HFM

artykulylista3

 

Ringo i szczęśliwe siódemki

84 87 HIFI 10 2017 001
Ringo Starr, a właściwie posługujący się tym pseudonimem Richard Starkey, wszedł na stałe do historii muzyki rockowej. Jeśli więc pada słowo „Ringo”, to wiadomo, że chodzi o perkusistę The Beatles.
Urodziny


Ostatnio znów zrobiło się o nim głośno. Z kilku powodów. Pierwszy to jego „siódemkowe” urodziny. Otóż 7 lipca 2017 artysta skończył 77 lat. Z tej okazji w Hollywood, przed gmachem wytwórni fonograficznej Capitol Records, odbyła się huczna feta. Wśród gości pojawiło się wiele gwiazd, m.in. Joe Walsh z grupy Eagles, Matt Sorum z Guns N’Roses, Edgar Winter (brat Johnny’ego Wintera, autor hitu „Frankenstein”), a także David Lynch, reżyser „Blue Velvet”, „Twin Peaks” czy „Mulholland Drive”. Od fundacji tego ostatniego –The David Lynch Foundation – były perkusista The Beatles otrzymał w 2014 roku „Dożywotnią nagrodę pokoju i miłości”..

 
W czasie uroczystości Ringo Starr przekazał zgromadzonym i reporterom swoje przesłanie. „Świat ma wiele problemów – powiedział. –  Jesteśmy świadkami agresji, głodu i braku wody. Popieram ruch Water Aid (który działa na rzecz poprawy dostępu do czystej wody, szerzy ideę higieny), bo każdy powinien mieć przynajmniej wodę. Ludzie mają problemy nie tylko z powodu broni i bomb.”
Po części oficjalnej przed budynkiem Capitol Records odbył się minikoncert, w którym wzięli udział współpracownicy Starra. W utworzonej specjalnie na tę okazję grupie zagrali Don Was (elektryczny kontrabas), Jim Keltner (perkusja) i Van Dyke Parks (akordeon), a zaśpiewała Jenny Lewis.
Mimo zaawansowanego wieku, Starr pozostaje w dobrej formie. Szczupły, z ciemnymi włosami, pełen energii, wygląda, jakby czas się dla niego zatrzymał. Dwa lata temu reporterzy zrobili mu zdjęcie z 48-letnim wówczas synem, Jasonem. On również gra na perkusji, jednak nie aż tak dobrze, jak jego o dwa lata starszy brat, który współpracuje m.in. z The Who. Starr wyglądał na zdjęciu niewiele starzej od syna. Niektórzy twierdzą, że młodziej i nawet jeśli trochę przesadzają, to tęgawy i lekko siwiejący potomek byłego Beatlesa przy szczupłym ojcu bez śladów siwizny rzeczywiście sprawiał wrażenie niewiele młodszego.
Odkąd Starr zerwał z używkami, jest wegetarianinem i regularnie trenuje. „Jem głównie brokuły” – zapewnia. Dużo żartuje, tak samo, jak w czasach, kiedy z  Beatlesami udzielał setek wywiadów. Powodów do dobrego samopoczucia zwykle mu nie brakowało, choć miewał też trudniejsze momenty, zwłaszcza na początku kariery w The Beatles.

84 87 HIFI 10 2017 002


Nie od razu mistrz
Nadworny producent grupy, George Martin, nie mógł się początkowo przekonać do umiejętności Starra. Kiedy zespół nagrywał piosenkę „Love Me Do” na swój debiutancki singiel, przy perkusji zasiadało kolejno trzech muzyków. Najpierw Pete Best, który jednak – według Martina – nie spisał się najlepiej. Później Starr, a na koniec muzyk sesyjny, Andy White. Okazało się, że wersja, w której zagrał Ringo, nie wypadła najgorzej. Ostatecznie zachowano wszystkie trzy podejścia. To, w którym przy perkusji siedzi White, łatwo odróżnić, ponieważ Ringo gra wtedy na tamburynie. Ostatecznie na singiel wybrano wersję ze Starrem. Z kolei na pierwszy album grupy („Please, Please Me”) weszło podejście z White’em. Ta ostatnia wersja wydaje się najciekawsza, bo tamburyn Starra znakomicie dopełnia brzmienie sekcji rytmicznej. Okazuje się, że już w pierwszym nagraniu artysta zapunktował, mimo że obowiązki głównego perkusisty go ominęły.
Powodem niedostatków warsztatowych Starra – zauważalnych zwłaszcza w pierwszych miesiącach grania w The Beatles –  był brak formalnego wykształcenia muzycznego. Ringo do wszystkiego dochodził sam. „Jako trzynastolatek marzyłem, by grać na bębnach – wspomina. – Chodziłem po sklepach w Liverpoolu i podziwiałem zestawy perkusyjne. Wreszcie ojczym kupił mi taki. Posiadanie instrumentu było przepustką do kapeli. Zacząłem walić w bębny. Bez żadnych lekcji.”
Początkujący rockman był mańkutem i może dlatego gra tak nietypowo. „Urodziłem się leworęczny. Mojej babci się to nie podobało i uczyła mnie być praworęcznym. Dlatego dziś piszę prawą ręką, ale wszystko inne robię lewą. Mam zestaw perkusyjny dla praworęcznych, ale to moja lewa ręka prowadzi.”

