HFM

artykulylista3

 

Monachium High End 2017 - 1

Spis treści

IMG 0749

Z lampowego Olimpu schodzimy w rejony bardziej dostępne ziemianom. Brytyjska firma Falcon produkuje sporo zwyczajnych kolumn, ale nas interesuje ta nadzwyczajna, której przygotowanie zajęło najwięcej czasu i pochłonęło najwięcej środków. Przy całej liście różnic można tu dostrzec podobieństwo z podejściem Kondo i nielicznych wytwórni, które starają się zmaterializować trudno przekładalną na praktyczne realia ideę, a następnie doprowadzić ją do perfekcji. Tak właśnie Falcon podszedł do reinkarnacji najsłynniejszego monitora BBC – LS3/5a.

IMG 0749

Falcona LS3/5a trudno uznać za projekt komercyjny, bo rynek na tak maleńkie (a wcale nie najtańsze) głośniczki jest niewielki. Ale doprowadzenie go do finału musi budzić uznanie. Falcon postanowił odtworzyć monitor BBC z 1976 roku dokładnie takim, jakim był w oryginale, razem z przetwornikami, konstrukcją zwrotnicy i obudowy, a nawet niespotykaną dziś, bo 15-omową impedancją. Dwudrożny układ tworzą dwa przetworniki – stożek B110 oraz miękka kopułka T27. Oba zaprojektował Malcolm Jones – ten sam, spod ręki którego wyszły dwa słynne głośniki KEF-a o identycznych symbolach. Obudowa to połączenie sklejki z brzozy bałtyckiej i litego drewna bukowego. W zwrotnicy zastosowano typowe dla BBC cewki transformatorowe, wykonywane na zamówienie Falcona. Monitory są produkowane od 2014 roku. Ponoć idealnie się zgrywają ze wzmacniaczami Sugdena, a konstruktorzy obu firm bardzo się lubią i wzajemnie wspierają w działaniach promocyjnych.

IMG 0749

Przetworniki do LS3/5a produkuje brytyjska firma Volt według specyfikacji Falcona. Membrany są wykonywane z bekstrenu, ale technikę ich wytwarzania znacząco ulepszono, dzięki czemu nie występują problemy z powtarzalnością ani gęstością materiału na całej powierzchni. LS3/5a Falcona jest jak oryginał, tyle że lepszy. Powtarzalny w każdym egzemplarzu, wykonywany z minimalną tolerancją dla odchyłek parametrów i oficjalnie certyfikowany przez BBC. A że do wykończenia stosuje się naturalny fornir, monitor staje się mile widzianym gościem w domowym zaciszu. Cena nie jest może niska, ale do przełknięcia. Za parę, bez podstawek, zapłacimy 2200 funtów.

IMG 0749

W tym roku Focal pokazał nie tyle zupełnie nowe produkty, co tuningowane czy też będące efektem ewolucji wersje dwóch mniejszych podłogówek, należących do flagowej serii Utopia III. Dopisek Evo znajdziemy przy modelach Maestro i Scala.

IMG 0749

Do Maestro Evo i Scali Evo z serii Sopra przeniesiono pierścienie podklejane w okolicach zawieszenia górnego, mające na celu likwidację rezonansów membrany. Swoją drogą, to ciekawe, bo zwykle rozwiązania stopniowo przechodzą z serii wyższych do niższych, a nie odwrotnie. Sytuację tłumaczy fakt, że Utopia III została wprowadzona w 2008, a Sopra – w 2015 roku. Jest to na tyle świeża seria, że nawet flagowce mogą się czegoś od niej nauczyć. W odsłonie Evo rozdzielono filtry – teraz osobne są dla sekcji basowej i osobne dla średnio-wysokotonowej. Każdą płytkę ulokowano w oddzielnej komorze. Zapewne w związku z tym dodano drugą parę gniazd, dzięki czemu kolumny można zasilać w bi-ampingu. Lepsze są komponenty i okablowanie wewnętrzne. Focal podkreśla, że to ostatnie pochodzi od francuskiego wytwórcy. Obudowę modułu niskotonowego wzmocniono i wytłumiono nowym materiałem o wyższej gęstości, prawdopodobnie o konsystencji pianki – zauważalnie powinny się więc poprawić czystość i rozdzielczość basu. Ostatnią zmianą jest kolorystyka. Pozostawiono błyszczącą czerń i biel. Z dwóch wykończeń zrezygnowano (czerwień i brąz), doszły natomiast trzy nowe: zieleń w charakterystycznym odcieniu British Racing Green (fani motoryzacji od razu będą wiedzieli, o jaki odcień zieleni chodzi), metaliczny błękit i szary mat. Modele Evo łatwo rozpoznać po tym, że ścianka przednia jest lakierowana na ten sam kolor co pozostałe. Dotychczas zawsze była czarna. Maestro Evo i Scala Evo pojawią się w sprzedaży we wrześniu 2017.

