Swego czasu zachęcony opiniami o nowym Oxygenie J.M.Jarre-a chciałem sobie najpierw posłuchać w czym rzecz i rozejrzawszy się po YT zauważyłem, że jest dostępny. Zaciągnąłem sobie strumień aby w spokoju na przenośnym grajku zapoznać się z ponoć fajnym albumem. No i jest fajny, bardzo mi się podoba, na tyle bardzo, że postanowiłem kupić oryginał lecz pierwsze próby podejścia z ceną ok.60 trochę ostudziły zapał i postanowiłem poczekać na obniżkę. Trafiła się wczoraj w empiku za 25 zł. Przychodzę proszę ja Was do domu, odpieczętowuję z folijki, wkładam płytę "i wypuszczam czad, z aparatury co ma czterysta osiemdziesiąt wat " ... sęk tylko w tym, ... że to inna płyta, w ogóle co innego

Sprawdzam czy wydanie nie jest jakieś lewe ale taki sklep chyba nie robiłby wałków, zerkam powtórnie na YT i wszystko się zgadza, płyta trzymana w rękach zawiera faktycznie Oxygen 3, co w takim razie ściągnąłem co tak cholernie dobrze udaje klimat Jarra, że aż dałem się nabrać ?

Problem w tym, że aplikacje Shazam i SoundHound dały razem dokładnie zero wyników. Próbowałem wiele razy, wszystkie utwory. Nothing. Zero. Zilch. Problem też w tym, że nie mogę namierzyć powtórnie sznurka do tego nagrania, więc poniżej wklejam sznurek do "empecza" któregom spreparował. "Sorewicz", że tylko 192kbps ale materiał na tą chwilę traktujemy poglądowo, a ewentualnym zainteresowanym mogę (chyba mogę skoro to taki chyba trochę "szyty" oxygen) udostępnić gęstszy format.


mega.nz/#!HywnkaaR!2PY3Mv9FG0m18gMC1NCXgjxhsjpIGBfPJ9IyGw5kv6I

Na dniach ten album na CD będzie dostępny w Biedronce za 19 ,99zł .Mam analog kupiłem w Niemczech brzmi dobrze z tym ,że .....cóż nie tego muzycznie się spodziewałem
przemko77.blogspot.com/2017/03/muzyak-na-wekeend.html

No cóż, Dżony, ściągłem słuchnąłem (jednym uchem wystarczyło) to podróba Żarra - jakaś taka efekciarska bardzo, mję się nie podobuje.
Za to Oxygene 3, prawdziwe, mam już dość czasu by uważać za bardzo dobre zwieńczenie trylogii po jednak słabszym 2 (a właściwie nie 2 tylko 7-13).
Zapomnij o tym fake'u a wsłuchaj się w prawdziwą 3.

Hehe, John, a to ci historia!
Szkoda, że w robocie dopiero przeczytałem Twojego posta, bo tu zasysać plików nie mogę, więc dopiero wieczorkiem zobaczę cóżeś Ty słuchał. A ten prawdziwy Oxygen 3 Ci się podoba?

W całym zamieszaniu jeszcze nie słuchałem
A może to kopia tego albumu co Jarre spalił zaraz po nagraniu ? (taaak , ooczyywiiściee )

Iro, nie zależnie od tego czy ktoś tu się podszył pod JMJ uważam "kompilację" za dosyć udaną, a ponieważ jestem ostatnio na fali odkopywania rzeczy stricte elektronicznych (jazzmiesięniecoprzejadł) i grzebania się w nastrojach malowanych przez np. Carbon Based Lifeforms oraz odszukiwania utworów, które wykorzystywano wiele już lat temu w audycji Technikum Mechanizacji Muzyki (wrzucę może niedługo stosowną listę "nauczaną" w "Akademii Muzyki Dziwnej") to ... co ja właściwie chciałem powiedzieć ... no podoba mi się.

Odgrzebuję wątek bo ... wyszedł nowy Equinox, tzn drugi, kontynuujący ten stary z 1970 któregoś.

Co nie co można podsłuchać tutaj - www.polskieradio.pl/9/322/Artykul/222469...trzymuje-probe-czasu

Czy mi się podoba ? Hmm, ... następne pytanie proszę

John 1.5 V napisał: Odgrzebuję wątek bo ... wyszedł nowy Equinox, tzn drugi, kontynuujący ten stary z 1970 któregoś.
Co nie co można podsłuchać tutaj - www.polskieradio.pl/9/322/Artykul/222469...trzymuje-probe-czasu
Czy mi się podoba ? Hmm, ... następne pytanie proszę

Wysłuchałem tego nowego equinoxa - dno i 150 metrów mułu, jak mawiają "młodsi".
Zwracam szczególną uwagę na muwment nr6 - taka ciekawostka w sumie - jak JMJ doszedł do dysko-polo.
(uwaga, przed użyciem, przeczytaj ulotkę lub skonsultuj się ... itd.)

Nawet nie wiedziałem, że taki wątek istnieje
Napiszę to, co napisałem już na innym forum, tylko trochę inaczej.
Moim zdaniem Jarre osiągnął dno przy płytach "Aero" i "Teo & Tea". Nawet "Oxygene 3" jest tam blisko tego dna. Zresztą, od początku lat dziewięćdziesiątych nie stworzył nic, co by mnie zainteresowało. Płytą "Equinoxe Infinity" trochę odbił się od tego dna. Czymś, co można porównywać do oryginalnego "Equinoxe" nigdy nie będzie, bo i chyba nie było takiego zamiaru.

A wszystko zaczęło się od płyty Chronologie, która we fragmentach zaczęła brzmieć bardzo "nie żarrowo" a "niby-transowo ibizowo" i może nie było by w tym nic złego gdyby nie fakt, że Jarre "nie czuje" klimatów techno i to wyłazi przy kazdej takiej próbie. Ten sam błąd zrobił swego czasu Oldfield nagrywając "po nowoczesnemu" trzecią część "dzwonów". W latach '90-tych wystrzeliła cała nowa kultura i sposób grania nowej elektroniki i moim zdaniem Panowie próbowali się "załapać" tylko, że zwyczajnie nie byli w stanie. Zamiast rozwijać swój świat niepotrzebnie próbowali wejść w ten nowy, obcy.