HFM

artykulylista3

 

Nagrody 2016

nagrody roku 2016Zgodnie z tradycją, w styczniowym wydaniu „Hi-Fi i Muzyki” podsumowujemy kolejny rok pracy naszego zespołu recenzentów i przedstawiamy wybór najciekawszych urządzeń minionego roku. Znów nie zabrakło wśród nich sprzętu, który pobudzał nasze emocje, przyspieszał tętno i powodował szybsze bicie serca. Udawało się to zarówno komponentom ze średniej, jak i wysokiej półki. Tym, zdawałoby się, całkiem zwyczajnym i tym egzotycznym, kierowanym do wąskiego grona największych zapaleńców. Niespodzianek było sporo, na szczęście głównie tych miłych, a jedyną regułą, która znów się potwierdziła, było to, że… w świecie hi-fi nie ma reguł. Murowani faworyci nie zawsze stają na najwyższym podium, a zahukane szare myszki mogą się okazać wyjątkowo dobre.

Staraliśmy się wyłuskać dla Was prawdziwe perełki i wskazać sprzęty warte polecenia. Zwróćcie na nie szczególną uwagę. Oczywiście, posłuchajcie przed zakupem, ale też zachowajcie komfortową świadomość, że najostrzejsza selekcja już za Wami. W tym roku zdarzyły nam się wybory szczególnie trudne. W jednym przypadku nawet po długiej debacie nie byliśmy w stanie wyłonić zwycięzcy. Sięgnęliśmy wtedy po rozwiązanie najbardziej sprawiedliwe – nie chcąc skrzywdzić żadnego z urządzeń, przyznaliśmy nagrodę ex aequo. Prawdę mówiąc, nadal się wahamy, który z nominowanych zasłużył na nią bardziej. Może Wam ta decyzja przyjdzie łatwiej... Zanim przejdziecie do kolejnych stron, jeszcze jedna wskazówka. Pamiętajcie, że zbudowanie systemu z samych wyróżnionych komponentów nie gwarantuje sukcesu. Mimo zawężenia kręgu urządzeń, wciąż pozostaje wiele kombinacji. Upewnijcie się, jak gra wytypowana przez Was. Zwykle wszystko powinno być dobrze, ale jeżeli coś wzbudzi waszą wątpliwość, nie wahajcie się wprowadzić modyfikacji. Czasem jeden element wystarczy, żeby system zaczął czarować. I właśnie oczarowania dźwiękiem najbardziej Wam w nowym roku życzymy. I żebyście się nie mogli oderwać od słuchania. Ale dość już wstępów. Przed Państwem sprzętowe Nagrody Roku 2016, a zaraz za nimi – najlepsze płyty zdaniem recenzentów działu muzycznego.

Hi-end kolumny

1337012016 003Audio Physic Classic 20 test: 3/2015, cena: 10760 zł

wyróżnienie

Klasyczna powłoka Classiców skrywa nieoczywistą konstrukcję obudów. Wykonano je w technice kanapkowej i wykończono taflami polerowanego szkła. Brzmieniowe walory niemieckich kolumn w pełni odpowiadają ich urodzie, a nawet ją przerastają. Detaliczności i neutralności mogą pozazdrościć Classicom niejedne słuchawki, a panorama dźwiękowa oraz lokalizacja źródeł pozornych wyznaczają poziom odniesienia w zbliżonej cenie. Smaczku dodaje fakt, że Audio Physiki z równą swobodą poruszają się w nagraniach stricte audiofilskich, jak i muzyce rozrywkowej. To bardzo uniwersalne i dobrze brzmiące głośniki.





1337012016 004Boenicke Audio W8 test: 10/2015, cena: 26500 zł

wyróżnienie

Boenicke Audio W8 to kolumny inne niż wszystkie. W pięknych skrzynkach z litego drewna kryje się coś na kształt mieszanki linii transmisyjnej i bas-refleksu oraz trzy oryginalne i rzadko spotykane przetworniki. Powiecie, że 26500 zł za takie miniaturki to dużo? Najpierw się im przyjrzyjcie. Stolarka to mistrzostwo świata i popis szwajcarskiej precyzji. A potem posłuchajcie, chociaż dobrać wzmacniacz nie będzie łatwo, a i ustawianie nie należy do prostych czynności. Warto się jednak pomęczyć, bo dźwięk jest spektakularny – ogromny, z rozmachem i fantazją, pełen szczegółów, ujmujący swobodą i oddechem. Niech Was rozmiary nie zwiodą. W8 to głośniki do dużych salonów. Tak naprawdę, dobrze się poczują w pomieszczeniach zdecydowanie większych niż standardowy pokój w wielkiej płycie.