IMG 0749

Paleta kolorystyczna serii Sopra. W takich samych wykończeniach swoje płaskie wzmacniacze M-One oferuje Micromega. Firmy nie są powiązane kapitałowo, ale postanowiły wspólnie zrealizować taki pomysł marketingowy.

IMG 0749

Lampowe wzmacniacze VAC, źródła cyfrowe APL, flagowy gramofon Kronos Pro i okablowanie Silenzio. Prezentacja tego ostatniego w 2016 roku wzbudziła liczne kontrowersje, ponieważ całą uwagę skierowano na przewody, tak jakby przede wszystkim one decydowały o brzmieniu. W tym roku było może bardziej konwencjonalnie i grzecznie, ale za to proporcje i hierarchia ról w systemie grającym zostały przywrócone. Innymi słowy: kable też są ważne, ale bez przesady.

IMG 0749

Wzmacniacze Valve Amplification Company wykorzystano do zasilania flagowych kolumn Von Schweikert Ultra 11. Amerykańskie monstra są konstrukcją półaktywną, z dwoma 15-calowymi subwooferami pracującymi w obudowach zamkniętych. Do ich zasilania wykorzystano wzmacniacze o mocy 1 kW, po jednym dla każdego basowca. Resztę pasma pokrywają ceramiczne głośniki nisko-średnio i średniotonowe oraz berylowe tweetery. W centrum symetrycznego układu umieszczono superwysokotonową wstęgę. Całość przenosi częstotliwości od 10 Hz do 100 kHz (!). Efektywność producent określa na 92 dB, a impedancję nominalną na 4 omy. Kolumna daje duże możliwości dostosowania charakterystyk do akustyki pomieszczenia i własnego widzimisię. Mniej elastyczna jest oferta cenowa. Za parę swoich szczytowych kolumn Von Schweikert życzy sobie… 290 tysięcy dolarów.

IMG 0749

Focal i Naim w jednym stali domu. Marki mają tego samego właściciela i razem prezentują swój sprzęt. Naim koncentruje się na elektronice. I dobrze, bo jego współczesne kolumny były cokolwiek… nietuzinkowe.

IMG 0749

Gramofon niemieckiej firmy Scheu Analog i monobloki Mola Mola – aktualnie jedne z niewielu w klasie D, których nie ma się ochoty natychmiast wynieść do pojemnika na elektrośmieci.

IMG 0749

Elektronika firmy Mola Mola zasilała kolumny Mangera. To dość specyficzne granie. Mangera bardzo przyjemnie się słucha w materiale kameralnym i akustycznym. Ujmuje wtedy lekkością i swobodą. Z drugiej strony, brak mu brutalności i odrobiny brudu, który w systemie high-end jest niezbędny tak samo jak mikroelementy w wodzie. Na pewno jest to sensowna propozycja, bo przetwornik pokrywa szeroki wycinek pasma. I to rzeczywiście pokrywa, w przeciwieństwie do tzw. głośników szerokopasmowych, które skraje obcinają, a środek zniekształcają. Manger gra czysto i z w miarę punktowego źródła, jednak warto sprawdzić, czy akurat do naszego repertuaru nie będzie za grzeczny. Klasy jednak odmówić mu niepodobna. Tylko po co ten laptop… przecież mieli gramofon.