84 87 HIFI 10 2017 002


Perfekcja i eksperymenty
Muzyk doskonalił umiejętności i powoli zaczął ujawniać swój talent. Już na debiutanckim albumie The Beatles wszystko jest jak trzeba, chociaż pozostali muzycy jeszcze przez jakiś czas żartowali z początkowych problemów. Lennon, zapytany kiedyś o to, czy Ringo Starr jest najlepszym rockowym perkusistą, z uśmiechem zaprzeczył, dodając: „On nawet nie jest najlepszym perkusistą w The Beatles”.
Jednak z każdą kolejną płytą warsztat Starra się poprawiał. Nietypowe podejście do instrumentu oraz pomysłowość i wyczucie rytmu powodowały, że perkusista coraz częściej wzbogacał utwory grupy. Wnosił do nich specyficzne pulsujące brzmienie, pobudzające do tańca. Jak na perkusistę, Ringo gra bowiem bardzo melodyjnie. Jego akompaniamenty można bez trudu dopasować do piosenek, nawet jeśli nie słychać pozostałych instrumentów i wokali.

84 87 HIFI 10 2017 002

Dziś artysta uchodzi za wirtuoza perkusji i fachowcy z podziwem wspominają jego podkłady do „Rain” i „Come Together” czy wstęp do „Sierżanta Pieprza”. Do historii przeszła też solówka w nagraniu „The End”.
Muzyk jest nawet porównywany do Keitha Moona z The Who, a to nie lada wyróżnienie, bo ten ostatni należał do najlepszych rockowych perkusistów wszech czasów. Melomani i krytycy wychwalają umiejętności Starra, podziwiając oryginalność jego stylu, a artyści z uwagą wsłuchują się w jego partie.
Ringo zawsze lubił eksperymentować. Nagrywając późniejsze płyty The Beatles, m.in. „Abbey Road”, zakrywał membrany bębnów cienkim materiałem, aby uzyskać specyficzny, lekko stłumiony dźwięk. Zdejmował również z bębna basowego maskownicę, a rytm na talerzu hi-hata wygrywał, uderzając pałeczką nie jak inni, z góry na dół, ale naprzemiennie, z prawej i lewej strony. Często w ogóle rezygnował z talerzy hi-hata w pierwszej zwrotce. Tak się dzieje np. w „While My Guitar Gently Weeps”.

84 87 HIFI 10 2017 002

„Give More Love”
Drugi powód zainteresowania fanów i mediów to premierowa, dziewiętnasta już studyjna płyta Starra. Podobnie jak na poprzednich, nie tylko gra tu na perkusji, ale także śpiewa. W czasach The Beatles nie miał wielu okazji, by się pochwalić talentem wokalnym. Z uwagi na specyficzny tembr głosu rzadko był dopuszczany do mikrofonu przez George’a Martina i kolegów z grupy.
Lennon i McCartney czasem jednak pisali specjalnie z myślą o nim, co zaowocowało kilkoma przebojami, z „Yellow Submarine” na czele. Duży sukces odniosło również „With A Little Help From My Friends”, fantastycznie przerobione przez Joe Cockera i brawurowo przez niego zinterpretowane na festiwalu Woodstock. Choć wersja Starra jest zupełnie inna, równie dobrze się jej słucha. Zwłaszcza na wznowionym niedawno – równo pół wieku od premiery – albumie „Sgt. Pepper’s Lonely Hearts Club Band”.
Giles Martin – syn zmarłego w 2016 roku George’a – uczynił na tym krążku cuda. Grupę słychać tak, jakby płyta powstała całkiem niedawno, przy wykorzystaniu współczesnych urządzeń. W chórkach można rozpoznać, którzy muzycy odpowiadają za poszczególne partie wokalne. Akompaniament również nabrał blasku. Brzmienie wydaje się bardziej naturalne i łatwiej wyłowić szczegóły. Oby to samo stało się z „Białym albumem”, który podobno zostanie wznowiony za rok.