1337012016 002Dynaudio DM 2/7 test: 10/2015, cena: 2790 zł

wyróżnienie

Duńczycy jeszcze raz potwierdzają, że potrafią zbudować głośniki nie tylko dla koneserów hi-endu, ale także dla początkującego audiofila. Rzadko się trafia tak tani produkt, który oferowałby tak wiele atrakcji. Nic dziwnego, skoro same przetworniki wyglądają, jakby przez przypadek trafiły tu z wyższej serii. Woofer ma 17-cm membranę z kompozytu o nazwie MSP – charakterystycznej dla Dynaudio mieszanki magnezowo-sylikonowo-polimerowej, która cechuje się niską masą i wysoką sztywnością. Wysokotonowa kopułka o średnicy 28 mm wykorzystuje nie mniej charakterystyczną dla firmy membranę tekstylną. Z monitorów DM 2/7 podłączonych do dobrego wzmacniacza usłyszymy brzmienie dokładne, energetyczne i zwarte. W górze, poza zaskakującą w tym segmencie cenowym szlachetnością i detalami, odnajdziemy pierwiastek słodyczy, świetnie dopełniający rozbujaną i dynamiczną resztę pasma.

1337012016 005Graham LS 5/9 test: 4/2015, cena: 18900 zł

1337012016 001Katalog Grahama obejmuje tylko trzy monitory. Za to jakie! LS 5/9 to jota w jotę i śrubka w śrubkę legendarne odsłuchy BBC z 1983 roku. Wykonane w Wielkiej Brytanii skrzynki zachwycają precyzją stolarki, pięknem słojów naturalnego drewna i wzornictwem podporządkowanym funkcjonalności. Wydawałoby się, że to leciwa konstrukcja, ale każdy, kto choć przez chwilę słuchał Grahamów, ma dwa wyjścia: albo od razu powiedzieć „to nie dla mnie”, albo dać się ponieść magii średnicy, precyzji lokalizacji i brzmieniu wokali, które nie ma sobie równych. A kiedy w szufladzie odtwarzacza wylądują kochane starocie, jak Pink Floyd, Beatlesi czy Sinatra, muzyka ta otrzymuje drugą młodość, świeżość i głębię przekazu, o które byśmy jej nie posądzali. Raz na kilka lat pojawia się w świecie hi-fi produkt ponadczasowy, legenda. Monitor Grahama to taki meteor. Rzecz wspaniała, z duszą i charakterem. W najlepszym guście i gatunku.

2Golden Ear Triton Five test: 11/2015, cena: 9590 zł

wyróżnienieGolden Ear Triton Five to jeden z najlepszych głośników w swojej klasie. Chociaż produkty amerykańskiej wytwórni trudno uznać za wzór dbałości o szczegóły wykonania, a użytym materiałom daleko do stosowanych przez mistrzów włoskiej stolarki, to w przypadku „Piątek” brzmienie z nawiązką rekompensuje niedosyt formy. Wykorzystane komponenty oraz ich układ owocują nienaganną neutralnością dźwięku. Sposób odwzorowania brzmienia instrumentów akustycznych przekracza oczekiwania wywołane ceną i niejedna ulokowana w ekskluzywnej grupie hi-endu konstrukcja nie powstydziłaby się takiego efektu. Tritony Five szczególnie dobrze sprawdzają się w muzyce klasycznej. Z łatwością budują przestrzeń i lokują w niej instrumenty. Dodatkowo grają tak, jakby granice dynamiki dla nich nie istniały. Całe pasmo trzyma wysoki poziom, a subtelność basu robi ogromne wrażenie. Podłogówki warte każdej wydanej na nie złotówki.

nagrody2016047Spendor A6R test: 2/2015, cena: 12000 zł

wyróżnienieNiewielkie, dwudrożne podłogówki szacownej brytyjskiej wytwórni zostały wykonane według kanonów wzornictwa sprzed dwóch dekad. Jakby celowo nie chciały się wyróżniać na tle produktów konkurencji, wiedząc, że wtajemniczony klient i tak ich nie przegapi. Co w nich takiego niezwykłego? To, że we względnie umiarkowanej cenie oferują obezwładniającą muzykalność i przestrzeń. Kompromis dynamiczny (nie można mieć wszystkiego) rekompensują czystą przyjemnością odsłuchu. To produkt z ewidentną sygnaturą własną: poświęcający rygorystyczną analityczność na rzecz poszukiwania duszy muzyki. Spendory przekazują skoncentrowane emocje, dźwiękową poezję i prawdziwą namiętność. Można się przy nich zapomnieć.


