Ale w stanach bez rewelacji. To raczej poziom FOTR, niż TT czy ROTK

179,6 mln Hobbit
163,9 mln FOTR
210,2 mln TT
232,3 mln ROTK

Oczywiście świat ciągnie do przodu co było do przewidzenia.

Na teraz tak. Myślę, że dociągnie do poziomu ROTK lub przynajmniej TT.

To jest zestawienie po 13 dniach wyświetlania dla poszczególnych filmów

Rozumiem, tak czy inaczej myślę, że generalnie Hobbit powinien prześcignąć FOTR i TT (ROTK - nie wiem) bo po pierwsze ludzie idą więcej niż raz (ze względu na różne formaty filmu) a po drugie po umiarkowanych recenzjach dziennikarzy, dobre recenzje fanów dłużej będą się przebijać (poprzez marketing szeptany) do świadomości ludzi.

smykus_starszy napisał: Najmniej "bondowy" z Bondów, dokonał rzeczy nieczęsto spotykanej. Po trzech tygodniach przesiadywania na 2 miejscu box office, wspiął się znowu na miejsce pierwsze.

Okrągła sumka coraz bliżej i tylko kwestia czasu kiedy zostanie przełamana.

I stało się. Został 14 filmem z okrągłą sumką na koncie. Czyli na Bondzie też można zarobić

Dłuższa przerwa, z powodów niezależnych... no i co? Siedział sobie karzeł w trawie i skubał, skubał, skubał, aż okrągłą sumkę wyskubał. Czy P. Jackson ma już postawiony pomnik?
I tak jak pisałem, w stanach nie zaskoczył, ale swoje zrobił (choć pisanie, że "nie zaskoczył" z zarobkiem ponad 300 mln$ jest trochę nie na miejscu )

A Mendes, zaskoczył wszystkich. Pewnie samego siebie też. Zrobił coś podobnego jak Nolan z Batmanem. Zrobił coś innego i zaskoczył. Siódme miejsce w historii kina, piękna reklama. Chociaż podobno następny Bond nie wyjdzie już z jego rąk.

Szkoda, ze A.Mendes nie będzie reżyserował kolejnego Bonda. Bo ja ze swoją niechęcią do Bondów, o dziwo, Skyfall oglądało mi się przyjemnie. Może przez to, że właśnie było takie "niebondowe".

Hobbit zrobił swoje, miało być więcej, ale minimum jest, cała trylogia chyba spłacona.

Biorąc pod uwagę niechęć krytyków, zwłaszcza w USA ( imo w dużej mierze nieuzasadnioną, wynikającą z niezrozumienia różnic między Hobbitem a LOTR) wynik jest przyzwoity.

Co do Mendesa - to jest dobry reżyser po prostu: robi dzieła wybitne (American Beauty) a jak nie robi, to nie schodzi poniżej pewnego poziomu.

Nie zdziwiło mnie też, że nie chce robić kolejnego Bonda - to jest reżyser, który będzie szukał nowych wyzwań a nie siedział na kupce dolarów i robił ten sam temat do końca życia.

Może to znaczy, że sie szanuje?
Albo mu sie znudziło?
Nawet Lucas ospuścił, chociaż mógł doić, jak mleczna rekordzistkę. Inna rzecz, że potrafił sie lepiej ustawić.
Oczywiście, wiem, sytuacja Mendesa jest inna. jak dostanie dobry scenariusz, to jest w domu. Po co kręcic kolejnego Bonda? Jakby nie był inny, bedzie taki sam.

Swoja drogą ciekawy jestem, co Disney zrobi z GW? Oby nie było tak, że po pierwszej części z trzech ostatnich odpuszczę sobie. Bo o nowego Star Treka jakos jestem dziwnie spokojny. I na mnie zarobią dwa razy, albo i trzy.

Myślę, że Hobbit już zarobił na siebie. Pozostałe dwie części to już tylko czysty zysk.

A GW? Cokolwiek Disney nie "wypluje" to będzie komercyjny sukces.

To zależy, jak podejdą do tematu. Bo mozliwości mają ogromne. Jeżeli zrobią film uniwersalny, w miare poważny, to sie przyjmie i u starszych fanów.
Jak pojadą bajką, pacynkami z antenkami zamiast uszu, albo transformersami (nic do Transformersów nie mam), to zachodzi obawa, że starsze pokolenie się wkurwi.
A przynajmniej ja.
Mnie denerwowały juz te głupkowate stworki w I częsci. A może być gorzej.

Czytałem, że Harrison Ford ma grać:

film.dziennik.pl/news/artykuly/409687,ha...ezdnych-wojnach.html

Jestem niezmiernie ciekaw jak to wyjdzie. Może być masakra, ale i może być też dobre kino. Najgorsze to, że brak miejsca na półce, trzeba będzie dokupić nową albo zmienić ustawienie.
Podobno jeszcze 6 części mam być .
Byli nie poszli w części typu - młody "Yoda w akademi Jedi"

Jeżeli z kosztorysu wyjdzie, że film zarobi to będzie nawet Yoda vs Godzilla.

Generalnie, nie są niczym ograniczani. Pieniądze to nie problem. 300-400 mln pewnie będzie do przełknięcia.

Teraz tylko od wyobraźni scenarzystów zależy co będzie w środku.



A wracając do głównego tematu, rok zapowiada się ciekawie. Akurat w kinach jest już Oz Wielki Sama Raimiego (tego od Spider mana i Evil Dead) z budżetem przekraczającym 200 mln (ciekawe czy zarobi na siebie, czy okaże się finansową klapą). W maju atakują Iron Man 3, Star Trek Into Darkness i Fast & Furious 6. Szczególnie ten pierwszy ma szansę na spory zarobek.
Czerwiec to przede wszystkim kontynuacja Potworów i Spółka (Monsters University) i chyba jedna największych premier tego roku czyli Man Of Steel, z całą plejadą gwiazd (i gwiazdeczek). Do tego Nolan jako współproducent.
Druga połowa roku to przede wszystkim kontynuacje, Jak ukraść księżyc (lipiec), Thor i Igrzyska Śmierci (listopad) i mocny akcent na koniec roku czyli Hobbit.
Będą też dwie ciekawe pozycje, jedna to western z Johnny Deppem (Lone Ranger - lipiec), a ten człowiek jak mało który tak dobrze przytula dolary do siebie (trzy kolejne pozycje w których grał zarobiły ponad miliard $). Druga to Pacific Rim, Guillermo del Toro.

Będzie się działo.

Star Trek juz w maju?
Słyszałem, że premiere w Polsce planowali na czerwiec. Ale to lepiej, szybciej wyjdzie na DVD (do kina może pójdę, film kupie na pewno).
Chłopaki mają dwa lata na zbudowanie sagi, bo w 2015...

17 maja. A czerwiec w Polsce bardzo realny. Dystrybutor może stwierdzić, że oglądalność w maju będzie kiepska i premierę przesunie o miesiąc.