, to sporo z pierwotnie zaakceptowanych dałoby się nimi zastąpić z korzyścią dla całości.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Co nowego na półce 2017/11/08 19:40 #439978

  • Iro
  • Iro Avatar
  • Wylogowany
  • Hi-end
  • Hi-end
  • ...z konieczności streamuję radio internetowe
  • Posty: 4817
Posłuchałem sobie onegdaj tego "Nightcupa" - nie przekonał mnie ten "zbiór" jako całość. Nie przekonały wprawki passionplejowe. "Passion play"- to nie tylko najgorsza płyta J.T. ale jedna z najgorszych w historii rocka.
Zaprawdę, jesteś Adamie chyba jedynym jej wielbicielem, no może jest jeszcze kilku(?) ja o nich nie słyszałem. :pinch:
Za karę to już wolałbym wysłuchać w całości "A" ...lub TAAB2 ;)
Jeffrey może i lepszym malarzem jest niż basistą był ale zagrał jednak na kilku ważnych lub bardzo ważnych płytach J.T. (za wyjątkiem Passionplay oczywiście) i raczej obsuwy tam nie było.

P.S. Po 1975r. to przegapiłeś przede wszystkim "Heavy Horses" i "Songs From The Wood"

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

"... większość ludzi nie poznałaby dobrej muzyki, nawet gdyby podeszła ona do nich i ugryzła ich w dupę..."
Frank Zappa
Ostatnia edycja: przez Iro.

Co nowego na półce 2017/11/09 10:25 #439987

Iro napisał: ... Jeffrey może i lepszym malarzem jest niż basistą był ale zagrał jednak na kilku ważnych lub bardzo ważnych płytach J.T. (za wyjątkiem Passionplay oczywiście) i raczej obsuwy tam nie było.


Też tak kiedyś przypuszczałem dopóki nie usłyszałem jego solo w Bouree. Tej wersji nie mogę znaleźć w sieci - mam ją jako bonus na Akwalungu więc możesz pozostać w świecie iluzji B) Bo nie przypuszczam żebyś nie zmienił zdania po wysłuchaniu popisu Jeffrey'a. Poćwiczyłbym parę tygodni i zagrałbym lepiej. A swoją drogą, nauka jeszcze nie wyjaśniła dlaczego mimo to najlepsze (z paroma wyjątkami) płyty JT to te z udziałem JHH. Czyżby miał dublera? Bo wydaje mi się, że nie widziałem żadnych koncertów z jego udziałem.

Iro napisał: Po 1975r. to przegapiłeś przede wszystkim "Heavy Horses" i "Songs From The Wood"


Aż tak źle nie było. Piosenki z lasu znam, lubię i mam. Qnie też znam ale podobają mi się już mniej. Jest jeszcze oczywiście rewelacyjny koncert z Madison, który mam również na DVD, co najmniej tak samo dobry jak "Passion Play" :)

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Co nowego na półce 2017/11/09 19:03 #439995

Jednak znalazłem taki koncert:



Przypomniał mi się przy okazji fragment felieton Mariana Komara z "Jazz Forum": wokalistka X tak bardzo swinguje ciałem, że dla dźwięków już nie starcza. JHH pewnie dostał instrukcję, żeby nie grać głośno. A skoro są klawisze, gitara i bęben basowy, to można grać i bez prawdziwego basisty. Co nie znaczy, że mam ochotę teraz wymienić Sida V.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Co nowego na półce 2017/11/10 08:32 #440004

  • Iro
  • Iro Avatar
  • Wylogowany
  • Hi-end
  • Hi-end
  • ...z konieczności streamuję radio internetowe
  • Posty: 4817
Sztukę kamuflażu instrumentu, trzeba przyznać - podniósł na wyżynę. :)

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

"... większość ludzi nie poznałaby dobrej muzyki, nawet gdyby podeszła ona do nich i ugryzła ich w dupę..."
Frank Zappa

Co nowego na półce 2017/11/11 13:29 #440023

Wstyd się przyznać ale do przedwczoraj nie miałem żadnej płyty Jacka Kochana czy Dominika Wani. Nie byłem nawet na koncercie żadnego z nich. Częściowo odrobiłem zaległości kupując "Man of no Words" (niesłowny człowiek - podkreślone wężykiem). Oprócz wyżej wymienionych grają we wszystkich utworach jeszcze Gary Thomas i Michał Barański, a gościnnie pojawia się kilka innych osób. W tym Stańko ale nie Tomasz tylko Krystyna.

Swojego czasu karierę zrobiło określenie (w Polsce lansował je Ptaszyn) "straight ahead jazz", którego nie należało mylić z mainstreamem. Do pierwszego nurtu zaliczano akustycznego Hancocka, do drugiego Petersona. To było w czasach gdy powstał V.S.O.P. Quintet czyli za Gierka ale współczesny straight ahead Kochana aż tak bardzo od niego (znaczy się kwintetu, nie tow. Edwarda) nie odbiega w ogólnym zarysie. Czyżby więc mainstream? Różnica jest taka, że obecnie sam akustyczny kwartet nie wystarcza i trzeba dodać a to wiolonczelę, a to wiolę, a to cyję. Co nawet mi się podoba, a żadną zdrada nie jest, bo nawet sam Thomas Chapin wzbogacał w podobny sposób swoje bezkompromisowe trio.

Gdyby ktoś chciał tanio zaopatrzyć się w kilka innych płyt Kochana (potrafi zagrać i technokratycznie więc dobrze jest posłuchać fragmentów przed zakupem), to w Merlinie jest okazja.

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.

Moderatorzy: Maciej StryjeckimlgredakcjaModerator