Wzmacniacze zintegrowane

3Ypsilon Phaethon test: 11/2015, cena: 64000 zł

Untitled-1

Ypsilon specjalizuje się w high-endowej elektronice. Phaethon jest jedynym w katalogu wzmacniaczem zintegrowanym i stanowi wstęp do estetyki greckiej firmy. Odmiennej od niemal wszystkiego, co znajdziemy na rynku. Regulacja głośności zrealizowana na transformatorze, wejście i stopień sterujący oparte na podwójnych triodach i końcówki mocy z niekomplementarnymi parami tranzystorów to rozwiązania stosowane raczej rzadko. Dają jednak efekt, który trudno zapomnieć. Jakość dźwięku to poziom bardzo drogich kombinacji dzielonych. Wiele nagrań potrafi zabrzmieć spektakularnie, a jednocześnie wciągająco i przykuć uwagę do niuansów, których do tej pory nie zauważaliśmy. Bez dwóch zdań, Phaethon jest produktem ponadczasowym. A cena? To nie żart – w naszym odczuciu – okazyjna.

1337012016 009Rogue Audio Sphinx test: 9/2015, cena: 6950 zł

wyróżnienie

Amerykańska firma Rogue Audio specjalizuje się w produkcji wzmacniaczy lampowych, a Sphinx jest najtańszym w katalogu. Nie znaczy to, że znajdziemy w nim oszczędności. Część elementów przeszczepiono wprost z droższych modeli, co bezpośrednio przełożyło się na brzmienie. Bez owijania w bawełnę: Rogue Audio Sphinx gra tak, jakby kosztował ze dwa razy więcej. Nawiązuje ze słuchaczem nić porozumienia, poprzez którą stara się przekazać maksimum emocji zawartych w muzyce. Nawet w tej pisanej wyłącznie dla pieniędzy. Założyciel Rogue Audio wyznaje prostą filozofię: budować takie wzmacniacze, które chciałoby się kupić samemu. Trudno o lepszą rekomendację.

1337012016 011Soul Note SA710 test: 2/2015, cena: 9000 zł

wyróżnienie

Na froncie wzmacniacza Soul Note SA710 umieszczono nazwę „Monitor Amplifier”, co sugeruje rzetelne, neutralne i naturalne brzmienie, tak cenione przez wymagających odbiorców. I nie ma w tym cienia przesady. Dokładność, z jaką Soul Note przekazuje detale orkiestry symfonicznej w zakresie głębi planów, jest imponująca. Także zróżnicowanie barw głosów okazuje się znakomite. Wydaje się, że to idealny wzmacniacz do klasyki, choć nie tylko. Dobrze zrealizowane albumy brzmią fenomenalnie. Przed SA710 nie ukryje się żaden szczegół; żaden z członków orkiestry nie zostanie pominięty, a przy odrobinie wprawy rozpoznamy, w której sali zrealizowano nagranie. SA710 to przyjaciel inżynierów dźwięku, ale i miłośników pięknej muzyki.

7Vitus RI-100 test: 11/2015, cena: 46200 zł

wyróżnienie

Najtańszy wzmacniacz zintegrowany duńskiego producenta dysponuje potworną mocą 300 W. Niezbalansowany układ dual mono, sprzężenie zwrotne, rozbudowana sekcja zasilania i drabinka rezystorowa w regulacji wzmocnienia w wykonaniu Vitusa ważą w sumie 42 kg. RI-100, owszem, potrafi zagrać z przytupem, ale nie przeszkadza mu to przekazywać różnych poziomów subtelności. Konstruktorowi udało się stworzyć brzmienie neutralne i czyste, a jednocześnie uwodzicielskie i kuszące oddaniem prawdy o muzyce. Receptą na sukces okazała się filozofia braku nadmiaru, bo właśnie ona tworzy doskonałość. Pozorna powściągliwość kryje ogromne bogactwo wrażeń, dzięki którym Vitus RI-100 zapewnia niezwykłe przeżycia.

1337012016 012McIntosh MA8000 test: 3/2015, cena: 42500 zł

Untitled-1

McIntosh MA7000 był na tyle udany, że konstruktorzy nie musieli robić niczego nowego przy projektowaniu następcy. Wystarczyło kilka kosmetycznych poprawek, inny rozkład gałek i przycisków i nikt nie miałby prawa narzekać. Amerykanie postanowili jednak poprawić integrę i dodali jej 50 W na kanał. Może to niewiele, ale wzmacniacz jest przez to jeszcze bardziej uniwersalny i wydajny. Brzmienie jest odrobinę czystsze, bardziej przejrzyste i energiczne. Bas także nieznacznie przyspieszył. To wystarczyło, aby następca MA7000 wylądował w systemie redakcyjnym jako wzorzec i jednocześnie wół roboczy. Oprócz dopracowanej prezencji, McIntosh oferuje mnóstwo atrakcji: preamp phono MM/MC, wysokiej jakości wyjście słuchawkowe, 8-punktową regulację barwy i szeroką gamę wejść, dzięki której może się stać prawdziwym centrum multimedialnym.


