Już jutro premiera. Nie mogę się doczekać. Niestety będę mógł obejrzeć dopiero w sobotę ale postaram się wstać na poranny seans W końcu padną słowa, których w poprzednich 2 częściach brakowało - My name is Bond. James Bond. I o to chodzi!!!

Tak, te słowa to wizytówka Bonda Film mega, naprawdę warto! Jeden z najlepszych z serii z agentem 007.

Sam Mendes i wszystko jasne.

Krytycy po filmie S. Mendesa oczekiwali filmu wybitnego, a tu dostali film dobry. Tak czytałem.

Nie wiem czy wybitny, ale na pewno bardzo dobry.
I chyba nawet pójdę do kina raz jeszcze...

Wybitny to nie jest, ale bardzo dobry. Tylko niewiele gorszy od Casino Royale w mojej opinii. No i theme jeden z lepszych, choć dalej pierwszej trójki nie ruszył.

Hmmmm... no i byłam dwa razy w kinie Ciągle jestem zachwycona i jeszcze bardziej doceniłam rolę Javiera Bardem - jako "główny zły" Raoul Silva był naprawdę niesamowity, naprawdę można było się wczuć w jego sytuację i motywy... gra aktorska na najwyższym poziomie.

donmichu napisał: Krytycy po filmie S. Mendesa oczekiwali filmu wybitnego, a tu dostali film dobry. Tak czytałem.

Taki film jak American Beauty zdarza się raz na kilkanaście lat. Lub inaczej: taki scenariusz jaki napisał Alan Ball zdarza się raz na kilkanaście lat.

Po tym filmie Mendes zawiesił sobie wysoko poprzeczkę, więc trzeba brać poprawkę, że pewne rzeczy dwa razy się nie zdarzą.

Po drugie trzeba pamiętać, że pewne filmy mają swoją konwencję i swoje ramy, więc może krytycy oczekiwali zbyt wiele po Bondzie Mendesa?

"Pokłosie" => jutro ide do kina zeby sie przekonac coz to za dzielo...

I jak, warto? Oglądałam trailer i się zastanawiam, czy będzie dobre... Stuhr kojarzy mi się raczej z lepszym kinem, ale ogólnie mało jest polskich filmów, które mnie zachwyciły. Więc koniecznie daj znać jak wrażenia!

A pod koniec grudnia Hobbit...

Szkaradnik napisał: Wybitny to nie jest, ale bardzo dobry. Tylko niewiele gorszy od Casino Royale w mojej opinii.

Skoro gorszy od Casino Royale to śmiało mógłbym sobie odpuścić, gdybym nie wierzył tylko sobie.

Pozdrawiam

W nowym Bondzie rozwaliła mnie jedna scena. Dwójka bohaterów uciekając po kryjomu w nocy po wrzosowisku przed "złymi", niemalże pod nosem tychże złych, postanawia ... przyświecić sobie latarką. I machać dotąd, aż w końcu ich zauważą...

No nie spodziewałem się takich rzeczy po Mendesie.

Poza tym nowy Bond jest niezły, ale bez rewelacji. Trochę smętny i rozwleczony. Sprawia wrażenie, jakby zawierał tak ze 20 minut scen, które zwyczajowo lądują w menu w sekcji "deleted scenes".

"Casino Royal" było filmem lepszym. IMO oczywiście.

A mnie wydaje się, że ten Bond miał być taki trochę smutno-sentmentalny... w końcu poznajemy dokładnie historię jego dzieciństwa, która za wesoła nie jest.
Ale scena z latarką <facepalm> fakt...

Dla mnie lepszy od Casino Royale i jeden z lepszych ever...

Mimo wszystko trzeba pamiętać, że to Bond jubileuszowy i ... skłonił mnie do przypomnienia sobie wszystkich pozostałych części ...

Choć niedoścignione są dla mnie:
Człowiek ze złotym pistoletem
Żyj i pozwól umrzeć (z najlepszym jak dla mnie z Bondowskich utworem muzycznym Paula McCartneya)
Operacja Piorun
Goldfinger
Dr. No

no ale gdzieś za nimi właśnie jest u mnie Skyfall...

I gdyby nie ten George Lazanby... fuuujjjj

Ciekawe kto będzie następnym bondem. Stawiam na Christiana Bale. No ale jeszcze 2-3 Bondy czekają nas z Danielem Craigiem. A może znów wezmą australijczyka - Simon Bakrera?

Freeasy napisał: Dla mnie lepszy od Casino Royale i jeden z lepszych ever...

Zgadzam się, a widok Skyfall na malowniczym wrzosowisku i scena podróży Astonem, drogą wśród krajobrazów Szkocji mnie urzekła. Do tego zero technologii bondowskiej, latarki, dubeltówki i prymitywne bombki niespodzianki, oj trzeba mieć j... nie mniejsze niz 007, aby zrobić taka wersję.