HFM

artykulylista3

 

Kloss i Beatlesi na akustyku

img40„Akustyk” to w muzycznym slangu akustyczna gitara. Ten właśnie instrument dominował na scenie w trakcie koncertu, o którym za chwilę. Wszystko działo się w toruńskim Centrum Kulturalno-Kongresowym „Jordanki”. Do miasta Kopernika i smakowitych pierników zawitał Al Di Meola.



 

Aktualna część światowej trasy muzyka nosi tytuł „World Sinfonia”. Jak łatwo się domyślić, program koncertów jest urozmaicony.
63-letni amerykański artysta jest kojarzony z akustycznym jazzem. Na początku działalności – dokładnie od 1974 roku, kiedy dołączył do grupy Return To Forever Chicka Corei – grał jednak utwory fusion, wzbogacane elementami rocka, funky, rhythm and bluesa oraz rytmami latynoskimi. W podobnym duchu była utrzymana jego debiutancka płyta – „Land of the Midnight Sun” (1976). Czytelnicy magazynu „Guitar Player” kilkakrotnie umieścili Di Meolę na szczycie listy najlepszych gitarzystów jazzowych. Dwa lata temu został uhonorowany za całokształt dokonań nagrodą imienia Milesa Davisa, przyznawaną przez organizatorów festiwalu jazzowego w Montrealu.
Największą sławę przyniósł mu koncertowy album „Friday Night in San Francisco” (1981), nagrany w większości 5 grudnia 1980 roku w teatrze Warmfield w San Francisco (tylko jeden utwór zarejestrowano w studiu). Di Meoli towarzyszyli wówczas dwaj inni wielcy gitarzyści – John McLaughlin i zmarły przed trzema laty Paco de Lucia.
„Piątkowa noc w San Francisco” okazała się sukcesem kasowym i przyniosła członkom tria popularność nie tylko wśród fanów instrumentalnego jazzu, ale również wśród sympatyków szeroko pojętej muzyki rozrywkowej. Żywiołowe interpretacje na gitarach akustycznych, połączone z ekwilibrystyczną wręcz wirtuozerią, rozsławiły album na cały świat.


Od tamtej pory Al Di Meola na swoich płytach i koncertach częstokroć zmieniał stylistykę – na przykład w lutym odbył elektryczne tournée po USA z okazji 40-lecia wydania płyty „Elegant Gypsy” (1977). W Toruniu jednak dominowały akustyczne klimaty, znane z legendarnego występu w San Francisco.
Wirtuoz sięgnął głównie po repertuar autorski. Nie zabrakło jednak jazzowej klasyki autorstwa Astora Piazzolli oraz standardów, niekoniecznie jazzowych. Tu dochodzimy do Beatlesów. Przed zaprezentowaniem własnej wersji kompozycji „Because”, znanej z albumu „Abbey Road”, Di Meola opowiedział, jak istotne znaczenie miała dla niego twórczość brytyjskiego zespołu, z którą dorastał i dzięki której zainteresował się grą na gitarze. Kilka lat temu postanowił przetłumaczyć na język gitary akustycznej piosenki słynnego kwartetu. W tym celu wybrał się na sesję do studia przy Abbey Road w Londynie, gdzie nagrywali Beatlesi. Zarejestrował tam krążek „All Your Life” (2013) z kompozycjami Lennona i McCartneya.

img42


Akustyczne aranże gitarowe nadały znanym od pół wieku utworom nowych barw. Temat „Because” zabrzmiał w Toruniu tak, że gdyby nie zapowiedź, nie każdy rozpoznałby melodię. Oryginał bardziej przypominała akustyczna interpretacja piosenki „She’s Leaving Home” (krążek „Sgt. Pepper’s Lonely Hearts Club Band”).
Większość przedstawionych w czasie koncertu kompozycji pochodziła z wydanej w 2015 roku i, jak dotąd, ostatniej w studyjnym dorobku gitarzysty płyty „Elysium”.
Di Meola przyjechał do Polski bez licznej grupy sidemanów, którzy towarzyszyli mu w trakcie sesji studyjnych. Mimo to udało mu się przedstawić różnorodne instrumentalne klimaty. Pod stopami miał pedały aktywujące elektroniczne przetworniki, co umożliwiało generowanie rozmaitych, czasami wręcz ostrych brzmień, niczym z rockowego fuzz-boksu. Z artystą wystąpili dwaj utalentowani instrumentaliści: wirtuoz sześciu strun, Włoch Peo Alfonsi, oraz węgierski perkusista Péter Kaszás.
W końcówce dołączył do nich polski gitarzysta Adam Palma. Publiczność w Toruniu miała okazję poznać jego umiejętności już wcześniej, ponieważ otworzył wieczór półgodzinnym programem solowym. Przedstawił kompozycje z wydanej przed kilkoma dniami swojej trzeciej płyty „Palm-istry” oraz kilka standardów (m.in. „Nuages” Django Reinhardta).


Zaczął od „Pick up the Pieces” z repertuaru grupy Average White Band. Później zaprezentował skrócone wersje piosenek z polskich seriali, w tym z „07 zgłoś się” i ze „Stawki większej niż życie”. „Będę koncertował w Niemczech, ale tam chyba ‘Stawki’ nie odważę się zagrać” – zażartował.
Po naszym gitarzyście na scenie pojawił się Al Di Meola. Wszystkich czterech muzyków razem publiczność mogła usłyszeć w dwóch utworach przedstawionych na bis.

 


 

Grzegorz Walenda
Źródło: HFM 06/2017


Pobierz ten artykuł jako PDF