Hi-End

1337012016 013MBL 101 E MkII test: 2/2015, cena: 242000 zł

Untitled-1

Kolumny MBL 101 E MkII należą do najdziwniejszych w całym audiofilskim świecie. Unikalne technologie determinują niespotykane kształty i odbijają się na prezentacji muzyki. Punktem wyjścia do opracowania dookólnych promienników było uzyskanie wrażeń akustycznych zbliżonych do prawdziwych sal koncertowych, z żywymi muzykami grającymi na scenie. Efekty przechodzą najśmielsze oczekiwania. Scena prezentowana przez Radialstrahlery przewartościowuje dotychczasowe doświadczenia ze sprzętem grającym. To już niemal kontakt z muzyką na żywo. A że kolumny kosztują fortunę? Spróbujcie namówić na prywatny koncert którąkolwiek z gwiazd światowego formatu. Ze 101 E MkII możecie mieć je dla siebie zawsze, o każdej porze, i przyjmować nawet w piżamach.

1337012016 015 Air Tight ATM-300 test: 12/2015, cena: 52000 zł

wyróżnienie

Końcówka mocy Air Tight ATM-300 potwierdza opinię, że jeśli lampa – to z Kraju Kwitnącej Wiśni. Eleganckie wzornictwo, najlepsze komponenty i rewelacyjne ampy Takatsuki TA-300B, porównywane przez doświadczonych audiofilów do legendarnych Western Electric 300B. Warto w nie zainwestować, bo Air Tight odwdzięczy się pełnią swych możliwości. Trzy poziomy sprzężenia zwrotnego pozwalają dobrać wzmacniacz do kolumn i własnych preferencji. Regulacja głośności umożliwia podłączenie jednego źródła sygnału bez pośrednictwa przedwzmacniacza. Muzykalność to cecha, którą w ATM-300 docenimy szczególnie. Na „Kind of Blue” Milesa Davisa wibrujące powietrze studia długo wybrzmiewało, niosąc emocje, które towarzyszyły tej sesji. Bas tego wzmacniacza bardzo wysoko ustawia poprzeczkę urządzeniom lampowym. Głosy zniewalają bogactwem barw i namacalnością, mimo że Air Tight nawet odrobinę ich nie ociepla. Jest rzetelny, na swój sposób czarujący i niezwykły w każdym aspekcie. Swobodnie przekazuje niuanse i podkreśla dynamikę. Będzie wymagał najlepszego sprzętowego towarzystwa, ale odwdzięczy się muzyką, jakiej jeszcze nie słyszeliście. Kto wie, może będzie to ostatni wzmacniacz, jaki kupicie?

1337012016 014Soulution 520/501 test: 7-8/2015, cena: 75000/150000 zł

wyróżnienie

Rozpoznawalne minimalistyczne wzornictwo kompletu przedwzmacniacza i dwóch monobloków zwiastuje nie lada atrakcje – to w końcu nie uznający kompromisów – także cenowych – Soulution. Producent nie rozpieszcza przy tym nadmiernie hojną polityką informacyjną, dotyczącą zastosowanych rozwiązań technicznych. Woli, aby produkt bronił się sam. I rzeczywiście, nikt nie powinien mieć wątpliwości, że to nie tylko wzmacniacz dla milionerów, ale przede wszystkim urządzenie zapewniające nieustanny i spontaniczny zachwyt. Prezentowane brzmienie wymyka się zresztą porównaniom – stanowi klasę samą dla siebie. Soulution działa jak coś w rodzaju magicznego łącznika z muzyką samą w sobie – nie taką odtwarzaną przez instrumenty czy głosy, nagraną w studiu czy sali koncertowej, lecz z jej czystą formą – taką, jaka powstaje w głowie kompozytora. Kontakt z tymi urządzeniami to niezwykłe przeżycie

1337012016 016Soulution 560 test: 10/2015, cena: 90000 zł

Untitled-1

Soulution może wystawiać zawodników w kilku high-endowych konkurencjach. Tym razem przedstawiciel Szwajcarii znalazł się w czołówce dzięki niezwykle dopracowanemu i wszechstronnemu przetwornikowi cyfrowo-analogowemu z numerem startowym 560. Wielka obudowa skrywa rozwiązania cyfrowe zapewniające kompatybilność ze wszystkimi aktualnymi formatami plików hi-res, włączając DSD, a mnogość wejść ułatwia integrację z systemami najwyższej klasy. Soulution 560 gra bezpretensjonalnie, czysto, jakby od niechcenia, a przy tym z pełną kontrolą barwy i dynamiki. Proporcje i uroda dźwięku pozwalają się zachwycić możliwościami muzyki, której nie zapisano na fizycznym nośniku. Jak wzorzec, przy którym pozostałe źródła cyfrowe okazują się udziwnione albo wręcz ułomne.