84 87 HIFI 10 2017 002

Wracając do Starra, w roli wokalisty radził sobie coraz lepiej. Kiedy oswoił się ze śpiewaniem, zaczął komponować. Jedną z jego pierwszych autorskich piosenek był utwór „Don’t Pass Me By”, wydany na „Białym albumie”. Później pojawiły się inne autorskie kompozycje, jak choćby „Octopus’s Garden” (longplay „Abbey Road”). A ponieważ przeboje The Beatles ciągle są grane przez stacje radiowe, słyszymy wciąż na nowo grę i wokal Starra.

84 87 HIFI 10 2017 002

The Beatles znów razem?
Płyty The Beatles rozeszły się w olbrzymim nakładzie. Ocenia się, że łączna sprzedaż nośników fizycznych i zdematerializowanych przekroczyła 800 mln egzemplarzy. A ponieważ od niedawna zaczęto je na nowo miksować i oczyszczać, możemy się cieszyć dźwiękiem coraz wyższej jakości. Słucha się ich, jakby dopiero zostały nagrane, chociaż od debiutu niektórych tytułów minęło ponad 50 lat!
Równie długo podziwiamy talent byłego perkusisty grupy, który właśnie w trakcie wspomnianej ceremonii urodzinowej ogłosił po raz pierwszy datę ukazania się jego 19. płyty. Album już zdążył wywołać sensację w muzycznym świecie, bo został nagrany z udziałem Paula McCartneya. Na „Give More Love” dwaj eks-Beatlesi znów występują razem!
„Jesteśmy wciąż kumplami – mówi Ringo o Paulu. – Tyle że on ma własne życie, często jest w trasie. Ja również mam swoje sprawy i także często koncertuję lub nagrywam. Zdarzyło się, że akurat był w mieście, więc zadzwoniłem i powiedziałem, że mam kawałek, w którym bym go widział. Kocham go i kocham sposób, w jaki gra.”
Nie pierwszy raz od rozwiązania The Beatles panowie weszli razem do studia. Od 1970 roku, kiedy ukazały się jego albumy „Sentimental Journey” (standardy zinstrumentowane przez George’a Martina) i „Beaucoups of Blues”, Starr jest aktywny jako solista i w miarę regularnie nagrywa płyty studyjne. Najsłynniejsza z nich to „Ringo” (1973) i właśnie na niej wspomagał go McCartney. Grają tam również George Harrison i John Lennon. Album rozpoczyna utwór „I’m The Greatest” tego ostatniego, a kończy „You And Me (Babe)” Harrisona i Evansa. W programie znalazła się też kompozycja Lindy i Paula McCartneyów („Six O'Clock”). Później McCartney jeszcze kilka razy miał okazję towarzyszyć Starrowi.
Na płycie „Ringo’s Rotogravure” słyszymy głos Paula i jego kompozycję „Pure Gold”. Album „Vertical Man” zawiera piosenkę „Love Me Do”, gdzie McCartney gra na basie i śpiewa chórki. A gdy Starr był przyjmowany do Rockandrollowej Izby Sławy (2015), McCartney przedstawił jego artystyczną drogę. Na ceremonii Starr i McCartney wykonali wspólnie z innymi gwiazdami wieczoru piosenki „With A Little Help From My Friends” i „I Wanna Be Your Man”.

84 87 HIFI 10 2017 002

Starr na ekranie
Niezależnie od projektów muzycznych, Ringo Starr ma na koncie role aktorskie. Za czasów The Beatles uchodził za najlepszego aktora z całej grupy. Dlatego właśnie głównie wokół niego rozgrywa się akcja filmu „Na pomoc!”. Perkusista miał też sporo pracy przy kręceniu kinowego debiutu grupy, pt. „Noc po ciężkim dniu”.
Oprócz udziału w komediach muzycznych z Beatlesami, Starr jeszcze kilka razy pojawiał się ekranie (m.in. w filmach „Candy”, „Lisztomania”, „Jaskiniowiec”). Występował także w telewizji. Pod koniec lat 80. XX wieku, krótko po terapii odwykowej, której poddał się wraz z żoną (oboje nadużywali alkoholu) – aktorką Barbarą Bach, znaną m.in. z filmu „Szpieg, który mnie kochał” – perkusista grał konduktora w serialu dla dzieci („Shining Time Station”). Parę lat później wcielił się w rolę narratora w serialu rysunkowym „Tomek i przyjaciele”. Starr ma trójkę dzieci i kilkoro wnucząt. W 2016 roku po raz pierwszy został pradziadkiem.
Mimo licznych epizodów filmowych, zawsze wracał do muzyki. „Przede wszystkim jestem perkusistą. Tym się zajmuję” – mówi.