Akcesoria

1337012016 017Purist Audio Design AC Power Extension test: 4/2015, cena: 2900 zł

wyróżnienie

Purist Audio Design to teksańska firma specjalizująca się w produkcji audiofilskich kabli. W bogatym katalogu znalazło się miejsce również dla listwy zasilającej. Nie zastosowano w niej żadnych elementów elektronicznych, a filtrowanie zakłóceń odbywa się na drodze całkowicie pasywnej. Oryginalność kryje się w siedmiu tajemniczych rurkach, zalanych prawdopodobnie jedną z trzech substancji żelowych, których firma używa do ekranowania kabli. Listwa Purista wyraźnie eksponuje rytmiczną warstwę muzyki. Wynika to z minimalnego przyspieszenia i dodatkowego akcentu mikrodynamicznego. Nie ma jednak obawy, że nastrojowe ballady zamienią się w mocne uderzenie. Wpływ AC Power Extension jest subtelny, a sens jej zakupu jest tym większy, im lepiej dostrojony jest nasz system. Mimo przystępnej ceny – produkt dla koneserów

1337012016 019Pro Audio Bono PAB Ceramic 5 test: 7-8/2015, cena: 990 zł/szt.

wyróżnienie

Przychodzi taka chwila, że system mamy już skonfigurowany, ustawiony w pokoju i nie chcemy nic zmieniać. To jednak nie musi być koniec poszukiwań, bo rynek oferuje mnóstwo akcesoriów, mogących jeszcze to i owo w dźwięku dopieścić. Polska firma Pro Audio Bono celuje właśnie w ten segment klientów, oferując podstawki antywibracyjne i nóżki pod sprzęt. W tych drugich wykorzystuje łożyska ceramiczne. W zależności od zastosowanych materiałów kosztują od około pięciuset do blisko tysiąca złotych za sztukę. Nagrodzony model pracował w redakcyjnym systemie i wniósł do dźwięku poprawę głównie precyzji, tempa i czystości dźwięku, a także kontroli basu. Choć to wydatek niemały, gorąco polecamy, zwłaszcza do high-endowych zestawów.



Kable

9KBL Sound Red Eye Ultimate test: 7-8/2015, ceny: łączówka: 7499 zł/1 m głośnikowe: 8099 zł/2 x 2,5 m

Untitled-1

Red Eye Ultimate to wysoka półka w katalogu KBL Soundu. Do niedawna był to model flagowy, ostatnio zdetronizowany przez serię Himalaya. Elementem przewodzącym w łączówce jest monokrystaliczne srebro, wyciągane techniką OCC (Ohno Continous Casting) i poddawane postarzaniu, które porządkuje strukturę cząsteczkową. Do izolacji wykorzystuje się powietrze oraz spieniony teflon, a wtyczki to WBT Nextgen 0110 AgAu, wykonywane według specyfikacji Mundorfa. Konstruktor zapewnia, że są wręcz stworzone dla modelu Ultimate. Nie tylko dlatego, że ich ciemnoczerwony lakier pasuje do oplotu. W głośnikowych zastosowano przewodniki z długokrystalicznej miedzi OCC, dodatkową warstwę tłumiącą drgania mechaniczne oraz widełkowe wtyki CMC. Zewnętrzna otulina jest taka jak w interkonekcie – to nylonowa plecionka z domieszką nitek miedzianych. Prezentacja serii Ultimate jest spójna w całym paśmie częstotliwości i uporządkowana w dziedzinie czasu. Ani się obejrzymy, jak zaczniemy przytupywać w rytm muzyki. To granie wciąga i relaksuje. Porównywalnych osiągów ze świecą szukać nawet w tym segmencie cenowym. Red Eye Ultimate to obowiązkowy zestaw dla każdego słuchacza, poszukującego okablowania klasy high-end w racjonalnej cenie.


Amplituner stereo

9Harman/Kardon HK 3770 test: 9/2015, cena: 1949 zł

wyróżnienie

Amerykańska firma Harman/Kardon, jako pierwsza na świecie, wyprodukowała urządzenie zwane amplitunerem. Nie dziwi więc, że urządzenia te są wciąż obecne w jej katalogu, a model HK 3770 to swoisty pomost, łączący XX i XXI wiek. Poza klasycznym zestawem tunera ze wzmacniaczem znajdziemy w nim bowiem 24-bitowy przetwornik c/a, odtwarzacz plików hi-res, moduł Bluetooth oraz złącze Ethernet, umożliwiające komunikację z komputerami. Brzmieniem HK 3770 może nawiązać równorzędną walkę z dobrymi wzmacniaczami stereo w zbliżonej cenie. Obszerna scena stereofoniczna oraz zaskakująca neutralność i przejrzystość powinny zadowolić większość melomanów, a tych najbardziej sceptycznych z pewnością przekona mocny i dynamiczny bas. W tej cenie to klasa dla siebie. HK 3770 to wymarzone urządzenie na początek przygody z dobrym dźwiękiem.

System

1337012016 024Cambridge Audio CXC/CXA 60 test: 11/2015, cena: 2190/3690 zł

wyróżnienie

W czasach coraz popularniejszego streamingu, bezprzewodowego przesyłania muzyki i jej fizycznej dematerializacji Brytyjczycy wracają do korzeni stereo. Bez bajerów i epatowania niekończącą się listą funkcji. Transport płyt CD CXC, służący wyłącznie do odtwarzania srebrnych krążków, można uznać za kwintesencję audiofilizmu. Wyposażono go w firmowy napęd i porządne zasilanie, a całą sekcję cyfrowo- -analogową przeniesiono do wzmacniacza CXA 60. Uniknięto przy tym pokusy instalacji w nim odtwarzacza plików czy karty sieciowej, a jedynym ukłonem w stronę nowych technologii jest moduł Bluetooth, dostępny za dopłatą. Brzmienie zestawu CA także nawiązuje do najlepszych audiofilskich tradycji. Neutralność i przejrzystość, a do tego kontrola basu oraz szeroko pojęty szacunek dla wysiłku realizatorów nagrań nasuwają skojarzenia ze znacznie droższymi urządzeniami. CXC i CXA 60 Cambridge Audio przywracają wiarę, że istnieją jeszcze firmy, dla których jedynym priorytetem nie jest wzrost słupków na wykresie sprzedaży.


Winyl

1337012016 025Acoustic Signature Triple X test: 6/2015, cena: 19600 zł (z ramieniem)

Untitled-1

Dobrych rzeczy się nie zmienia, dlatego Triple X nawiązuje budową do pozostałych gramofonów Acoustic Signature. Suche łożysko Tidorfolon, ciężki talerz, paskowy napęd i dokładna regulacja obrotów składają się na sprawdzone rozwiązania. Triple X dołącza do nich klasycznie wyglądającą podstawę o budowie kanapkowej oraz firmowe ramię TA-1000. Dostępne w długościach 9, 10 i 12 cali, z belką wykonaną z włókna węglowego, mocowaniem wkładki umożliwiającym precyzyjne jej wyjustowanie oraz ciężarkowym antyskatingiem z częścią eliminującą kołysanie okazuje się doskonałym uzupełnieniem napędów niemieckiej firmy. Triple X gra i wygląda świetnie. W obu dziedzinach elegancki i zrównoważony, potrafi mile zaskoczyć dynamiką.

1337012016 026Soundsmith Zephyr MIMC test: 11/2015, cena: 7850 zł

wyróżnienie

Debiutant laureatem. Nie jestem pewien, czy ta wiadomość dotrze do Peekskill w stanie Nowy Jork, ale jeżeli tak, będzie to oznaczać, że produkty Soundsmith podbijają kolejne kraje. Firma produkuje głównie wkładki gramofonowe typu moving-iron (z ruchomą kotwicą). Wśród szerokiej gamy przetworników Zephyr MIMC jest najtańszym niskonapięciowym, przystosowanym do współpracy z przedwzmacniaczami typu MC. Został wyposażony w igłę ze szlifem Nude Contact Line, zapewniającą bardzo dobre śledzenie rowka. Napięcie wyjściowe wynosi 0,4 mV, a zalecana impedancja obciążenia jest większa niż 470 omów. Estetyka brzmienia opiera się na precyzji i dynamice, składających się na klarowny muzyczny przekaz. Minimalne odstępstwa od neutralności smakowicie przyprawiają i ożywiają muzykę. Całość, okraszona świetną stereofonią, tworzy muzyczny spektakl wart większych pieniędzy.