84 87 HIFI 10 2017 002

Solo z gwiazdami
Jego grupa All Starr Band, z którą występuje od 1989 roku – to za każdym razem inni wykonawcy. Ian Hunter z Mott The Hoople, Roger Hodgson z Supertramp, Greg Lake z ELP, Edgar Winter czy Rick Derringer to tylko niektórzy z nich.
Na koncertach artysta prezentuje zarówno solowe hity, jak i piosenki, które śpiewał z Beatlesami. Z tych ostatnich są to najczęściej „With A Little Help From My Friends”, „Yellow Submarine” i „Boys”.
Będąc na scenie, Starr nie próbuje skupić na sobie całej uwagi widzów. Zwykle daje akompaniatorom okazję do zaprezentowania przebojów z ich własnego repertuaru. Tak było 15 czerwca 2011 roku w Sali Kongresowej. Starr był pierwszym członkiem The Beatles, który wystąpił w Polsce. Dał wspaniałe przedstawienie. Nie został jednak na bisy. Kiedy towarzyszący mu zespół wykonywał ostatni przebój, opuścił Kongresową w stylu szalonych czasów The Beatles (członkowie grupy po koncertach często musieli uciekać przed oblegającymi ich rozgorączkowanymi fanami).

84 87 HIFI 10 2017 002

Apetyt rośnie
Obok Paula McCartneya, nad płytą „Give More Love” pracowali m.in. Jeff Lynne (lider Electric Light Orchestra), Dave Stewart (Eurythmics), Joe Walsh, Edgar Winter, Steve Lukather (Toto) i Peter Frampton.
Wielu melomanów wciąż ma nadzieję, że dwaj żyjący Beatlesi znowu zagrają pod słynną nazwą. Po śmierci Lennona i Harrisona występ w oryginalnym kwartecie nie jest możliwy, ale przecież nie brakuje legendarnych grup, które obecnie występują w mocno okrojonych składach. Pete Townshend i Roger Daltrey dają koncerty jako The Who  (bez Keitha Moona i Johna Entwistle’a). W Guns N’ Roses ze starej gwardii pozostał tylko wokalista Axl Rose. Dopiero niedawno do zespołu ponownie dołączyli Duff McKagan i Slash. Nie inaczej jest z Jethro Tull. Dlaczego więc McCartney i Starr nie mieliby wystąpić jako The Beatles, wzmocnieni innymi muzykami? Zwłaszcza że były już przecież próby wskrzeszenia liverpoolskiej formacji.

84 87 HIFI 10 2017 002

W 1995 ukazało się nagranie „Free As A Bird”, firmowane nazwą zespołu, chociaż wówczas minęło już 15 lat od śmierci Lennona i 25 od rozwiązania The Beatles. Czy jednak McCartney i Starr zdecydowaliby się na kolejną reaktywację grupy? Czy mieliby powód, aby do takiej współpracy doszło?  Chyba jedynie nostalgiczny, bo przecież Starr należy do najlepiej zarabiających rockowych perkusistów, a McCartney od dawna jest multimilionerem. I choć wszystko jest możliwe, raczej bym się o to nie zakładał.
Za to na premierowej płycie są aż dwa wspólne nagrania słynnych wykonawców – „We’re on the Road Again” i  „Show Me the Way”. A że nie pod dawną nazwą? Słychać głos i bas McCartneya, a Starr gra na perkusji i śpiewa. Już to jest nie lada atrakcją. Wśród bonusów znalazły się zarejestrowane na nowo popularne kompozycje Starra – „Back Off Boogaloo”, „Don’t Pass Me By” i „Photograph” (współautor – George Harrison). Mimo że od powstania i wylansowania tych piosenek minęło prawie pół wieku, to słuchanie ich wciąż sprawia radość.

Studyjna dyskografia solowa
Sentimental Journey (1970)
Beaucoups of Blues (1970)
Ringo (1973)
Goodnight Vienna (1974)
Ringo’s Rotogravure (1976)
Ringo the 4th (1977)
Bad Boy (1978)
Stop and Smell the Roses (1981)
Old Wave (1983)
Time Takes Time (1992)
Vertical Man (1998)
I Wanna Be Santa Claus (1999)
Ringo Rama (2003)
Choose Love (2005)
Liverpool 8 (2008)
Y Not (2010)
Ringo 2012 (2012)
Postcards from Paradise (2015)
Give More Love (2017)

Grzegorz Walenda
Źródło: HFM 10/2017


Pobierz ten artykuł jako PDF