1337012016 028Van den Hul Crimson SE test: 4/2015, cena: 19300 zł

wyróżnienie

Aalt-Jouk van den Hul jest autorytetem i legendą analogowego świata. Zawsze nieco poza mainstreamem, sukcesywnie rozszerza firmowy asortyment. Przewody nigdy nie zawodzą, elektronika zaskakuje jakością brzmienia, a wkładki gramofonowe potwierdzają swoją klasę. Crimson SE to przetwornik typu MC z drewnianym, a w opcji – poliwęglanowym odkrytym korpusem, cewkami nawiniętymi złotym drutem, samarowo-kobaltowymi magnesami oraz fantastycznie wyszlifowaną igłą VDH-1S, umieszczoną na wsporniku z boru. Napięcie wyjściowe wynosi 0,65 mV. Crimson SE zalicza się do najlepszych wkładek, jakie pojawiły się w redakcji, będąc przy tym najtańszą z tak wytypowanych. Jego brzmienie jest prawdziwe i prawdziwie high-endowe.

12RCM Theriaa test: 2/2015, cena: 46000 zł

wyróżnienie

Polski gramofonowy stopień korekcyjny klasy high-end. Nazwa dobrze oddaje istotę projektu. Theriaa ma wykonać korekcję sygnału odczytanego z płyty winylowej i odpowiednio go wzmocnić. Tylko tyle i aż tyle. Robi to w koncepcyjnie najprostszy, a realizacyjnie najbardziej wyrafinowany sposób. Podłączony do systemu znika z toru. Jakby został stworzony do podkreślania zalet reszty elementów drogich zestawów analogowych, sam pozostając w ich cieniu. Brzmieniową skromność wyceniono na niebagatelną kwotę. Z drugiej strony, umiejętność odnalezienia się w najbardziej renomowanym towarzystwie to wielka sztuka i niepodważalna zaleta.


Źródło cyfrowe

1337012016 029Arcam CDS27 test: 10/2015 cena: 3790 zł

Untitled-1 DAC-4 to pierwszy przetwornik c/a Sugdena. Trochę się zeszło, ponieważ firma działa od blisko 50 lat. Angielscy inżynierowie nie lubią pośpiechu, a nowe produkty wprowadzają dopiero, gdy są w stu procentach zadowoleni z efektu. Należący do serii Masterclass konwerter udowadnia, że warto było czekać. Urządzenia takie jak DAC-4 spotyka się dziś niezmiernie rzadko. Nie ma w nim regulacji głośności, wejść analogowych ani obsługi DSD. W dodatku bazuje na 16-bitowej kości TDA1543... Z której strony nie spojrzeć – to dinozaur. A jednak z dźwiękiem obchodzi się wyjątkowo. Brzmi nadspodziewanie muzykalnie, fizjologicznie i przyjemnie, nie tracąc nic z rozdzielczości. To granie wysokiej klasy i z pomysłem, stanowiące jednocześnie dowód na to, że załoga Sugdena zna się na rzeczy.



14Sugden Masterclass DAC-4 test: 12/2015, cena: 9988 zł

wyróżnienie

Yoshio Matsudaira działa w branży od 1959 roku. Dekady pracy projektowej w dziedzinie wkładek gramofonowych i innych elementów analogowych to dekady zdobywania doświadczenia oraz spektakularnych efektów. Nie podważyła ich nawet epoka cyfrowego audio. Signature Gold to najwyższy model My Sonic Lab, który łączy główną koncepcję konstrukcyjną – czyli uzyskanie jak najniższej impedancji wewnętrznej przetwornika i odpowiedniego napięcia wyjściowego – ze wspaniałym projektem wzorniczym. Optymalna proporcja zapewnia wkładce referencyjną dynamikę i bas. Całość jest świetnie kontrolowana, a jednocześnie naturalna, ponieważ dźwięk pozostaje wolny od jakiegokolwiek wysilenia. Swoboda dynamiczna przekłada się także na najwyższą jakość brzmienia średnicy i sopranów. Prezentacja jest wyważona i wolna od agresji. Majstersztyk.


Odtwarzacz CD

1337012016 031Soul Note SC710 test: 4/2015, cena: 16500 zł

wyróżnienie

Urządzenia japońskiej firmy Soul Note są w Europie dopiero od dwóch sezonów, a już zaskarbiły sobie sympatię odbiorców. Mając setki czy tysiące płyt CD, będziemy potrzebowali solidnego odtwarzacza. SC710 jest jednym z tych urządzeń, które zostaną z nami do emerytury. Soul Note okazał się niezwykle rzetelny, a jednocześnie ujmował łagodnością wokali. Spektakularnie budował przestrzeń wszerz i w głąb sceny, a instrumenty dęte i blachy perkusji pieściły uszy bogactwem harmonicznych. Zaskakujące, niesłyszane wcześniej szczegóły i gładkość brzmienia pozwoliły zapomnieć o cyfrowym nośniku. Słuchanie bogactwa muzyki z poczciwej płyty CD okazało się niezwykle przyjemne.


Wzmacniacz słuchawkowy

1337012016 032Auralic Taurus MkII test: 7-8/2015, cena: 7600 zł

Untitled-1

Firma Auralic, choć działa od niedawna, dzięki wysokiej klasy produktom dorobiła się rzeszy oddanych fanów. Przetwornik Vega namieszał na rynku do tego stopnia, że stał się jednym z najczęściej polecanych produktów do 20000 zł. Ten sukces nie był dziełem przypadku. Taurus MkII to kolejny dowód, że firma z Hongkongu zatrudnia naprawdę łebskich projektantów. Wzmacniacz słuchawkowy jest fantastycznie wykonany, zarówno na zewnątrz, jak i w środku. Uznanie budzi dbałość o detale, a także klasa montażu i przemyślany układ zbudowany z elementów dyskretnych. Jakość dźwięku robi niemałe wrażenie; do tego stopnia, że dla wielu osób Taurus MkII okaże się produktem docelowym. Gra neutralnie i transparentnie, ale w jego dźwięku nie brak życia. Taki zestaw cech praktycznie nie występuje we wzmacniaczach słuchawkowych i to niezależnie od ceny. To powoduje, że produkt Auralica jest po prostu bardzo dobrym urządzeniem, które pokaże pełnię możliwości praktycznie dowolnych słuchawek.


Słuchawki

1337012016 033Sennheiser IE 800 test: 2/2015, cena: 2899 zł

wyróżnienie

Słuchawki dokanałowe za blisko 3000 zł? To nie żart, tylko odpowiedź na potrzeby rynku. Luksus już dawno wkroczył w segment przenośnych samograjów i powstanie drogich „pchełek” było jedynie kwestią czasu. Ósemka w symbolu sugeruje, że mamy do czynienia z najwyższą linią Sennheisera. Jakość wykonania i otoczka to potwierdzają. W komplecie dostajemy elegancki skórzany futerał i komplet gumek, dopasowanych do różnych rozmiarów uszu. Same słuchawki to niemal biżuteria. W malutkich muszlach zmieszczono coś w rodzaju bas-refleksu, który pozwala wyciągnąć z nich możliwie najgłębszy dźwięk. I to się udało. IE 800 grają niczym HD 600 na sterydach. Stawiają na dynamikę, potęgę basu i czytelność detali. Na pewno zrobią piorunujące wrażenie na osobach poszukujących mocnych doznań.

1337012016 034Ultrasone Edition 5 Unlimited test: 9/2015, cena: 7989 zł

wyróżnienie

Kiedy na rynek wchodziła limitowana seria 555 egzemplarzy „Piątek”, można się było zastanawiać, kto kupi słuchawki za 15000 zł. Tymczasem, zanim się obejrzeliśmy, zniknęły z półek i wiele osób poniewczasie żałowało braku zdecydowania. Dla nich opracowano wersję „cywilną”, o połowę tańszą, za to ponoć identyczną od strony technicznej. Różnica tkwi w materiałach. Zamiast egzotycznego drewna muszle wykonano z metalu. Jest też kilka innych drobiazgów, które mają nie wpływać na dźwięk. Ten jednak kształtują nie tylko przetworniki, ale także „pudła rezonansowe” i w efekcie „unlimited” brzmią trochę inaczej. Lepiej? Gorzej? Tu, o dziwo, zdania są podzielone, ale nadal jest to masywna, efektowna i ze smakiem skrojona prezentacja, z basiskiem jak dzwon. Zamknięta konstrukcja dodatkowo podkreśla emocjonalny i bezpośredni przekaz. Kto się nie załapał na drewniane nauszniki, spokojnie może się cieszyć podobnymi wrażeniami, a w kieszeni zostanie mu druga para.

11Master & Dynamic MD40 test: 12/2015, cena: 1650 zł

Untitled-1

Amerykańskie słuchawki Master & Dynamic wyglądają jak rekwizyty z planu filmu wojennego. Pancerna, w pełni metalowa budowa i naturalna skóra przypominają czasy, gdy priorytetem były trwałość i niezawodność, a nie umiejętnie zaplanowany proces starzenia. Pod względem brzmienia MD40 okazują się jednak konstrukcją jak najbardziej współczesną. Lekko ocieplone, plastyczne i okraszone głębokim, kontrolowanym basem, z każdego nagrania robią mały spektakl, bez względu na styl i gatunek muzyki. Nawet jeśli MD40 wyglądają cokolwiek archaicznie, to dużo wytrzymają i nie zestarzeją się wraz z przemijającym stylem w modzie. W tym czasie po ich lanserskich konkurentach z błyszczącego plastiku nie pozostanie nawet wspomnienie.